Zapomniałeś opłacić OC? Tak nam przykro. Ale naprawdę przykro jest RPO
Rzecznik Praw Obywatelskich uznał, że 8600 złotych kary za brak OC od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego to za dużo. Również fakt, że nie można się od niej odwołać, budzi wątpliwości.
Nawet 8600 złotych - tyle można obecnie zapłacić za gapiostwo w kwestii przedłużenia umowy na ubezpieczenie OC. Tak wysoka kara zostanie nałożona na kierowcę, który przez 14 dni lub dłużej będzie jeździł bez ważnej polisy (choć tak naprawdę jeździć wcale nie trzeba - jeśli auto przez cały czas stoi w garażu, opłata i tak się naliczy). To maksymalny „wyrok”, ale nawet zaniedbanie sprawy o nie więcej niż 3 dni oznacza karę w wysokości 1720 zł. Nalicza się już po jednym dniu. Od 4 do 14 dni bez OC? Zapłacisz 4300 zł. W przypadku aut ciężarowych jest jeszcze drożej.
Kara za brak OC w przypadku osobówek też wkrótce wzrośnie
Oblicza się ją na bazie minimalnego wynagrodzenia - a skoro ono wkrótce się zwiększy, to i kary zdrożeją. Maksymalna kara to dwukrotność minimalnej pensji brutto.
Nieprzyjemnej niespodzianki doświadczyło w zeszłym roku aż 350 000 kierowców. Musieli zapłacić - szanse sukcesu w przypadku odwołania się są nikłe. Nikogo szczególnie nie interesują powody zwlekania ani sytuacja finansowa ukaranego.
Czy kara za brak OC może się zmniejszyć?
Pojawiło się światełko w tunelu - Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił bowiem do ministra finansów Andrzeja Domańskiego w tej sprawie. Wskazał, że kary są jego zdaniem zbyt wysokie - „znacząco wyższe od opłat karnych za brak innych obowiązkowych ubezpieczeń, np. za brak ubezpieczenia OC rolników wynosi ona równowartość jednej dziesiątej minimalnego wynagrodzenia za pracę - 430 zł”. W swoim wystąpieniu RPO wskazał także na to, że „Wysokie, w przeliczeniu na liczbę dni, są także inne, proporcjonalnie wyliczone opłaty karne. 20 proc. opłaty - gdy okres bez ubezpieczenia nie przekracza 3 dni, oznacza, że opłata karna za jeden dzień wynosi aktualnie ponad 573 zł. Z kolei 50 proc. opłaty - gdy okres ten nie przekracza 14 dni, oznacza, że opłata karna za jeden dzień - przy 14 dniach wynosi 307 zł, zaś przy 4 dniach to aż 1075 zł" .
Wskazano też na brak możliwości odwołania
„Obywatel niezadowolony z rozstrzygnięcia Zarządu UFG nie ma jakiejkolwiek możliwości jego zakwestionowania przed organem lub sądem" – napisał RPO, wskazując na to, że od kary teoretycznie można się odwołać lub poprosić o jej rozłożenie na raty, ale wyłącznie do samego UFG, a nie do innego organu.
Więcej na temat kar za brak OC dowiesz się z poradnika Mubi: "Kara za brak OC 2024 – ile wynosi i jak jej uniknąć? Jak napisać odwołanie do UFG?"
W piśmie Rzecznika wskazano również na opieszałość UFG w przypadku rozpatrywaniu wniosków o umorzenie kary lub rozłożenie na raty - w rekordowym przypadku trwało to aż 9 miesięcy.
Minister finansów jeszcze nie odniósł się do wniosku. Obniżenie kar wydaje się jednak mało prawdopodobne. Lepiej sprawdźcie, do kiedy macie OC w waszym aucie. Pamiętajcie - o ile sami zawieraliście umowę, powinna się sama odnowić. Ale gdy kupiliście już auto z aktualnym OC, umowa sama się nie przedłuży, nawet jeśli zgłosiliście zmianę właściciela wozu towarzystwu ubezpieczeniowemu.
Aktualizacja. UFG przesłało na swój komentarz w tej sprawie:
Ustawodawca nałożył na Fundusz między innymi wykonanie zadania, jakim jest kontrolowanie obowiązku posiadania ważnego ubezpieczenia OC komunikacyjnego i dochodzenie opłat za brak spełnienia tego obowiązku. Wysokość i sposób dochodzenia tych opłat są określone w przepisach prawa i tak też Fundusz je wykonuje.
Fundusz od początku swojej działalności wypłacił poszkodowanym przez nieubezpieczonych sprawców ponad 2 miliardy złotych. W ostatnich latach, rok do roku, wypłacamy poszkodowanym i ich rodzinom po ok. 100 milionów złotych tytułem odszkodowań i świadczeń. To zatem w interesie społecznym – tysięcy poszkodowanych i ich rodzin – leży dochodzenie opłat za niewykonanie ustawowego obowiązku. Te pieniądze wypłacamy w imieniu nieubezpieczonych sprawców, bo należą
się ofiarom i ich rodzinom. Fundusz występuje z regresem do sprawców, są oni winni już blisko 360 milionów złotych (stan na koniec 2023 roku). Opłata ma charakter prewencyjny, a jej rola jest taka, że ma skutecznie i na stałe utrwalić świadomość obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia przez posiadacza pojazdu. Dzisiaj średni koszt szkody spowodowanej przez nieubezpieczonego sprawcę wynosi ponad 20 tysięcy złotych. Wszystko to przy średnim koszcie polisy wynoszącym ok. 600 zł
i nieustannej obecności tematu ubezpieczeń komunikacyjnych w mediach tradycyjnych i mediach społecznościowych. To oczywiście oznacza, że trudno z poziomu posiadacza pojazdu wyprzeć ten temat i tłumaczyć się brakiem świadomości obowiązku ubezpieczenia pojazdu. Tym bardziej, że ustawowy obowiązek posiadania ważnego OC nie jest niczym nowym, bo obowiązuje od dziesięcioleci. - Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny