Na to połączenie BMW z Toyotą czekaliśmy zbyt długo. Trudno uwierzyć, że nikt na to nie wpadł
Oto Toyota Supra Roadster. Oficjalnie taki samochód nigdy nie powstał, ale teraz ktoś go prywatnie zbudował. I dlatego mam tylko jedno pytanie - dlaczego musieliśmy czekać na ten mariaż aż tak długo?

Cofnijmy się na chwilę do drugiej połowy poprzedniej dekady. Internet i (wciąż jescze popularne) gazety huczały od plotek o tajemniczej współpracy Toyoty z BMW. Wkrótce okazało się, że nie tylko były one prawdziwe, ale miały doprowadzić do powrotu prawdziwej motoryzacyjnej legendy – Toyoty Supry. Fani japońskich sportowych aut czekali na tę chwilę ponad dekadę. Sam Akio Toyoda nagrał nawet film, w którym żartobliwie narzekał, że musi jeździć starą Suprą po Nürburgringu, podczas gdy konkurencja ma nowe modele. W końcu dał zielone światło – Supra miała wrócić.
Gdy jednak Toyota i BMW ujawnili karty, entuzjazm nieco przygasł. Okazało się, że nowa Supra to… BMW Z4 z hardtopem. Czy ktokolwiek wtedy skakał z radości? Wątpliwe. Mimo to oba modele trafiły do produkcji i szybko przekonały do siebie krytyków. Nowe Z4 okazało się najlepszym w historii, a piąta generacja Supry – mimo niemieckiego DNA – była po prostu dobra. Bardzo dobra.
Pamiętam, jak testowałem oba auta jedno po drugim. Przesiadka nie przypominała déjà vu – tak, w Suprze było czuć DNA BMW, ale wcale nie było to wadą. Pod maską pracował przecież słynny silnik B58, dziś nazywany „nowożytnym 2JZ”, a jego wzmocniona wersja (S58) to prawdziwa bestia. Z czasem nawet sceptycy je polubili, a Supra i Z4 na dobre zadomowiły się w garażach fanów. I wtedy ktoś wpadł na genialny w swej prostocie pomysł: a gdyby tak połączyć je w jedną całość?
Toyota Supra Roadster – czyli Z4 w japońskim przebraniu
Toyota nigdy nie zdecydowała wersję Supry A90 z miękkim dachem, mimo że dzieli platformę z BMW Z4. Co prawda firma głośno rozważała taką możliwość, ale mimo licznych spekulacji, producent nigdy nie zdecydował się na ten krok. Pewien Japończyk postanowił to naprawić:
Efekt? Supra Roadster, czyli Z4 z przeszczepionym przodem od Supry. Trzeba przyznać, że wygląda to znakomicie! Wymiana zderzaka, reflektorów, błotników i charakterystycznej maski musiała być skomplikowana, ale efekt jest wart zachodu. Elementy Supry zaskakująco dobrze komponują się z resztą nadwozia Z4 – linia maski idealnie współgra z przetłoczeniami na drzwiach i tylnym nadwoziu. Tył i wnętrze pozostają niemieckie, ale kto wie? Może wkrótce ktoś wymieni też deskę rozdzielczą na tę z Supry? A może i cały tył? Choć szczerze mówiąc – ten z Z4 jest na tyle udany, że nie ma co się spieszyć.
I oto jest - Toyota Supra Roadster
Założę się, że inżynierowie Mazdy są wdzięczni Toyocie, iż nie zdecydowała się na taką wersję. Dzięki temu mała Miata uniknęła poważnej konkurencji. Żałuję, że nie mogę opowiedzieć wam więcej o tym egzemplarzu, ale nie udało mi się dotrzeć do jego konkretnej specyfikacji. Z własnego doświadczenia mogę jedynie powiedzieć, że wersja silnikowa nie ma znaczenia - 2.0 i 3.0 są różne, ale obydwa są naprawdę fajne.