Trzy tanie hybrydy plug-in od Mercedesa - na prądzie do 79 km

Nowa formuła targów w Genewie dała producentom więcej swobody. Konferencja prasowa, na której Mercedes miał zaprezentować swoje nowości, zgodnie z planem miała się odbyć dziś rano. I odbędzie się, a zobaczymy na niej m.in. odświeżoną Klasę E. Jednak by gwiazda tej konferencji nie przyćmiła innych nowości, Mercedes pokazał je oddzielnie. W serwisie prasowym opublikował już pełny zestaw informacji na temat swoich trzech nowych hybryd plug-in, z gatunku najtańszych w gamie.

W każdym z nich za napęd odpowiada czterocylindrowy silnik benzynowy o pojemności 1,3 litra i mocy 160 KM wspierany przez jednostkę elektryczną. Spalinówka ma 250 Nm momentu obrotowego, elektryk – 300. W sumie zespół ma 218 KM mocy i 450 Nm momentu obrotowego. Po podłączeniu do wallboxa o mocy 7,4 kW akumulatory o pojemności 15,6 kWh ładują się w godzinę i 45 minut. Ładowarka 24 kW skraca czas ładowania do 80 proc do 25 minut.

Według danych technicznych w trybie elektrycznym potrafią one przejechać między 53 a 79 km. Wszystko zależy od tego, o którym z modeli mówimy i według jakiej normy przeprowadzane są pomiary. Jak się można domyslić, najgorszymi osiągami może się pochwalić crossover - GLA. Według normy WLTP przejedzie na prądzie do 61, a NEDC - 71 km. Najlepsze wyniki osiąga 250 e Coupe – odpowiednio 69 i 79 km.

Według danych technicznych 250 e Coupe na przejechanie 100 km potrzebuje 1,5 l paliwa, a GLA - 1,8 litra.  Shooting Brake – 1,6 l. Emitują odpowiednio 35, 42 i 37g CO2 na km. Tyle dane, życie pokaże swoje. Ciekawsze jest to, że do 100 km/h rozpędzają się w ok. 7 sekund i przyspieszają do 220 (GLA), 235 (SB) lub 240 km/h (Coupe). A w trybie elektrycznym pojadą do 140 km/h.

Wówczas poznamy też ich ceny. Póki co zwykłe A 250 e kosztuje 151 tys. zł, a wersja sedan - 154 tys. zł. Nowe, bardziej wymyślne wersje nadwoziowe będą pewnie o włos droższe.