Fiat Ducato przechodzi lifting. Największa wada zostaje bez zmian
Fiat Ducato przewodzi liście aut, których nie znoszę. Wszystko przez jego reflektory. Mimo 15 lat na rynku i kilku liftingów, nadal ich nie zmieniono.
„Fiat Ducato nie należy do najszybszych aut na rynku” – napisał autor z portalu Motor1, z którego pochodzi umieszczone niżej zdjęcie. To oczywiście nieprawda, bo każdy, kto spędził na polskich drogach choćby godzinę dobrze wie, jak szybkie potrafią być busy Fiata.
Tymczasem: tak będzie wyglądać Fiat Ducato po liftingu
To oczywiście zdjęcie w zamaskowaniu, choć delikatnym. Zapewne kryje się pod nim odświeżona osłona chłodnicy i lekko przeprojektowany zderzak. Rewolucji nie będzie, a najgorszy element Ducato się nie zmienił.
Chodzi o reflektory
Mimo któregoś już z kolei liftingu (Fiat Ducato i jego „krewni” spod znaków Citroena i Peugeota są na rynku od… 15 lat), reflektory tego samochodu nadal są umieszczone mniej więcej w stratosferze. Dokładniej: jakieś dwa razy wyżej niż w zwykłym aucie. Co to oznacza, wie każdy kierowca osobówki. Za każdym razem, gdy wieczorem stoi za mną Ducato, czuję się jak na planie serialu Ślepnąć od Świateł. Pół biedy, jeśli akurat jadę autem z fotochromatycznymi lusterkami. Jeśli nie mam tej funkcji, próbuję myszkować od lewej do prawej strony drogi albo nawet… zasłaniać lusterko ręką.
Nie tylko ja zwracam na to uwagę. W internecie już kilka razy spotkałem się ze szkalowaniem (słusznym!) tego modelu właśnie przez jego nadmierny blask. Niektórzy nazywają Ducato per Supernowa. Koledzy z redakcji też się zgadzają.
Dlatego nie znoszę Fiata Ducato
Konkurencyjne samochody – takie jak VW Crafter, Iveco Daily albo Renault Master – też mają wysoko umieszczone reflektory, ale nie aż tak, a co za tym idzie: nie oślepiają. W Ducato to ewidentnie wina konstrukcji samochodu, bo nie wierzę, żeby żaden z licznych kierowców tego modelu nie potrafił właściwie ustawić świateł. To musi być po prostu źle zaprojektowane.
Szkoda, że przy okazji liftingu, Fiat Ducato nie otrzyma niżej i lepiej umieszczonych lamp. Oczywiście można mówić, że właściciela albo kierowcy Ducato niespecjalnie obchodzi to, czy irytuje pozostałych użytkowników drogi. Ale każdy prędzej czy później przesiądzie się do niższego auta, a po chwili spotka na swojej drodze innego kuriera albo pracownika ekipy budowlanej w Fiacie. I wtedy pomyśli, że lampa świecąca w oczy na policyjnym przesłuchaniu to tylko drobna pieszczota.