Pierwszy w Polsce paczkodrive. Można odbierać bez wysiadania, ale trzeba rozmawiać z człowiekiem
Zawsze uważałem wysiadanie z samochodu pod paczkomatem za zbędną czynność i gdybym mieszkał w Warszawie, to mógłbym odetchnąć z ulgą. Jeden z największych graczy na polskim rynku otworzył pierwszego drive'a do odbierania paczek. Nadałem mu właśnie nazwę paczkodrive.
Słowo „drive” kojarzy się Polakom z zamawianiem jedzenia bez wysiadania z samochodu. Pierwszą restauracją na świecie, która udostępniła taką usługę był McDonalds. Co ciekawe nie chodziło o lenistwo klientów. Drive powstał w restauracji zlokalizowanej niedaleko amerykańskiej bazy wojskowej, ponieważ żołnierze mieli zakaz wysiadania z samochodów poza terenem jednostki. Dzięki tej innowacji mogli posilić się bez łamania zasad. Reszta jest historią (tak, spolszczyłem sobie powiedzonko z jęz. angielskiego).
Dziś pojęcie drive’a jest wszystkim dobrze znane, ale do tej pory w Polsce nikt skutecznie nie przedarł się z tą koncepcją poza zamawianie jedzenia. To nie znaczy, że nikt nie próbował. Najnowszym pomysłem na drive jest punkt odbierania paczek bez wysiadania. Pierwsza taka placówka już działa w Warszawie. Wróżycie jej sukces?
Podoba mi się, że teraz ja będę mógł pojechać sobie samemu po paczkę - po co ma robić to kurier.
To wspaniałe usprawnienie dla firmy kurierskiej. Po co ona ma się trudzić i dowozić przesyłki do klientów. Lepiej zrobić okienko np. przy magazynie, nazwać je „drive” i voila. Wystarczy czekać aż klienci sami przyjadą. Poza tym zawsze denerwowało mnie to wysiadanie np. przy paczkomacie. Trzeba zaparkować, wygrzebać się z kabiny. To nie są łatwe rzeczy... a tak będę mógł odebrać paczkę grzejąc cztery litery w fotelu.
Firma, która stoi za pomysłem, stworzyła nawet filmik promujący swoją usługę. Dużo w nim wymuszonych śmieszków, ale brakuje jednej bardzo ważnej informacji - czy ten punkt będzie działał całą dobę? Sens istnienia wszelkiego rodzaju paczkomatów polega na tym, że mogę odebrać/nadać przesyłkę kiedy chcę, bo nikt tam nie pracuje i nie kończy zmiany - one zawsze są otwarte. Poza tym idąc do paczkomatu, można być prawie pewnym, że nie trzeba będzie z nikim się komunikować. Paczkodrive obsługują ludzie i nie obejdzie się bez interakcji z drugim człowiekiem. Dla niektórych to ogromna wada.
Jestem ciekaw, co myśli o tym rozwiązaniu Rafał Brzoska. To on stworzył w naszym kraju kulturę paczkomatów. Myślicie, że paczkodrive ma podobne szanse? Moim zdaniem tylko i wyłącznie gdyby był zautomatyzowany i otwarty całą dobę.
PS. A teraz ktoś weźmie wymyśloną przez mnie nazwę „paczkodrive" i uzna za swoją. Pamiętajcie wtedy, że to ja ją wymyśliłem.