Polska: nie możesz wjechać do miasta, ale nie możesz też zostawić auta na parkingu P+R pod miastem
Zostawiłem samochód na godzinę na warszawskim parkingu Park & Ride przy stacji metra. Miałem oczywiście bilet na komunikację publiczną, ale w po pierwsze – jednorazowy, a po drugie – w postaci elektronicznej, więc maszyna parkingowa naliczyła mi opłatę karną 150 zł.
Parkingi Park & Ride mają świetne założenie, chyba że ludzie by ich nadużywali i na przykład z parkingu szli sobie do pracy piechotą, a auto zostawiali za darmo. W Warszawie wygląda to tak, że możesz parkować za darmo przez 20 minut, ale jeśli chcesz stać dłużej, to musisz przy wyjeździe zeskanować swój bilet lub kartę miejską. Jeśli tego nie zrobisz – opłata karna wynosi 150 zł. Oczywiście nikt nigdy jej nie zapłaci, bo wystarczy pójść kupić bilet w automacie, więc jest ona kompletnie bez sensu, no ale jest.
Zasada wprowadzona, gotowe, można się rozejść i pora na CS-a
Wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie to, że Warszawa planuje w całości wycofać bilety kartonikowe i przejść wyłącznie na system biletów elektronicznych. Ja już od dawna korzystam z takich biletów, więc zaparkowałem samochód, kupiłem bilet w apce, pojechałem metrem, wróciłem, i...
I okazało się, że jeśli masz bilet w postaci kodu QR w telefonie, to nie masz jak go przedstawić w automacie wyjazdowym. Możesz tam tylko zbliżyć kartę miejską albo włożyć bilet kartonikowy z tego dnia, ponieważ przeciwnie niż w przypadku bramki metra, nie ma czytnika kodów QR. Rozumiecie: przechodzimy na bilety w pełni elektroniczne, zaostrzamy zasady parkingowe, ale nie przewidujemy skanowania biletu elektronicznego na Park & Ride. Każdorazowe włożenie otrzymanej przy wjeździe karty parkingowej skutkowało informacją o konieczności uiszczenia opłaty w wysokości 150 zł.
Obszedłem parking i znalazłem numer do operatora
Odebrał bardzo szybko. Wytłumaczyłem problem i nakazał mi znaleźć w mojej aplikacji biletowej „numer kontrolny biletu”, to taki pięciocyfrowy ciąg umieszczony w możliwie trudnym do odszukania miejscu. Po podaniu tego numeru operator wyraźnie zażenowany sytuacją powiedział „dziękuję, to już zeruję panu opłatę” i mogłem wyjechać z parkingu, tzn. szlaban się otworzył po włożeniu karty parkingowej w automat wyjazdowy. Trik polega na tym, że operator zrobił to niezgodnie z regulaminem parkingu, ponieważ darmowe parkowanie na Park & Ride nie obejmuje osób korzystających z biletów jednorazowych. Oczywiście dla utrudnienia regulamin jest napisany tak, żeby nie dawało się go zrozumieć, bo w artykule 6, ustęp 4, punkt 1 mowa jest o zwolnieniu z opłat osób korzystających z biletu krótkookresowego. Ale co to jest bilet krótkookresowy? Wydawałoby się, że mowa tu o popularnych biletach 20-minutowych, ale nie. Bilet krótkookresowy to minimum bilet dobowy. Zadzwoniłem na numer kontaktowy 19 115 i po ok. 15 minutach oczekiwania „na melodyjce” udało mi się potwierdzić tę informację.
Przy wjeździe na P+R nie ma żadnej informacji o tym, że obowiązuje bilet minimum dobowy
Nie wjeżdżajcie, jeśli macie bilet jednorazowy, zwłaszcza w postaci elektronicznej. Skażecie się na niepotrzebne problemy, łaskę operatora lub konieczność zbytecznego kupowania biletu dobowego – nawet jeśli macie jeszcze ważny bilet 75-minutowy. Taniej wyjdzie pojechać jednak do tego centrum i tam zapłacić za parkomat. Oczywiście pod warunkiem, że macie samochód spełniający kryteria strefy czystego transportu. Bo jeśli nie macie, to jesteście w sytuacji greckiej tragedii: nie możecie wjechać do miasta, ale nie możecie też zostawić auta na Park & Ride, chyba że kupicie bilet dobowy – nawet jeśli jest Wam zupełnie niepotrzebny.
Dziękujemy za ułatwianie nam życia.