Kupił używanego Mercedesa, teraz ma do wymiany część za 82 500 zł
Osiemdziesiąt dwa tysiące pięćset złotych. Tyle życzy sobie Mercedes-Benz za akumulator wysokiego napięcia do wersji mild hybrid.
Przypadek pana Ranjita Singha z Wielkiej Brytanii, przedstawiającego się jako wieloletni miłośnik Mercedesów, nie jest odosobniony. Ponoć na forach i grupach właścicieli klasy E w wersji 300 Bluetec Hybrid problem uszkodzonego akumulatora wysokiego napięcia wraca lepiej niż bumerang. W skrócie: klasa E w swojej generacji W212 w latach 2012-2016 występowała w odmianie „miękkiej hybrydy” w wersji benzynowej (na rynki pozaeuropejskie) i jako diesel w Europie. To właśnie E 300 Bluetec Hybrid, czyli diesel 2.1 o mocy 204 KM plus silnik elektryczny rozwijający 27 KM i działający tylko jako jednostka wspomagająca dla silnika spalinowego. Choć auto nie oferowało możliwości jazdy na samym prądzie, podobno oszczędności, które można było osiągnąć, wypadały imponująco. Dziennikarze z Wielkiej Brytanii podczas testu na dystansie prawie 2000 km uzyskali zużycie paliwa niewiele przekraczające 3 l/100 km. Nic dziwnego, że w krajach, gdzie liczy się emisja CO2, ta wersja cieszy się popularnością także jako używana.
Pan Ranjit Singh kupił takie auto w komisie przy salonie
Miało przebieg tylko 49 000 mil (79 000 km) i jeździło wspaniale. Aż do momentu, kiedy się zepsuło, mając lat zaledwie osiem. Na czym polega awaria? Chodzi o akumulator wysokonapięciowy układu hybrydowego, który znajduje się pod maską. Przestał się ładować i nie podaje prądu, powodując że cały samochód wpada w tryb awaryjny. Pan Ranjit udał się do ASO celem wymiany tego urządzenia. Powiedziano mu cenę 15 tysięcy funtów plus koszty wymiany. 15 tys. funtów to, uwaga, 82 500 zł.
Ironii dodaje wycena wartości auta pana Ranjita. Zapłacił za nie 27 tys. funtów, obecnie jest warte 13 tysięcy, i to pod warunkiem, że ma sprawny akumulator HV. Pan Ranjit nie może uwierzyć, że Mercedes posunął się do takiego manewru: część jest niedostępna jako zamiennik, występuje tylko w oryginale i w dodatku jest nienaprawialna, stanowi jednolitą całość, zapewne jeszcze z „ochroną komponentu”, żeby nie dało się wpiąć jakiegoś innego akumulatora HV. Słowem, sytuacja jest patowa. Auto można albo naprawić za cenę przekraczającą jego wartość, albo zezłomować. Dodajmy, że samochód ten ma tylko osiem lat.
Podejrzewam, że chodzi o część o numerze A 789 340 84 00
Pod takim numerem występuje ona w katalogu EPC Mercedesa. Poniżej rysunek poglądowy:
Mówimy o elemencie numer 10. Z bliska wygląda to tak:
Faktycznie jest to dość nietypowy akumulator. Zamknięta obudowa, wysokie napięcie jak na miękką hybrydę (125 V zamiast 48 V) i spora pojemność sprawiają, że nie bardzo jest czym to zastąpić. Powstaje jednak pytanie, czy 82 500 zł to nie jest zbyt wygórowana cena. Bez problemu znalazłem taką część jako nową za 44 tys. zł. Czyli pan Ranjit już zaoszczędziłby prawie połowę pieniędzy. Żarcik - 82 500 zł to dokładnie taki sam absurd jak 44 tys. zł. Podejrzewam, że ta część kosztuje Mercedesa w produkcji może kilkaset euro. Ustalenie ceny na poziomie czy to ponad 40, czy ponad 80 tys. zł to forma ukarania klientów za to, że kupili samochód używany, a nie nowy i przypomnienie im, że Mercedesy to się kupuje nowe w salonie, i nie kupuje, ale leasinguje na 3 lata – bo tyle dokładnie wynosi gwarancja na akumulator HV do hybrydowej klasy E z dieslem.
Na szczęście pan Ranjit nie ma jeszcze powodu spychać swojego Mercedesa na złom
Dość szybko znalazłem, że w Finlandii ktoś oferuje taki akumulator z demontażu za 2500 euro. Ale to jeszcze nic, bo w Polsce ktoś wystawiał ten fant na Allegro za jedyne 3900 zł. Lepiej nie pytać skąd go miał, podejrzewam że gdyby pan Ranjit o tym wiedział, to wysłałby płatność w sekundę w dowolnej walucie.
Nie należy więc jeszcze się poddawać, tylko intensywnie szukać takiej części na podmiankę. Oczywiście używana nie musi być lepsza niż ta, którą już mamy, ale przynajmniej pewnie wystarczy, żeby sprzedać auto jako pełnosprawne. Nawet nie chcę wiedzieć, ile będzie kosztował akumulator do wersji plug-in.
Tak naprawdę to nie o tym chciałem mówić
Chciałem tylko przypomnieć, że jeśli ktoś, dajmy na to, jest nastawiony proekologicznie, to powinien pamiętać, że zwykły samochód spalinowy może mieć ponad 20 lat i nadawać się bez problemu do jazdy, a ośmioletnie samochody elektryczne będą nadawały się do utylizacji. Tak samo jak ten akumulator HV z Mercedesa. Na zdrowie!