Zapomniane superauta - B. Engineering Edonis jest jeszcze rzadsze od Bugatti, na którym bazuje
Supersamochody przychodzą i odchodzą. O niektórych - jak Ferrari F40 - będziemy pamiętać zawsze. Niektóre modele przepadną w mrokach dziejów. B. Engineering próbowało temu zapobiec, modyfikując Bugatti EB110. Co więcej, Edonis - tak bowiem nazwano nowy samochód - został pierwszym modelem zaprezentowanym w XXI wieku. Samochód odsłonięto 1 stycznia 2001 r. - to już 18 lat temu!
Podobnie jak w przypadku Bugatti EB110, najważniejszą osobą stojącą za projektem Edonis był Romano Artioli. B. Engineering zostało utworzone z udziałem byłych pracowników Bugatti - to zresztą od tego właśnie nazwiska i nazwy marki pochodzi litera B w nazwie spółki.
Nowa firma nie dysponowała co prawda ani prawami do marki Bugatti (te nabył Volkswagen, co zaowocowało powstaniem m.in. Veyrona), ani do dalszej produkcji EB110 - tym zajął się Dauer. B. Engineering miało za to asa w rękawie: podwozia i silniki pochodzące z zapasów.
To jednak jedyne, co łączy Edonisa z oryginalnym Bugatti.
Całe nadwozie i wnętrze zaprojektowano od nowa. Zmian nie poskąpiono zresztą również mechanice. Najpierw bez żalu usunięto układ napędu na obie osie. W EB110 odpowiadał on co prawda za wyjątkowo dobrą trakcję i względnie dobre maniery na drodze, ale te kwestie nie były priorytetowe dla konstruktorów supersportowego potwora. Ważniejsza była redukcja masy - a pozbycie się napędu przednich kół pozwoliło na zaoszczędzenie całych 70 kg.
Drugą kwestią, nad którą spędzono więcej czasu, była moc. Należałoby właściwie napisać MOC, bowiem przy rachitycznych 560 KM bazowego Bugatti i nieco poważniejszych 612 KM modelu SuperSport, Edonis oddawał do dyspozycji aż 680-730 KM (zależnie od źródła informacji). Żeby to osiągnąć, zwiększono pojemność skokową silnika V12 z 3,5 do niespełna 3,8 litra, a cztery turbosprężarki zastąpiono dwiema, za to większymi.
Ze względu na gorszą trakcję niż w Bugatti, B. Engineering nie obiecywało równie dobrych przyspieszeń do setki na poziomie 3,3-3,5 s. Edonis miał sprawę załatwiać w 3,9 s., za to dokładał trzy grosze w kwestii prędkości maksymalnej, która wynosiła 365 km/h (o 10 km/h więcej niż w EB110 SS oraz 23 km/h więcej, niż w standardowym Bugatti). Supersamochód jako jeden z pierwszych modeli na świecie wyposażono także w opony z opracowanym przez Michelina systemem PAX, pozwalającym na kontynuowanie jazdy nawet po przebiciu.
Do tego dochodzi też kwestia dźwięku - fantastycznego, wręcz obezwładniającego w Bugatti czy Dauerze, ale wchodzącym na kolejny poziom brutalności w Edonisie. Filmów, na których dobrze słychać tę diabelską machinę nie ma za wiele, ale pewien przedsmak możecie usłyszeć w poniższym klipie.
Planowano budowę 21 samochodów, w cenie 760 tys. euro za sztukę.
Wedle dostępnych danych wygląda jednak na to, że takiego wyniku nie udało się osiągnąć. Można by więc podejrzewać, że temat umrze na dobre, ale nie do końca tak się stało.
Oto bowiem w grze pojawia się amerykańsko-włoskie Casil Motors, które w tzw. międzyczasie przejęło resztę pozostałości po Bugatti i Dauerze. Firma nieco zmodyfikowała Edonisa i planuje wznowić jego wytwarzanie i sprzedaż - tym razem w cenie 690 tys. euro. Ma powstać 15 sztuk.
Za przeniesienie napędu na tylną oś nadal odpowiada 6-biegowa przekładnia mechaniczna, ale lektura danych technicznych każe sądzić, że nieco zmieniono jej przełożenia - teraz bowiem podaje się, że przyspieszenie do 100 km/h ma zajmować ok. 3,5 s., a prędkość maksymalna ma wynosić 355 km/h. Byłyby to więc parametry odpowiadające Bugatti EB110 SS.
Z lektury strony internetowej Casil Motors wynika również, że potencjalnie zainteresowane supersamochodem osoby mają wybór co do stylistyki nadwozia. Można zdecydować się albo na pełnoletniego już, standardowego Edonisa (określanego mianem Fenice), albo na samochód z pakietem aerodynamicznym Rinascita. Każdy Edonis zyskał też dodatkowe oznaczenie SP-110 - najprawdopodobniej ma to jakiś związek z chcijtometrem, który u mnie wskazuje dokładnie 110 punktów na 100 możliwych.
Nam pozostaje oglądanie filmików na YouTube lub... wirtualna przejażdżka.
Ta jest możliwa ze względu na to, że pierwotna wersja Edonisa - jeszcze od B. Engineering - była dostępna w dodatku Megapack do gry Test Drive Unlimited. Niestety, grze daleko do miana symulacji, więc trudno powiedzieć cokolwiek o prowadzeniu takiego potwora. Można jednak stwierdzić jedno: jest piorunująco szybki.
Jeśli zatem to, czego potrzebujecie, jest nieco zapomnianym, 18-letnim supersamochodem za 3 mln zł, to Edonis jest dla Was idealną propozycją. Jeśli jakiegoś znajdziecie...