REKLAMA

Skoro nikogo nie obchodzi sprawa parkowania, to można łamać przepisy

Tylko kilkunastu mieszkańców Brukseli uważa, że przepisy są święte i próbuje walczyć z nielegalnym parkowaniem pracowników poczty. Pozostali uważają, że można łamać przepisy.

nielegalne parkowanie kurierzy
REKLAMA
REKLAMA

Mamy zbyt luźny stosunek do przepisów, to prawda. Lata zaborów, okupacji i wpływów sowieckiego reżimu nauczyły nas, że z władzą się walczy, a przepisy trzeba przechytrzyć. Musimy się z nauczyć z nimi żyć, co utrudniają nam przepisy głupie, których u nas nie brakuje.

Problemem jest też samo życie i rzeczywistość, która nie pozwala wpasować się w przepisy, bo ktoś źle ją zaprojektował, albo nie projektował wcale i rzucił na pożarcie wolnego rynku. Jak więc zachować się wzorowo, gdy się nie da? Nawet najtęższy święty czasami pęknie, gdy spróbuje zaparkować na warszawskim Wilanowie. Świat i przepisy, które w nim obowiązują, zaprojektowano rozłącznie. Pokazuje to walka belgijskich aktywistów.

nielegalne parkowanie kurierzy

Samochody belgijskiej poczty źle parkują

Na zakazie stają, stają na ścieżkach rowerowych, czasami zachowują się niegodnie. To wzbudziło sprzeciw, ale nie wszystkich obywateli Belgii, lecz grupy kilkunastu aktywistów. Od 2018 roku dokumentują przypadki naruszeń przepisów przez samochody belgijskiej poczty w Brukseli, przedstawiając je w formie interaktywnej mapy. Przez ten czas udało im się udokumentować 62 przypadki. Wydaje mi się, że jeden poranny przejazd koło polskich sklepików, w niewielkim mieście, przyniósłby większy plon.

nielegalne parkowanie Bruksela mapa

Belgijskie przywiązanie do przepisów musi być przywiązaniem z górnej półki, skoro 62 przypadki przez 3 lata spowodowały, że rzecznik poczty musi się tłumaczyć i obiecywać, że wspólnie poszukają rozwiązania. Wspólnie z kilkunastoma aktywistami, bo pozostałym 11 milionom Belgów złe parkowanie chyba nie przeszkadza. Oni chcą dostawać i wysyłać paczki jak najszybciej, a parkowanie, czasami nieprawidłowe, przeszkadza im nieco mniej.

Aktywiści chcą, by poczta świeciła przykładem. Rzecznik obiecuje znalezienie rozwiązania, ale nie mówi kategorycznie, że od dziś wszyscy zaczną parkować prawidłowo, a nieposłusznych Walonów za karę przesiedli się do Flandrii i odwrotnie. Rozwiązanie utrudnia fakt, że mają tam dziewiętnaście stref parkowania z odrębnymi przepisami. On wie, że rzeczywistość nie umożliwi bezwzględnego przestrzegania przepisów przez kierowców jego poczty, bo parkować prawidłowo czasami się nie da.

nielegalne parkowanie poczta Bruksela

Czy kurierzy mogą łamać przepisy?

Albo da się, ale tylko teoretycznie. W praktyce nie jest wykonalne przenoszenie paczek na duże odległości lub przewożenie ich jakimiś modnym rowerem cargo zamiast samochodem. Na przeszkodzie stoi infrastruktura, brak miejsc do parkowania, narzucone tempo pracy i odległości. Co widać na przykładzie samochodów dostawczych w naszym kraju.

Przeciętny kurier nie ma szans na wykonanie zleconej mu na dany dzień pracy, jeśli za każdym razem parkowałby prawidłowo. Serwisant sprzętu nie obsłuży wszystkich klientów skoszarowanych na zamkniętych osiedlach z miejscami parkingowymi strzeżonymi lepiej niż poczta mailowa najważniejszych osób w państwie. Ktoś zaprojektował świat zapominając o wielu zawodach i świadczonych usługach i jest to problem od lat zamiatany pod dywan.

nielegalne parkowanie Bruksela poczta

Zamiatany przez stanowiących przepisy, które z jednej strony umożliwiają budowanie nieuwzględniające, że ludzie posiadają samochody, a z drugiej zakazują je parkować. I przez policję, która nie karze dostawców chleba i śmietany, bo nic innego nie mogliby robić, tylko wystawiać im mandaty. Nie ma mandatów, nie ma problemu, normy do wykonania dla pracowników mogą być wciąż takie same lub rosnąć. Pracodawcy nie obchodzi więc, gdzie jego dostawca zaparkuje, muszą sobie poradzić, bo zawsze sobie radzili. Ogromna liczba usługodawców i dostawców towaru działa w myśl zasady na przypale albo wcale, bo inaczej się nie da.

Bez karteczek Zaopatrzenie zostawianych za szybą, choć niczego nie zaopatrują lub numerów telefonów na karteczkach, z dopiskiem Przepraszam, zaraz wracam, niektórzy nie mogliby funkcjonować. Społeczeństwo zdaje się to rozumieć, choć niektórzy problemy z parkowaniem wykorzystują jako usprawiedliwienie dla swojej wygody i lenistwa.

Nie lubię źle stawać, oczekiwać na awaryjnych i z włączonym silnikiem, przycupywać na chwilę, bo będzie za daleko i raczej tego nie robię, ale niektórzy nie mają wyjścia. Mogą się zwolnić, albo oskarżyć pracodawcę, że nie zajmując się sprawą parkowania, w domyśle każe swoim pracownikom łamać przepisy. To się nie wydarzy.

REKLAMA

Nikt nie ma ochoty odpowiedzieć na pytanie, co zrobić z miejską infrastrukturą, która na wielu grupach zawodowych wymusza łamanie przepisów. 99,99 proc. ludzi postawiona na fotelu dostawcy lub kuriera, parkowałaby tak samo jak oni, trudno więc ich potępić, choć niektórzy się rozbestwili i czują się właścicielami każdego kawałka asfaltu.

Można więc śmiało stwierdzić, że wolno łamać przepisy, skoro nikogo sprawa parkowania nie obchodzi. Skoro przepisy są dla ludzi, to może należy je zmienić? Tylko kilkunastu aktywistów z Belgii uważa inaczej.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA