Audi Q7 drugiej generacji nigdzie się nie wybiera. Dostanie jeszcze jeden lifting
Audi Q7 drugiej generacji jest na rynku już od ośmiu lat i ma zamiar jeszcze pożyć. Duży, spalinowy SUV zostanie po raz kolejny odświeżony, by jego kariera rynkowa mogła trwać ponad dekadę.
Audi Q7 drugiej generacji jest na rynku od 2015 roku
Lifting już przeszło – w 2019 roku (i to taki samochód widać powyżej). Odświeżono wtedy wygląd auta (pojawił się m.in. większy grill i inne reflektory), a najważniejsze zmiany miały miejsce we wnętrzu. Klasyczny kokpit z pokrętłami i „doczepionym” na górze ekranem ustąpił miejsca takiemu projektowanemu według nowej szkoły Audi – czyli zbudowanemu głównie z „haptycznych”, czyli reagujących pod palcem ekranów, odpowiadających nie tylko za obsługę nawigacji, ale i klimatyzacji.
Lata lecą, a Audi Q7 drugiej generacji nadal znajduje klientów. Jest duże (nieco dłuższe od rywali w rodzaju XC90 czy X5), przestronne, może zmieścić siedem osób i ma dobre silniki. W Stanach Zjednoczonych można kupić wersję 2.0 z czterema cylindrami, ale europejska oferta składa się tylko z motorów V6 i V8. Ten ostatni pracuje w wersji SQ7 i teraz jest zasilany benzyną (ma 507 KM). Trochę szkoda, że z gamy wypadł już rewelacyjny diesel V8.
Audi Q7 drugiej generacji jeszcze nigdzie się nie wybiera
Kalendarz jasno wskazuje – Q7 może i wciąż „daje radę”, ale powinno już dostać następcę. Tyle że w tych czasach to nie takie proste. Audi planuje od 2026 roku wprowadzać wyłącznie modele elektryczne i to na ich projektowaniu się teraz skupia. Po drodze czekają nas małe zmiany w nazewnictwie (numery parzyste będą nazwami aut EV, nieparzyste – spalinowych) i jeszcze trochę premier. Co z Audi Q7 numer trzy? Prawdopodobnie pojawi się jeszcze w odmianie zasilanej benzyną i olejem napędowym. Ale nie teraz.
Póki co, Audi Q7 drugiej generacji ma dostać drugi lifting. Zamaskowane egzemplarze zostały już sfotografowane podczas testów przez „szpiegów” z aparatami. Maskowanie nie jest mocne, co wskazuje, że możemy się spodziewać raczej odświeżenia niż rewolucji. Czyli Q7 dostanie kilka zastrzyków z botoksu, które przedłużą mu życie.
To, co na pewno się zmieni to grill. Audi uwielbia odświeżać swoje modele, modyfikując osłonę chłodnicy. Ta z ulepszonego Q7 może stać się bardziej okrągła niż sześciokątna. Ukryte przed oczami i obiektywami ciekawskich zostały też tylne lampy. Rewolucji w kształcie raczej nie będzie. Można się za to spodziewać nowych wzorów, w które będą układać się diody.
Audi Q7 lifting: co z wnętrzem?
Środek zapewne tym razem nie zmieni się zbyt mocno. Szybciej działające multimedia, kilka dodatkowych funkcji – i to raczej wszystko, na co można liczyć. W gamie silników też nie powinno być rewolucji, choć hybrydy plug-in pewnie przejadą więcej na ładowaniu. Elektryczne Q7? Jeszcze nie teraz. Choć tak naprawdę, zgodnie z nowym nazewnictwem marki, nie będzie go nigdy. Siódemka jest spalinowa. Wersja po drugim liftingu będzie pokazana prawdopodobnie pod koniec tego roku i trafi do salonów na początku 2024 r. Ta generacja będzie żyć ponad dekadę.
Czytaj również: