REKLAMA

Tak jeździ nowa Honda ZR-V. Test podniesionego Civica za 200 tysięcy złotych

Nowa Honda ZR-V to odpowiedź marki na Toyotę Corollę Cross. Jeździ prawie jak Civic. Co mi się w niej nie podobało? Już opowiadam.

honda zr-v
REKLAMA
REKLAMA

Najpierw porozmawialiśmy o Hondzie NSX. Japoński inżynier, z którym siedziałem przy stole podczas kolacji, pracuje w tej samej firmie od ponad 30 lat. To oznacza, że załapał się na zdecydowaną większość najwspanialszych modeli w historii Hondy. „Pamiętam, jak podczas testów na niemieckiej autostradzie tył lekko uśliznął mi się na łuku drogi. Intuicyjnie skontrowałem, było po problemie. Po chwili spojrzałem na licznik – jechałem ponad 200 km/h! Ten samochód był rewelacyjny, bardzo prosty do opanowania i idealnie wyważony” – opowiadał. Potem wspomniał jeszcze o ulubionym Type-Rze (najbardziej cenił tego, którego nie było w Europie – czyli generację numer sześć), porozmawialiśmy o S2000, a ja przyznałem, że myślałem kiedyś nad zakupem Hondy Legend KB1. „Dobrze, że jej nie kupiłeś. Jedyna naprawdę udana rzecz w tym wozie to napęd S-AWD” – powiedział mi z uśmiechem. Punkt za szczerość.

W końcu musiałem przejść do modelu, przez który siedzieliśmy akurat przy stole i jedliśmy zdecydowanie zbyt twardego steka.
-Co myślisz o ZR-V? – zapytałem.
-To samochód z gamy Hondy, którym teraz najbardziej lubię jeździć. Prowadzi się nawet lepiej od Civika.
Nie dowierzałem. Głównie dlatego, że wiem, jak dobrze jeździ nowa Honda Civic, a ZR-V to przecież SUV, a nie kompakt. Ale tym bardziej byłem ciekawy jutrzejszych jazd.

honda zr-v

Honda ZR-V – co to za model?

„Civic SUV” to jego nieoficjalna ksywka. Ja przydzieliłem ZR-V jeszcze inną: „Corolla Cross, ale od Hondy”. To crossover mierzący 4,57 metra (Toyota ma 4,46 m długości). Nie widać tego, gdy patrzy się na ZR-V na żywo, ale to samochód dłuższy od m.in. Volkswagena Tiguana, Renault Australa i Nissana Qashqaia. Mało tego – od obecnej generacji CR-V, ZR-V dzielą tylko trzy centymetry. Nowa ma znacząco urosnąć.

Jak wygląda Honda ZR-V?

Tutaj akurat nie cmokałem z zadowoleniem. Niektórzy mówią, że przypomina Porsche Macan. Może ze zmrużonymi oczami coś w tym jest. Nie mogę się jednak pozbyć wrażenia, że ZR-V wygląda już tak, jakby był na rynku od kilku lat. Styliści oszczędzili nam smaczków i interesujących detali. Nie ma żadnych dwukolorowych nadwozi, nietypowych przetłoczeń, listew LED-owych. To nie jest auto, za którym ktokolwiek się obejrzy. Honda potrafiła takie robić (pamiętacie Civika UFO!), teraz wybrała inną drogę. Jest spokojnie i trochę nudno. OK, przód wygląda tak, jakby ZR-V było trochę… niezadowolone.

honda zr-v

Zostawmy jednak wygląd w spokoju. To kwestia gustu i nie każdy lubi ostre, nietypowe linie jak w Toyocie C-HR. Zresztą Corolla Cross też wygląda jak auto sprzed paru lat.

Honda ZR-V – wnętrze

Jechałeś kiedyś najnowszym Civikiem? Jeśli tak, wiesz już, jak siedzi się w ZR-V. Różnice w wyglądzie kokpitu są kosmetyczne. Jeśli nie, jak najprędzej spróbuj zorganizować sobie przejażdżkę, bo to świetnie prowadzący się kompakt.

Kokpit ZR-V jest zaprojektowany tak, jak należy. Dokładniej: ma wygodny w obsłudze ekran, „normalne” przyciski na kierownicy, osobny panel z przełącznikami i pokrętłami do sterowania klimatyzacją (dlaczego inni producenci nie mogą zrobić tak samo?!), dużo schowków, półek i wejść USB. Trudno mi się w nim do czegoś przyczepić. Pod względem estetyki też nie wypada źle. Charakterystyczne nawiewy „biegnące” przez całą szerokość kokpitu to kolejny z pomysłów pożyczonych z Civika.

Można tu nisko usiąść

To SUV, więc większość klientów wybierze go ze względu na możliwość siedzenia wyżej niż w kompaktach. Jeśli do ZR-V trafi jednak ktoś, kto zawsze marzył o bardziej sportowej pozycji za kierownicą, ale rodzina wmanewrowała go w zakup czegoś podniesionego, nie musi kupować hurtowo chusteczek do ocierania łez. Fotel da się ustawić naprawdę nisko.

Jak jest z tyłu? Całkiem przestronnie. Otwór drzwiowy mógłby być większy, ale gdy na tylną kanapę komuś uda się już wejść, nie powinien narzekać ani na brak miejsca na nogi, ani na głowę. Rozczarowuje za to bagażnik. Ma tylko 390 litrów pojemności. Konkurenci nie wymagają aż takiej powściągliwości przy pakowaniu się na wakacje.

Ruszajmy. Honda ZR-V może być hybrydą… i tyle

Nie ma tu wyboru wersji z silnikiem benzynowym, o dieslu nie wspominając. 184 KM, hybryda szeregowa (czyli taka, której nie trzeba ładować), brak skrzyni biegów i system, który całkiem sprytnie udaje zmianę przełożeń, przez co udaje się uniknąć irytującego wycia przy przyspieszaniu. Oto układ napędowy ZR-V w skrócie. Tak naprawdę, zasługiwałby na szerszy opis, bo jest dopracowany inżyniersko (silnik spalinowy służy głównie do ładowania akumulatorów itd.), ale skupmy się dziś po prostu na wrażeniach z jazdy.

honda zr-v

ZR-V to szybki samochód. Osiąga 100 km/h w ok. 8 sekund, a kierowca niemal na każde zawołanie ma do dyspozycji 315 Nm. Rozczarowująca może być tylko prędkość maksymalna – to nawet nie 180, a 173 km/h.

Honda ZR-V to SUV dla tych, którzy nie lubią SUV-ów

Dobre osiągi na prostej to nie wszystko. Układ kierowniczy jest niemal tak samo dobry, jak w Civiku, czyli bezpośredni i działający z przyjemnym oporem. Inżynier wspominał, że jego zdaniem w SUV-ie działa jeszcze lepiej. Ja wolę jeździć Civikiem, ale jak na model ze zwiększonym prześwitem, ZR-V jest całkiem imponujące w dziedzinie „frajda z jazdy”.

honda zr-v

To dobrze wyważony wóz, w którym kierowca nie jest tylko od bezpiecznego dowiezienia pasażerów na wakacje, ale też ma coś z życia. Jak przystało na hybrydę, Honda ZR-V potrafi mało spalić. Można zejść do ok. 5 litrów w cyklu mieszanym, a 8 to raczej maksimum, jakie zobaczymy na komputerze przy częstym sprawdzaniu możliwości auta.

Szkoda, że jest trochę głośno

Gdy spytałem inżyniera, z jakiego elementu ZR-V jest najmniej zadowolony, odparł, że z wygłuszenia. Potwierdzam. Nie panuje tu aż taki hałas, jak w HR-V, ale samochód za tę cenę powinien być lepiej wytłumiony.

honda zr-v

„Za tę cenę”, czyli za ile? Cennik ZR-V startuje od 189 900 zł, w gamie są jeszcze dwie droższe wersje, za 199 000 zł i 210 400 zł. Wyposażenie jest już bogate nawet „w bazie”, nie ma wyboru silnika ani całej listy opcji do dokupienia. Tak czy inaczej, to kompaktowy SUV za 200 tysięcy. Takie mamy czasy, ale niektórzy klienci na dźwięk ceny mogą odwrócić się na pięcie. Pytanie, gdzie wtedy pójdą.

Podsumowanie

Nudno wygląda, dobrze jeździ, jest trochę za głośny, mało pali, sporo kosztuje. Wolałbym Civika, ale jeśli koniecznie musisz mieć SUV-a, ZR-V ci się spodoba.

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA