Szukałem samochodów z lat 90. z niskim przebiegiem. Ten model pojawił się w ogłoszeniach aż trzy razy
Scrollowanie ogłoszeń motoryzacyjnych to jedna z ulubionych czynności wielu pasjonatów motoryzacji. Wymyśliłem sobie, że poszukam czegoś z lat 90. z niskim przebiegiem (jak na dość pokaźny wiek). Ustawiłem odpowiedni zakres roczników oraz maksymalny przebieg do 50 tys. km i otrzymałem 140 wyników. Wśród nich znalazłem coś naprawdę nietypowego.
Listę zdecydowanie zdominowały Polonezy, ale to nie było zaskoczeniem, bo one albo mają mały przebieg, albo są zezłomowane. Kolejnym niezaskoczeniem był fakt, że wśród rezultatów pojawiło się sporo różnych model w pojedynczych egzemplarzach. To typowe przypadki aut wyciągniętych z jakiejś szwajcarskiej lub japońskiej szopy i podpicowanych na handel z nadzieją na złapanie „kolekcjonera”. Ale prawdziwą ciekawostką jest fakt, że...
na liście aż cztery razy pojawił się pewien nietypowy, amerykański kolos... Hummer H1
Oryginalny Hummer to cywilna wersja samochodu wojskowego Humvee. Pierwowzór został opracowany dla armii Stanów Zjednoczonych i produkowany przez przedsiębiorstwo AM General. Jego nazwa pochodzi o skrótu HMMWV oznaczającego po przetłumaczeniu na język polski wielozadaniowy pojazd kołowy o wysokiej mobilności. Zdecydowana większość wyprodukowanych egzemplarzy to różne wersje wojskowe, a cywilny Hummer H1 był jedynie dodatkiem.
Skąd więc te wszystkie używane Hummery?
Po pierwsze import samochodów z USA jest obecnie coraz bardziej popularny ze względu na w miarę korzystny kurs dolara względem złotówki. Poza tym, jak się domyślam, wiele pojazdów typu Humvee zostało sprzedanych w prywatne ręce i przerobionych na Hummery. Nie oznacza to, że te egzemplarze nagle stały się Hummerami, ale mogą zostać jako takie sprzedawane. A skąd te niskie przebiegi? Ani Humvee, ani Hummer nie są samochodami stworzonymi do pożerania kilometrów po asfaltowych drogach i sądzę, że niewielu było i jest śmiałków chętnych użytkować je w ten sposób na co dzień. W prywatnych rękach to zabawki, a zabawki zwykle dużych przebiegów nie mają. Zgadzacie się ze mną?
Zobaczmy, co konkretnie można kupić
Chciałem napisać „kupić w Polsce”, lecz niestety dwa zaprezentowane Hummery to jedynie oferty sprowadzenia z zagranicy. Oba auta oferuje pośrednik z Dolnego Śląska podający się za specjalistę w temacie Hummerów. Pierwszy samochód to 2-drzwiowy pickup z 1995 roku o przebiegu jedynie 10 tys. km za 268 tys. zł. W ofercie jest jeszcze 4-drzwiowy pickup z 1994 roku za 228 tys. zł. Auto ma przebieg ok. 30 tys. km i jest to egzemplarz, który służył w wojsku, a następnie został poddany konwersji.
Kolejny Hummer znajduje się Polsce (co wnioskuję po tle zdjęć w ogłoszeniu) oraz ma rekordowo niski przebieg 5 356 km. Jest to również teoretycznie najtańszy pojazd, bowiem sprzedawca wystawił go za 128 tys. zł. W skromnym opisie próżno szukać informacji o statusie prawnym samochodu i kosztach koniecznych do poniesienia, aby dokonać rejestracji w Polsce i dlatego cena ostateczna może być o wiele wyższa. Widać natomiast, że jest to wersja militarna na dodatek bez drzwi i dachu. Sprzedający informuje, że ten samochód to wojskowy HUMVEE.
Ostatni egzemplarz, który załapał się na moje kryteria wyszukiwania, tak naprawdę trafił tam przez drobny niuans. Sprzedawca wpisał przebieg samochodu o wartości 42 500. Sęk w tym, że jest to 42 500 mil, a nie kilometrów. Co ciekawe wóz ma zdecydowanie wyższą cenę od pozostałych. Kombi z turbodoładowanym dieslem zostało wycenione na 598 tys. zł. Opis ogłoszenia jest skromny, ale znajdziemy tam informację, że ten egzemplarz to oryginalny Hummer H1 bez przeszłości militarnej. Domyślam się, że w świecie właścicieli Hummerów taka wersja jest najbardziej poszukiwana i najdroższa.
Jaki jest z tego wszystkiego wniosek? Jeśli chcecie auto z lat 90. o niskim przebiegu to macie dwa wyjścia - Polonez albo Hummer H1. Z dwojga złego wybieram amerykański czołg. A wy?