REKLAMA

Hybrydy? Jakie hybrydy? Subaru właśnie wprowadza do Europy nowego Outbacka z wolnossącym silnikiem

„Nowego” oznacza oczywiście w tym przypadku „tego, którego pokazali dwa lata temu, ale w sumie co im zależy na Europie, więc nie będą się spieszyć”.

Hybrydy? Jakie hybrydy? Subaru właśnie wprowadza do Europy nowego Outbacka z wolnossącym silnikiem
REKLAMA
REKLAMA

Tak, tego samego, którego Adam opisywał w kwietniu 2019 r. Przez  te dwa lata, w ramach przygotowaniu modelu do europejskiego debiutu, zmieniono w nim... w sumie to nic. Chociaż sprytnie postarano się, żeby auto na zdjęciach/grafikach prasowych było brązowe, co w połączeniu z tym, że jest to podniesione kombi, automatycznie uniemożliwia mi napisanie na jego temat czegokolwiek negatywnego.

Chociaż przepraszam, coś się jednak zmieniło.

Europejski Outback będzie trochę bardziej amerykański od swojego amerykańskiego (bo tam debiutował w 2019 r.) odpowiednika. O ile bowiem w Stanach można zamówić albo wolnossące 2.5, albo turbodoładowane 2.4, o tyle u nas dostępna będzie tylko ta pierwsza wersja. Tak, samochód z Ameryki nie będzie u nas sprzedawany w żadnej wymyślnej wersji hybrydowej, z żadnym małym silniczkiem turbo czy coś - dwa i cztery dziesiąte litra, jakieś 180 KM i to tyle. Oczywiście bokser, oczywiście benzyna, 10,2 sekundy do setki, 193 km/h prędkości maksymalnej i zużycie paliwa według WLTP od 8,6 l w cyklu mieszanym.

Ach, no i oczywiście stały napęd wszystkich kół Symmetrical AWD. 

Jest to o tyle ciekawy ruch, że nowe Subaru Outback osadzono na płycie podłogowej Subaru Global Platform, której jedną z głównych zalet - poza m.in. zwiększoną sztywnością - jest gotowość na montaż hybrydowych i w pełni elektrycznych układów napędowych.

Najwyraźniej jednak Subaru jak najbardziej odpowiadają aktualne, manufakturowe wysokości sprzedaży na naszym kontynencie i w żadne hybrydy bawić się nie będzie. W sumie to nawet i dobrze, bo ile jest jeszcze na europejskim rynku samochodów dla osób, które chciałyby duże, podniesione kombi (4,87 m długości, choć bagażnik to tylko 522 l) z wolnossącym silnikiem pod maską? Volvo ma turbo, Audi ma turbo, Mercedes ma turbo, Skoda ma turbo, Volkswagen ma turbo. Pytanie tylko, jak dużo jest osób, które szukają takiego samochodu.

Co poza tym zaoferuje Subaru Outback w europejskiej wersji?

Między innymi potężne pasy startowe dookoła centralnego wyświetlacza. Poza tym na liście standardowego wyposażenia znajdzie się m.in. pakiet systemów asystujących EyeSight (m.in. adaptacyjny tempomat, utrzymanie pasa ruchu, rozpoznawanie znaków, adaptacyjny ogranicznik prędkości, etc.), czujnik deszczu i zmierzchu, elektrycznie składane lusterka, podgrzewana przednia szyba, przyciemniane tylne szyby, relingi dachowe, dostęp bezkluczykowy i 18-calowe felgi.

REKLAMA

Według wstępnych i szacunkowych cenników Subaru Outback z rocznika 2021, kiedy już trafi w okolicach kwietnia do sprzedaży, powinien kosztować w Polsce równowartość od 43 900 do 49 900 euro, w zależności od wybranej wersji wyposażenia. To z kolei daje nam, po przeliczeniu na złotówki, około 204 342 za najtańszy wariant. Czyli niewiele więcej niż za Golfa Alltracka na wypasie. Chyba nie musiałbym się długo zastanawiać.

Swoją drogą, w momencie, kiedy Europa dopiero wita nowego Outbacka w oficjalnym wydaniu, w Stanach już szykują się do premiery wersji Wilderness - z jeszcze wyższym prześwitem i potencjalnie jeszcze większymi zdolnościami terenowymi. Premiera już jutra, więc od jutra znowu będzie czego zazdrościć Amerykanom...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA