Niemcy rzucili się na hybrydową Klasę A. Mercedes wstrzymał przyjmowanie zamówień
1/3 rocznej sprzedaży modelu zeszła w trzy tygodnie. Wszystko przez rządowe dopłaty, dzięki którym hybrydowy Mercedes A 250e znacznie potaniał.
37 764 euro – to cena bazowa modelu A 250e, czyli najtańszej hybrydy plug-in w ofercie Mercedesa. Na układ napędowy tej wersji składa się 160-konny silnik 1.33 i jednostka elektryczna o mocy 102 KM. W sumie generują one 218 KM mocy, a według konfiguratora na stronie producenta, średnie zużycie paliwa wynosi 1,3 l/100 km. Na samej energii elektrycznej ma przejeżdżać bardzo przyzwoite 68 km. U nas to auto kosztuje co najmniej 153 tys. zł.
W Niemczech Mercedes A 250e jest aktualnie znacznie tańszy
Jak podaje Auto Motor und Sport, niemieccy klienci mogą skorzystać z rządowego bonusu obniżającego cenę aż o 7 110 euro, co sprawia, że hybrydową Klasą A można wyjechać z salonu wydając równowartość ok. 133 tys. zł.
Bonus sprawił, że w trzy tygodnie Niemcy zamówili 15 tys. samochodów
Dla porównania, przez cały ubiegły rok kupili ok 45 tys. egzemplarzy Klasy A. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że przy obecnej ofercie rata leasingowa netto wynosi 84 euro, czyli niecałe 400 zł, to chyba nie ma się czemu dziwić.
Serii specjalnej już nie będzie
Podobno największym zainteresowaniem cieszyła się odmiana Edition 2020, droższa od podstawowej o 4,7 tys. euro, ale wyposażona dodatkowo m.in. w LED-owe reflektory, dodatki AMG, ambientowe podświetlenie, sportową kierownicę i 18-calowe obręcze z linii AMG. Według cytowanego magazynu, ta seria już nie wróci do oferty.
Pozostałe wrócą, ale kiedy – nie wiadomo
Fabryka w Rastatt wróciła do pracy po przerwie spowodowanej koronawirusem, podobnie jak fabryka akumulatorów w Kamenz. Mercedes musi szybko rozplanować produkcję zamówionych aut, uwzględniając jednocześnie zamówienia na egzemplarze Klasy B i zostawiając miejsce dla GLA, które również zjeżdża z tych samych linii produkcyjnych.
Póki co polski konfigurator Klasy A wciąż działa i A 250e jest na liście. A że polscy klienci o dopłatach na plug-iny mogą tylko pomarzyć, nie ma co się spodziewać kolejek w salonach.