REKLAMA

Ja się nie chwalę, ja po prostu jeździłem nowym Renault Rafale

Nadaję do was z pokładu najnowszego i jednocześnie flagowego modelu marki Renault - SUV-a Rafale. Samochód współdzieli nazwę z przedwojennym samolotem sportowym oraz aktualnym myśliwcem, więc uznałem, że siedzenie za jego kierownicą z laptopem na kolanach można określić "nadawaniem z pokładu”.

Renault Rafale
REKLAMA
Renault Rafale
REKLAMA

Wiem, wiem... zapędziłem się z tym nadawaniem, ale to nie jest tak, że Renault nie ma nic wspólnego z lotnictwem. Przy okazji prezentacji Rafale firma gęsto wspomina o swoim udziale w rozwój aeronautyki - bo np. ten sportowy samolot Caudron-Renault Rafale z 1933 roku to był napędzany 140-konnym silnikiem Renault, a w 1934 roku jego pilotka ustanowiła kobiecy rekord prędkości - 446 km/h.

Samolot jest szybszy, ale samochód jest o wiele wygodniejszy

Nowe Renault Rafale nie może pochwalić się aż tak wysoką prędkością maksymalną (ta oscyluje na poziomie 180 kmh), ale jest za to mocniejsze. Jego hybrydowy układ generuje 199 KM, co pozwala na przyśpieszenie od zera do 100 km/h w 8,9 sek.

Renault Rafale

Na papierze nie brzmi to ekscytująco, ale w rzeczywistości Rafale jeździ sprawnie i żwawo - gdybym mierzył przyśpieszenie pośladkami, auto dostałoby ode mnie jakieś 7,5 - 8,0 sek. do setki. Dla klientów oczekujących bardziej sportowych przyśpieszeń firma wprowadzi do oferty mocniejszą wersję PHEV z 300-konnym układem napędowym 4x4, która pojawi się z cenniku po wakacjach. Słabsze, prezentowane Rafale można kupować już dziś.

Renault Rafale

Jakie Rafale jest w odbiorze?

Producent chwali się, że ten model oznacza dla Francuzów wielki powrót do segmentu D. Co prawda marka ma już jednego reprezentanta w tym sektorze rynku - Renault Espace - ale to model rodzinny. Z kolei Rafale to będzie ten sportowy, lifestyle'owy, fajny. Sylwetka w stylu coupe wykończona dwoma spojlerami ma o tym dobitnie świadczyć.

Rafale ładniale

Skoro już jesteśmy przy sylwetce to trzeba uczciwie przyznać, że Rafale może się podobać i jest spójne stylistycznie z pozostałymi modelami. Samochód standardowo otrzymuje wyeksponowane 20-calowe felgi (rozstaw kół 40 mm szerszy niż w Espace), świecące bumerangi w zderzakach oraz grill wykończony w nieskończoną liczbę figur geometrycznych nawiązujących do logo Renault.

Producentowi zależało, żeby nie było biedy, nawet w podstawowej wersji Techno - ten samochód ma pokazywać światu możliwości koncernu. Takie auto kosztuje 192 900 zł, ale Francuzi nie ukrywają, że woleliby, abyście kupili tę lepszą o nazwie Esprit Alpine. Kosztuje może trochę więcej, bo 210 900 zł, ale za to wiele fajnych bajerów ze sportową literką A, która np. w fotelach jest podświetlana.

Pokaż Rafałku co masz w środku

Skoro jesteśmy przy fotelach, które są naprawdę wygodne i sterowane elektrycznie, to warto wspomnieć o wnętrzu. Wersja Esprit Alpine kupiła mnie niebieskimi wnękami kieszeni w drzwiach oraz dywanikami z logo Alpine w podobnym odcieniu. Za kierownicą siedzi się wysoko i wygodnie, a kokpit - co jest moim zdaniem bardzo ważne - jest odpowiedni dla produktu segmentu D. Bałem się, że w kabinie będzie zbytnio czuć atmosferę z nowego Megane, które jest segment niżej, ale te obawy okazały się bezpodstawne.

Renault Rafale

Mnie przyszło spędzać czas głównie z przodu, kierownicą Rafale, ale w tym samochodzie dobrze jeździ się także z tyłu. Miejsca jest mnóstwo, a pasażerowie mają do dyspozycji podłokietnik z wysuwanymi mocowaniami na telefony i tablety. 

Za dnia mogą docenić, że nad ich głowami rozpościera się ogromne opcjonalne okno dachowe Solarbay. Jego powierzchnia może zmieniać się z przeźroczystej w mleczną - to bajer rodem z pierwszego nowożytnego Maybacha. Na dodatek, na środku panoramicznego dachu nadrukowany został niewielki samolocik Caudron-Renault Rafale. Fajnie, ale za to w nocy lepiej siedzieć z przodu - feeria barw listew LED nadaje wnętrzu fajnego klimatu. Poza tym wiele świeci się przed kierownicą, ponieważ...

kokpit składa się z dwóch potężnych ekranów.

W nomenklaturze lotniczej powiedzielibyśmy, że to tzw. "glass cockpit”. Najnowsze oprogramowanie stosowane przez Renault nazywa się teraz openR link, ale wciąż pochodzi od Google, działa płynnie i ma Google Maps. Z kolei oprawę dźwiękową serwuje w opcjonalne nagłośnienie Harman Kardon i grzmi (brzmi?) naprawdę dobrze. Słabsza wersja systemu audio to dzieło firmy Arkamys i tutaj ciekawostka - obie wersje były tuningowane przez Jeana-Michela Jarra.

Pisałem na początku o osiągach, ale nie wspomniałem nic o prowadzeniu

To dlatego, że mam z tym największy problem. Rafale korzysta z tej samej płyty podłogowej co np. Espace, ale w tym modelu zaszło wiele zmian. Warto wspomnieć, że rozstaw kół jest o 40 mm szerszy, zawieszenie zostało usztywnione pod kątem wychyłów na boki, a opony są o 10 mm szersze. Rafale korzysta również ze skrętnej tylnej osi 4Control.

To wszystko sprawia, że Rafale jeździ naprawdę dobrze, ale... jego układ kierowniczy jest dla mnie zbyt bezpośredni. Minimalny ruch kierownicą i Rafale momentalnie zmienia kierunek jazdy. To potęguje wrażenia z jazdy. Sęk w tym, że nie zawsze chodzi o mnogość wrażeń. Zaznanie spokoju za „wolantem” Rafale może okazać się problematyczne.

Rafale to fajne auto, mimo to obawiam się o jego przyszłość

Podczas prezentacji można było odnieść wrażenie graniczące z pewnością, że Renault chciałby powalczyć w segmencie D SUV premium. Zastanawiam się, czy francuski chic et classe wystarczy, żeby klienci woleli zostawiać swoje pieniądze w salonach Renault, a nie w Audi, czy BMW. Życzę Renault, żeby to się udało, ale może okazać się, że ten model ma po prostu zbyt wiele nawiązań do lotnictwa i przez to za bardzo odleciał.

Renault Rafale
REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA