REKLAMA

Ten nieujarzmiony koń wyposażony jest w kozę. Ford to jednak lubi w zwierzaczki

Producenci samochodów lubią korzystać z nazw ze świata przyrody. Najbardziej to chyba lubi Ford, który ma w ofercie samochody nazwane od zwierząt, wersje wyposażenia od parków narodowych i system jazdy, który nazywa się koza.

Bronco koza
REKLAMA
REKLAMA

Głównym winnym oraz bohaterem tego wpisu jest Ford Bronco Badlands z systemem G.O.A.T. Gdybyśmy chcieli przetłumaczyć tę nazwę na język polski, to wyszłoby, że jest to Ford nieujarzmiony koń złe ziemie z systemem koza. Brzmi jak imię indiańskiego wojownika, który rzuca kozami w swoich przeciwników.

Bronco koza

Ale w ofercie amerykańskiej firmy jest więcej zwierzątek. W Europie mamy Mustanga oraz Pumę. Ten pierwszy to koń, a drugi to dziki kot. Poza tym w ofercie jest (Ford Ranger) Raptor, czyli dinozaur z rodziny teropodów. Jest jeszcze Kuga. Może to nie jest zwierzątko, ale szybkie sprawdzenie etymologi tej nazwy w internecie dało ciekawe rezultaty. A więc czym jest kuga? W języku prasłowiańskim oznacza plagę, a podpowiadanym synonimem jest słowo pomór - ciekawe, ciekawe... ale wróćmy do Bronco i jego systemu koza, bo miałem wczoraj okazję trochę się nim pobawić.

Określenie G.O.A.T (koza) funkcjonuje w języku angielskim od lat

Głównie używa się go w sporcie i jest to skrót pierwszych liter od słów Greatest Of All Time, co oznacza najlepszy wszech czasów. Dla przykładu (nie chcę wzbudzać kontrowersji swoją decycją) można powiedzieć, że Michael Jordan to jest G.O.A.T. koszykówki. Ford pożyczył sobie to określenie (oczywiście przypadkowo, hehe), ale podstawił pod każdą z literek swoje słówka. I tak fordowski G.O.A.T. oznacza Goes Over Any type of Terrain, czyli że pojedzie po każdym terenie. 

Bronco koza
Selektor trybów na wyświetlaczu

No dobrze, a na czym polega działanie systemu koza?

G.O.A.T. ma wiele funkcji, bo w każdym Bronco mogą być inne. Tzn. systemem steruje się pokrętłem w konsoli centralnej, ale w zależności od wersji ta terenówka ma różne tryby jazdy. I tak Badlands ma opcję „Normal” – nadającą się do codziennej jazdy oraz „Eco” – do oszczędnej jazdy. Poza tym można wybrać „Slippery” – ułatwia poruszanie się po śliskich nawierzchniach, „Sand” – wyłącznie do jazdy terenowej (sprawdza się na suchym piasku), a także „Mud/Ruts” – tryb terenowy, który oferuje optymalne ustawienie napędu na błotnistym lub nierównym terenie. Bronco Badlands oferuje jeszcze tryb terenowy „Rock Crawl”, który przy bardzo małej prędkości umożliwia kontrolowane manewry oraz mój ulubiony tryb „Baja”. Ten ostatni zapewnia charakterystykę pojazdu dedykowaną naginaniu na pełnej w terenie. Tańsze o 20 tys. zł w cenniku Bronco Outer Banks nie ma dwóch ostatnich, ale za to ma tryb „Sport”, który pozwala na jazdę z najlepszymi dostępnymi osiągami.

Bronco koza

Trybów jazdy jest do wyboru, do koloru, ale...

REKLAMA

Wczoraj chciałem pośmigać Bronco w śniegu i zabrakło mi czegoś o nazwie „Snow”. Próbowałem na Slippery, ale wtedy komputer nie pozwalał mi włączać systemu Trial Turn Assist (system do nawrotów w trudnym terenie, a w praktyce do kręcenia bączków), bo układ napędowy był w pozycji 4A, a nie 4H lub 4L... No więc włączyłem tryb Mud/Ruts. Komputer przełączył napęd na 4H, zablokował tylny dyferencjał i rozłączył stabilizatory w zawieszeniu. To dopiero była zabawa... ale o tym w głównym teście Bronco.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA