Ford Focus przeszedł lifting - otrzymał większy ekran i LED-y w każdej wersji, ale stracił fotele Recaro
Ford Focus przeszedł lifting. Zmiany objęły cały pojazd, ale najwięcej zmieniło się w kabinie. Żegnajcie fizyczne przyciski, żegnajcie fotele Recaro, czas na własne rozwiązania.
Miesiąc temu Ford odświeżył Fiestę, więc teraz przyszedł czas na większy model. Zmiany objęły wszystkie możliwe wersje stylistyczne. Nie ma co się bawić w przydługie wstępy, bo wiem, że czytelnicy i tak go pominą, bo chcą już zobaczyć, jak zmienił się Ford Focus po kuracji odmładzającej. Zaczynamy.
Ford Focus — lifting zewnętrzny
Dla przypomnienia — tak wyglądał Focus, którego mamy przyjemność widzieć na ulicach:
Po zmianach prezentuje się następująco:
Czyli podobnie jak w Fieście znacznie zwiększył się grill, na który przeniesiono znaczek z podniesionej maski. Światła dzienne LED otrzymały nowy wzór, a pełne reflektory LED-owe są standardem we wszystkich opcjach wyposażenia, a do tego mają zintegrowane świata przeciwmgielne. Za dopłatą dostępne są w wersji adaptacyjnej. Z tyłu przyciemniono klosze lamp, żeby nadać im dynamiczniejszego wyglądu. Wersję Connected i Titanium poznamy po chromowanym obramowaniu grilla, który będzie miał poziome listwy.
Wersję ST i ST-line poznamy pod innym grillu ze strukturą plastra miodu, szerszych bocznych wlotach powietrza oraz większym dolnym wlocie. Ponadto ta wersja ma inne nakładki na progi, zmieniony dyfuzor i delikatny spojler z tyłu. Wersję ST można zamówić w obłędnym kolorze Mean Green.
Model Active poznamy po tym, że wygląda jak uterenowiony. Zmiany objęły większy grill z poziomymi listwami, większe wloty powietrza oraz nakładki na nadkola i progi.
Ten grill mi się kojarzy z grillem panamericana, który jest obowiązkową opcją w Mercedesach.
Ford Focus przeszedł również lifting środka:
Tak było:
A tak będzie:
Zmiany są duże. Nowy ekran centralny ma imponującą przekątną 13,2 cala. System multimedialny to najnowszy SYNC4, który można obsługiwać głosem, aktualizować online i zintegrować z usługami w chmurze. Zniknęły fizyczne przyciski do sterowania klimatyzacją. Teraz w formie szybkich skrótów umieszczono je w dolnej części menu na ekranie centralnym. Teoretycznie powinno się je wygodnie obsługiwać, ale co przycisk, to przycisk.
Ford Focus ST stracił swoje wspaniałe fotele od Recaro. W ich miejsce Ford oferuje fotele własnej konstrukcji. Nie rozumiem do końca tego kroku, bo fotele sygnowane Recaro zawsze były zaletą tego modelu. Owszem, zastosowanie własnej konstrukcji sprawia, że pieniądze zostają we własnej firmie, ale nie jestem pewien czy było warto. A i jeżeli ktoś się spodziewał, że dzięki temu wersja ST po liftingu będzie tańsza, to muszę go rozczarować — będzie wręcz przeciwnie. Nie znamy jeszcze polskich cen, ale wersja ST po lifcie w Wielkiej Brytanii kosztuje 3600 funtów więcej niż przedliftowa.
Zmiany są również pod maską
Podstawowym silnikiem będzie trzycylindrowy turbodoładowany silnik benzynowy o pojemności 1,0 litra, wspierany przez układ mild hybrid. Silnik występuje w dwóch wariantach mocy: 125 KM i 155 KM. Napęd trafia na przednie koła za pomocą 6-biegowego manuala lub nowej 7-biegowej skrzyni automatycznej PowerShift, która w założeniu poprawia osiągi oraz wyniki w testach emisji spalin. Ale Fordowi udała się niezwykła sztuczka i wersja z automatem emituje więcej niż wersja z sześciobiegową skrzynią manualną. Ręce same składają się do oklasków. Silnik trzycylindrowy występuje również w wersji bez prądu, jego moc wynosi wtedy 100 KM lub 125 KM. Ta konfiguracja występuje wyłącznie w wersji z klasyczną skrzynią biegów.
O dziwo Ford nie pozbył się silnika diesla z Focusa. Jedyną dostępną pojemnością jest 1,5 l. Silnik może mieć moc 95 lub 120 KM. Do mocniejszej odmiany można zamówić 8-biegowy automat. Dwulitrowy diesel o mocy 190 KM wyleciał natomiast z odmiany z literkami ST. Jedyną dostępną opcją jest benzynowy silnik EcoBoost o pojemności 2,3 l i mocy 280 KM.