REKLAMA

Volkswagen-potworek nie istnieje i nie może cię skrzywdzić. Tymczasem w ogłoszeniach...

Oto Volkswagen stworzony według najlepszych wzorców budowy hot-rodów. Efekt jest jednak niezwykle daleki od czegoś, co można by określić słowem „hot”. Przynajmniej wizualnie.

volkswagen-potworek
REKLAMA

„Co to do diaska jest?”. Jeśli obok omawianego samochodu przechodził jakiś Polak, z pewnością pomyślał sobie lub powiedział pod nosem właśnie takie zdanie. Jako że jest to pojazd jeżdżący po drogach Wielkiej Brytanii, zapewne częściej padało pytanie w języku Szekspira. Da się je zawrzeć w trzech literach.

REKLAMA
volkswagen-potworek
Fot. Facebook, autor Sam Maycock

Już tłumaczę, co to takiego

Ten pojazd – przypominający bardziej coś, co powinno stać w garażu Brazylijczyka, a nie Brytyjczyka – to formalnie Volkswagen. Jest wystawiony na Facebook Marketplace jako „1967 Volkswagen Transporter”. Co wyblakłoczerwony potworek ma wspólnego z legendarnym busem wożącym hipisów na Woodstock? Całkiem sporo.

Fot. Facebook, autor Sam Maycock

Podstawą do budowy tego auta rzeczywiście był „Bulli”. „Pierwotnie to bus z pojedynczą kabiną i dzieloną szybą. Przerobiony na przełomie lat 60. i 70. w Stanach Zjednoczonych jako pojazd rolniczy” – tłumaczy sprzedający w opisie. Dodaje, że w już w Wielkiej Brytanii auto miało wykonane „znaczące prace”. Volkswagen-potworek ma nie mieć rdzy i być „solidny”. Kosztuje 7500 funtów, czyli – po dzisiejszym kursie – 41 tysięcy złotych.

Volkswagen-potworek to poważny pojazd terenowy

Fot. Facebook, autor Sam Maycock

Wcale nie stworzył go ktoś, kto nie znosił starego Transportera i postanowił po złości pociąć go na kawałki. Tak naprawdę, to prawdziwy hot rod. Pod taką nazwą nie kryją się bowiem tylko auta rodem z okładek ZZ Top.

Volkswagen-potworek został obniżony według starej szkoły tworzenia hot rodów. To technika znana jako „sectioned”. Wycięto mu kawałek szoferki, by stał się niższy. „Polega na usunięciu fragmentu z jego dolnej części nadwozia, obniżeniu pozostałej górnej części na dolną i zespawaniu wyniku z powrotem, zmniejszając tym samym wysokość nadwozia, a tym samym całkowitą wysokość samochodu. (…) ma tę zaletę, że zmniejsza powierzchnię czołową samochodu i opór wiatru” – tłumaczy anglojęzyczna Wikipedia.

Fot. Facebook, autor Sam Maycock

Po co to wszystko? Do pracy. „Mocny silnik o pojemności 1500 cm3 ze standardową skrzynią biegów z Transportera i z biegiem terenowym” – napisano w opisie. To nie jest tylko Volkswagen-potworek do straszenia niegrzecznych dzieci, tylko auto do dzielnego radzenia sobie w terenie. Ma powiększony prześwit i pojemną pakę, wcale nie do wożenia dzieci-kwiatów.

Auto jest zarejestrowane jako „Volkswagen Transporter pick-up po modyfikacjach”

volkswagen-potworek
Fot. Facebook, autor Sam Maycock

Nie grzeszy urodą, delikatnie mówiąc. I właśnie dlatego chciałbym wjechać nim na zlot starych Volkswagenów-busów. W takim stanie, jak jest teraz, bez żadnego malowania. Ale by uciekali. A może wręcz przeciwnie, dostałbym nagrodę?

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-19T13:55:11+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T12:20:04+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T10:44:24+02:00
Aktualizacja: 2025-05-18T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-16T19:31:07+02:00
Aktualizacja: 2025-05-15T12:30:50+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA