REKLAMA

Dostawcy w Houston mają problem. Autonomiczne samochody dostarczą pizzę

Wiem, dlaczego Domino's Pizza uważa, że autonomiczna dostawa ma zalety, ale i tak wolę pana na skuterze.

dominos pizza dostawa
REKLAMA
REKLAMA

To wygląda jak próba otwierania okna młotkiem, mimo że wciąż ma klamkę. I jeszcze, jak prezent dla wszystkich, którzy z radością powitali nowe opcje dostawy w czasie pandemii. Przy bezkontaktowym dostarczaniu posiłków, w ogóle nie muszą oglądać ludzi, ci są zbędnym dodatkiem do siatki pod drzwiami. To musi być horror, to ciągłe mówienie dostawcom dzień dobry, dziękuję i do widzenia, patrzenie na nieznaną osobę przez kilka sekund w milczeniu, gdy bank autoryzuje operację, co boleśnie przypomina, że prawdziwych mistrzów small-talku już nie ma. Nadchodzi wybawienie dla socjopatów.

W Domino's Pizza dostawa będzie autonomiczna, pizzę przywiezie samochodzik bez kierownicy, pedałów i kierowcy. Na razie tylko z jednej pizzerii w Houston. Jest tylko jeden powód, dla którego to rozwiązanie jest lepsze od skutera. Cała reszta brzmi jak nonsens.

Domino's Pizza - dostawa autonomicznym samochodem

Podobno trudno znaleźć wystarczającą liczbę osób do rozwożenia pizzy. Tak uzasadniają ten autonomiczny projekt w Domino's Pizza. W związku z tym trwają przymiarki, by człowieka na skuterze zastąpić wartym miliardy dolarów autonomicznym samochodem. Zwiększenie wynagrodzeń dostawców, by zachęcić ich do tego typu pracy, z pewnością nie wchodzi w grę. Byłoby nienowocześnie. Kooperacja z wielomiliardową inwestycją w autonomiczny pojazd to zupełnie co innego.

Roczne przychody Domino's Pizza liczone są w miliardach dolarów. Ich pizzę w USA również można zamówić na około miliard sposobów, a część z nich dosłownie nie wymaga ruszenia palcem.

dominos pizza dostawa

Z tego procesu właśnie wyeliminowano mówienie dzień dobry, poprzez kooperację z firmą Nuro. Ten start-up, tylko w 2019 roku, pozyskał 500 milionów dolarów na rozwój autonomicznej jazdy. Teraz wehikuły Nuro uzyskały zgodę na jazdę bez kierowcy po Houston, w roli dostawcy Domino's Pizza. Ile to pieniędzy trzeba wydać, żeby zastąpić człowieka na skuterze.

Nuro R2 w służbie Domino's Pizza

Pizza może wyruszać do mieszkańców Houston z pizzerii położonej przy 3209 Houston Avenue, a ten sposób dostawy będzie opcją do wyboru. Pobliska okolica to szereg domów jednorodzinnych, przeciętych drogą międzystanową. Autonomiczny pojazd powinien sobie dać radę.

dominos pizza dostawa

Nuro R2, bo tak nazywa się nowy pojazd Domino's Pizza, sam przywiezie zamówioną pizzę, którą będzie można wyjąć z R2 po wpisaniu PIN-u. Trochę staroświeckie rozwiązanie z tym PIN-em, jak na bezkontaktowy sposób na czasy pandemii. Skanowanie kod QR wydaje się lepszym pomysłem. Podobnie jak skuter.

W czym autonomiczny samochód jest lepszy od skutera?

W kategorii jak skomplikować jeden z prostszych zawodów świata, wspólne przedsięwzięcie Domino's Pizza i Nuro ma szanse ma medal. Do odebrania pracy dostawcom minie jeszcze chwila, ale pytania o sensowność takiego rozwiązania można stawiać już dziś. W jaki sposób niskoseryjna produkcja, naszpikowanych elektroniką elektrycznych pojazdów, ma być tańsza i lepsza od dostawcy na jednośladzie?

dominos pizza dostawa

Praca dostawcy bywa niebezpieczna. Może w wynalazkach tego typu chodzi o to, żeby dostawców chronić. Najlepiej zabierając im możliwość zarabiania, to prawie jak ostatnia ochrona restauratorów. Eksperyment o ograniczonym zasięgu, na pewno niezwykle pozytywnie wpłynie na bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Będzie można ogłosić sukces, a potem projekt zawiesić/przerwać/przekierować na inne tory, gdy już w starciu z liczbami, okaże się, że zastąpienie dostawcy na skuterze autonomicznym pojazdem przyszłości, się nie kalkuluje. Przy obecnych cenach elektrycznych jednośladów, nawet zastąpienie nimi spalinowych wersji, może być ekonomicznie trudne do uzasadnienia. Autonomicznej jazdy też zapewne za darmo nie rozdają, jeszcze.

Ten projekt ma sprawdzić, jak konsumenci radzą sobie z takimi dostawami, jak wchodzą w interakcje z robotami i jak wpływa to na działalność punktów dostaw. Sam robot, po zainwestowaniu w niego miliardów dolarów, na pewno poradzi sobie znakomicie. Świetnie zachowa się w sytuacji, gdy pojawią się nowe, nieznane mapom adresy, kiedy pojawią się źle oznaczone roboty drogowe i gdy drogę na dłużej zablokuje śmieciarka oraz z prośbą od klienta typu pan to zostawi pod drzwiami, pieniądze są pod wycieraczką, bo wyszedłem na chwilę.

W autonomicznej jeździe i autonomicznych dostawach różnych produktów, podobno leży przyszłość. Tylko w czym ta przyszłość jest lepsza od dostawcy na skuterze, jeśli ktoś nie ma problemu z mówieniem ludziom dzień dobry?

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA