PILNE: Elektryczny Mercedes EQG będzie mógł zawracać w miejscu jak czołg
Elektryczny Mercedes EQG będzie miał cztery niezależnie pracujące silniki elektryczne, co pozwoli mu obracać się w miejscu jak czołg.
To dość odważne ze strony Mercedesa, żeby nowy elektryczny model zapowiadać możliwościami kojarzącymi się z czołgiem. Cóż jeszcze będzie potrafił Mercedes EQG, co będzie przypominało czołg? Na ten moment nie wiemy, ale może to i lepiej. W każdym razie można sobie obejrzeć film:
Teraz już wiecie. W jakich warunkach może przydać się taka możliwość? Na przykład jak jedziemy po pustyni i nagle zobaczymy z daleka nadciągającą uzbrojoną bandę Touaregów. Wtedy robimy zawrotkę w miejscu i uciekamy. Ewentualnie gdy ujrzymy w oddali schodzącą lawinę. Obawiam się jednak, że do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie, a klienci kupujący elektryczną klasę G raczej nieczęsto jeżdżą na pustynię na spotkanie z Tuaregami, chyba że to są Tuaregowie, którzy dla nich pracują. Obstawiam więc, że ta funkcjonalność będzie służyła wyłącznie do pokazania się, do lansu, do zbierania lajków na Instagramie, do tego komu uda się zrobić „tank turn” na asfalcie. Zobacz Muhammad, moje EQG ciśnie obroty na asfalcie, a twoje? Ahahaha musisz na piasku jak biedak - i ludzie będą zakładali specjalnie śliskie opony, żeby lepiej kręcić się w kółko bez żadnego powodu, tylko dlatego że mogą.
Po co będzie elektryczny EQG?
Dokładnie po to, żeby robić głupie i bezsensowne rzeczy z samochodem. Będzie wyładowany zbytecznymi funkcjami, które będą krzyczeć „jestem bardzo drogi” i „mojego właściciela stać na to, żeby robić rzeczy bez sensu”. Już od dawna samochody ewoluują w stronę tej funkcji – pod płaszczykiem funkcjonalności przemyca się do nich coraz to dziwniejsze i absurdalne rozwiązania w stylu podświetlenia ambientowego, rozszerzonej rzeczywistości, wielkich ekranów z animacjami czy wyświetlania logotypu na ziemi pod lusterkiem. EQG po prostu idzie o kroczek dalej. Taka na przykład Tesla to nawet nie udaje że robi coś funkcjonalnego, tylko daje gry na konsoli centralnej i pierdzący dźwięk kierunkowskazów, i dzięki temu wygrywa, bo jej samochody wyróżniają się w oczywisty sposób.
Rzeczywiście, cztery silniki Mercedesa EQG będą go wyróżniać
Nie przypominam sobie auta terenowego z napędem elektrycznym, które miałoby cztery osobne silniki. Było dużo dziwnych prób, jak jakiś Protean czy Luka EV, ale z całą pewnością nie były to terenówki. To oczywiście jest kolejny przykład sztuki dla sztuki, który będzie pozwalał właścicielom EQG mówić „widzisz pan co tu pisze? E KU GIE. To znaczy że on ma cztery silniki!”. To dokładnie jak ten sąsiad moich rodziców, który jak dowiedział się, że jego znajomy kupił magnetowid, który ma cztery głowice, również poszedł kupić magnetowid, a potem opowiadał wszystkim, że ów magnetowid ma SIEDEM GŁOWIC. Potem zresztą dorobił się takiej ksywki. W każdym razie nie mam żadnej wątpliwości, że EQG będzie świetnie się sprzedawał. W końcu żadne inne auto nie będzie oferować możliwości kręcenia się w kółko bez powodu – aż do momentu, w którym pojawi się rywal oferujący nie tylko tę możliwość, ale także zrobienie backflipa i kręcenie się w kółko na dachu. W końcu o to chodzi w motoryzacji.