Drżyjcie, bo oto nadchodzi ponad 1500-konny chiński odkurzacz. Seryjna wersja gotowa
Xiaomi SU7 to niespodziewany motoryzacyjny sukces chińskiego producenta telefonów komórkowych. Teraz auto trafi na rynek w wersji o mocy 1500 KM. Drżyjcie, seryjna wersja jest gotowa.
W zeszłym roku Xiaomi zaczęło mówić o pracach nad 1500-konną wersją swojego elektrycznego SU7 w o nazwie Ultra. Auto naprawdę powstało w wariancie wyścigowym jako wydmuszka do walki z czasem na niemieckim Nurburgring. Z początku chyba nikt nie brał sobie do serca zapowiedzi firmy, że taki model trafi w ręce klientów. Okazuje się, że znowu ktoś (tym razem ja) nie docenił potęgi konglomeratu stojącego za marką Xiaomi. Drogowe SU7 w wersji Ultra istnieje i jak podaje portal carnewschina.com cała partia kilkudziesięciu żółtych egzemplarzy została sfotografowana na parkingu pod pekińską fabryką, gdzie budowane są te samochody.
Partia Xiaomi SU7 przyłapana przed fabryką. Już niedługo klienci dostaną w swoje ręce auto o mocy 1547 KM. Może być ciekawie
Portal twierdzi, że producent szykuje się na marcową premierę tego potwora. Przypominam, że SU7 Ultra ma trzy silniki o łącznej mocy 1547 KM (1770 Nm). Auto przyśpiesza od zera do 100 km/h w 1,98 sekundy i legitymuje się sprawdzoną w rzeczywistości (na torze CATARC Yan Cheng Automotive Proving Grounds) prędkością maksymalną 359.71 km/h.
Sportowy model z daleka wyróżnia się dzięki przedniemu spojlerowi oraz ekskluzywnemu żółtemu kolorowi nadwozia. Ponadto Xiaomi SU7 Ultra ma duży tylny spojler i nieco szersze nadwozie. Jego wymiary wynoszą 5115/1970/1465 mm, a rozstaw osi to 3000 mm. Moją uwagę zwróciły przede wszystkim większe hamulce, bo słaba wydajność układu hamowania cywilnych odmian SU7 stała się już powodem do żartów. Teraz dostawcą układu jest Akebono.
W kabinie Xiaomi SU7 nabywcy poczują się dopieszczeni dzięki sportowym siedzeniom pokrytym skórą i Alcantarą, żółtym pasom bezpieczeństwa oraz kierownicy obszytej Alcantarą. We wnętrzu zastosowano również elementy z włókna węglowego.
Xiaomi zbudowało auto wyglądające jak połączenie Porsche Taycana z Teslą Model S, a teraz wypuści je w wersji teoretycznie potrafiącej zmieść z planszy najmocniejsze wersje pionierów z USA oraz z Niemiec. Z pewnością tanio nie będzie, bowiem firma wyceniła swój produkt w przedsprzedaży na 114,200 dolarów, czyli ok. 470 tys. zł. Brzmi atrakcyjnie, ale to cena dla Chin. Jeżeli auto trafi do sprzedaży w Europie, to będzie o wiele droższe.
Xiaomi nie potwierdziło oficjalnie, że rozpoczęło seryjną produkcję odmiany Ultra, ale dziesiątki zaparkowanych samochodów sugerują, iż produkcja tego sedana już trwa. Niedługo będziemy mogli zobaczyć, jak Chińczycy oddają w ręce klientów auto zdolne rozjechać światową czołówkę najszybszych samochodów. Oby miały jak najmniej wypadków.