Wszystko, co wiemy o nowym Mercedesie klasy C
Dobra wiadomość: to dalej będzie jedno z ładniejszych aut tego segmentu. Dobra wiadomość numer dwa: zapewne otrzyma wersję uterenowioną. Ale są też i złe wiadomości.
Zacznijmy może od tych dobrych.
Jak będzie wyglądać z zewnątrz nowy Mercedes klasy C?
Prawidłowa odpowiedź brzmi: prawie tak samo, jak wyglądała do tej pory, jeśli chodzi o ogólną sylwetkę i proporcje. A przynajmniej to sugerują ostatnie zdjęcia częściowo zamaskowanych prototypów:
Zmieni się trochę tył samochodu, inna będzie prawdopodobnie maska, reflektory i front, a całość będzie pewnie czerpać pełnymi garściami z odświeżonej klasy E czy nowej S, ale raczej nie będzie wątpliwości, że to następca W205. Ok, niektórzy mogą mieć wątpliwości, czy to przypadkiem nie jest dalej W205.
Dla przypomnienia, tak wygląda nowa klasa S:
Od której klasa C będzie się pewnie różnić głównie rozmiarem.
Nie zmieni się też płyta podłogowa.
Konstrukcja MRA debiutowała wraz z klasą C W205 i zostanie z nią co najmniej na jeszcze jedną generację. Czyli możemy spodziewać się podobnych właściwości jezdnych, a do tego napędu na tylną oś lub opcjonalnego napędu na obie.
Nie będzie to jednak MRA w identycznym wydaniu jak w W205. Wprowadzone poprawki mają dotyczyć m.in. instalacji elektrycznej, przygotowywanej z myślą o napędach hybrydowych.
Pojawią się też nowe wersje nadwoziowe.
Dokładniej to według plotek pojawi się jedna nowa wersja nadwoziowa - All Terrain. Czyli minimalnie podniesione kombi - przynajmniej patrząc na to, co Mercedes zrobił z klasą E (swoją drogą - jedno z moich ulubionych aut, które miałem okazję testować).
Aż dziwne, że Mercedes decyduje się na to dopiero teraz (A4 i V60 już dawno występowały w takich odmianach), ale najwyraźniej presja ze strony SUV-ów jest zbyt duża, żeby pomijać takie warianty.
Nadal jednak nie wiadomo, jak dużo klas C będzie do wyboru. W obecnej chwili klienci mogą zamówić C jako sedana, kombi, kabriolet oraz coupe. Od jakiegoś czasu plotkuje się jednak, że z tej czwórki zostanie tylko dwójka - sedan i kombi. C coupe oraz kabriolet miałby zastąpić model CLE, który przy okazji zastąpiłby także klasę E coupe i kabriolet.
Czy faktycznie tak będzie? O tym przekonamy się pewnie dopiero za rok albo dwa.
A jak będzie w środku?
W tym miejscu można wrócić do fragmentu o tym, że klasa C będzie - po raz kolejny - mniejszą klasą S. Tylko tym razem jeszcze bardziej. Ostatnie zdjęcia szpiegowskie wskazują na to, że W206 przejmie m.in. dużą część wystroju wnętrza W223, a przynajmniej jego ogólny układ:
I tak np. zamiast dotychczasowych zegarów lub ekranów pod daszkiem, dostaniemy prawdopodobnie osamotniony wyświetlacz, sterczący z kokpitu - tak samo, jak w kontrowersyjnej klasie S. Ekran centralny z kolei nie będzie wystawał z kokpitu, ale będzie zamontowany pionowo, wypływając na kokpit. Ogromna dziura za zegarami wskazuje natomiast na obecność - zapewne opcjonalnego - nowego HUD-a (też z klasy S).
Nie sugerowałbym się przy tym zbytnio wyglądem ekranu środkowego z uchwyconego w trakcie testów prototypowego modelu - pewnie za dopłatą będzie można wybrać wersję bez osobnego panelu i z wyświetlaczem wypełniającym całą dostępną przestrzeń. Oby.
To wszystko - przynajmniej według nieoficjalnych zdjęć - będzie można uzupełnić o kierownicę standardową (na zdjęciu po lewej) lub kierownicę AMG (na zdjęciu po prawej), która z jakiegoś powodu cały czas budzi we mnie niepokój.
Najważniejsze jest chyba jednak to, że wnętrze klasy S najwyraźniej stanie się - przynajmniej w wybranych modelach - nowym standardem w Mercedesie. Czyli pewnie zobaczymy je także np. w nowej klasie E - choć do jej premiery mamy jeszcze sporo czasu.
Co pod maską?
Zapewne nowe wersje hybrydowe i hybrydowe plug-in - co do tego w obecnych europejskich warunkach nie ma raczej żadnych wątpliwości. Raczej też Mercedes nie zrezygnuje z diesli i ofertę wysokoprężną będzie otwierała 4-cylindrowa, 2-litrowa jednostka, ta sama, co np. w nowym GLA. Czy będą wersję z większą liczbą cylindrów? Z jednej strony wypadałoby, natomiast z drugiej - wszyscy wiedzą, jak obecnie wygląda sytuacja.
W przypadku silników benzynowych zapewne gamę otwierać będą jednostki o mniejszej pojemności - pytanie tylko, czy będzie to jak dziś 1.6 (C 180) czy 1.5 (C 200 - to naprawdę nie ma sensu), czy może Mercedes sięgnie głębiej do swojej oferty silnikowej i będzie sprzedawać klasę C z 1.33. Ale spokojnie - 2-litrowych wariantów nie powinno zabraknąć. Co z V6 (ewentualnie R6 - tego nie wiadomo).
I tutaj pojawia się kolejne pytanie - co z wersjami AMG? Internetowe teorie są na razie dwie. Zgodnie z jedną - pewnie taką, za którą trzyma kciuki większość osób - wersja C 53 będzie wyposażona w rzędowy, sześciocylindrowy silnik benzynowy, tak jak w przypadku np. E 53. Przy takim obrocie spraw C 63 zachowałoby swój 4-litrowy, 8-cylindrowy silnik.
Druga opcja, powtarzająca się bardzo często, zakłada jednak inny bieg wydarzeń. C 53 otrzymałoby 2-litrówkę z A 45 s, natomiast C 63 również musiałoby się zadowolić 4 cylindrami, tyle że wspartymi prądem (hybryda plug-in). Czyli mielibyśmy ponad 400 i ponad 500 KM - dużo, do tego pewnie więcej niż obecnie (C 43 - 390 KM, C 63 S - 510 KM), ale czy na pewno wszystkim o to chodzi?
Kiedy?
Zapewne już w przyszłym roku. Mercedes W205 jest produkowany od 2014 r., przeszedł już jeden lifting, więc w okolicach 2022 r. będzie wypadało rozpocząć sprzedaż nowej generacji.
Pozostaje tylko czekać i... trzymać kciuki za V8.