REKLAMA

Za tym znakiem musisz zsiąść z roweru. Jedna tabliczka zmienia wszystko

Są takie miejsca, gdzie nawet, jeśli coś wygląda nadal jak droga dla rowerów, jeden znak sprawia, że nie mamy wyboru - trzeba z niego zsiąść i prowadzić go dalej. Aczkolwiek jest też jedna tabliczka, której obecność oznacza, że możemy jechać dalej - ale już na innych zasadach.

Za tym znakiem musisz zsiąść z roweru. Jedna tabliczka zmienia wszystko
REKLAMA

Od razu można przy tym zaznaczyć jedno - powszechnie stosowany znak C-13a, czyli "koniec drogi dla rowerów", wcale nie oznacza, że należy zsiadać z roweru. Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie znaków i sygnałów drogowych, C-13 oznacza po prostu:

(...) koniec drogi przeznaczonej dla kierujących rowerami.

REKLAMA

To właściwie tyle. Takie znaki samorządy przez jakiś czas z wielką radością stawiały na każdym przecięciu drogi dla rowerów z jezdnią, żeby nie robić przejazdu dla rowerów, ale oznacza to tylko tyle, że rowerzysta włącza się w tym miejscu do ruchu, bez korzyści wynikających z obecności na przejeździe.

Co ciekawe, rozporządzenie o imponującej nazwie, czyli szczegółowe warunki techniczne dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunki ich umieszczania na drogach, precyzuje, że:

Znak C-13a "koniec drogi dla rowerów" (rys. 4.2.14.1) stosuje się w celu wskazania miejsca, w którym kończy się droga dla rowerów i następuje włączenie do jezdni, na której odbywa się ruch innych pojazdów. Znaku C-13a nie stosuje się, jeżeli kontynuacją drogi dla rowerów jest droga dla rowerów i pieszych, droga dla pieszych albo strefa zamieszkania albo został zastosowany znak B-1 albo znak B-9. W miejscu połączenia z drogą dla pieszych umieszcza się odpowiednią odmianę znaku C-13/16.

Co oznaczałoby, że poniższa konstrukcja nie jest zgodna z przepisami.

Prawidłowy w tym miejscu byłby znak, który niemal zawsze oznacza, że należy zsiąść z roweru i nie ma w tym temacie żadnej dyskusji. Jest to oczywiście C-16, czyli „droga dla pieszych”, który:

oznacza drogę lub jej część przeznaczoną dla pieszych, którzy są obowiązani z niej korzystać.

Z jednej strony jest to oczywiście znak nakazu, który zobowiązuje pieszych do korzystania z tego fragmentu drogi, natomiast z drugiej strony - jest to znak zakazu dla wszelkich innych pojazdów (z wykluczeniami, ale dla przeciętnego rowerzysty przy przeciętnych warunkach nie ma to większego znaczenia). Można wprawdzie w tym miejscu próbować powołać się na nową definicję drogi dla pieszych z ustawy Prawo o ruchu drogowym, gdzie chodnik jest częścią tylko dla pieszych, a droga dla pieszych jest całością "pasa", ale cóż - wychodzi po prostu na to, że jedna definicja z drugą nie do końca gra, natomiast definicja znaku jest prosta. Czyli, niezależnie od nazwy, jest to część drogi przeznaczona dla pieszych i nikogo innego.

Co istotne, C-16 nie musi mieć towarzystwa.

C-16 "znosi" bowiem C-13 (droga dla rowerów) i wszystkie wariacje C-13 + C-16. Nie trzeba więc stawiać "przekreślonego rowerka", wystarczy samo C-16. Zdarzają się też kombinacje, gdzie wcześniej ustawiony jest znak C-13 i C-16 (czyli droga dla pieszych i rowerów albo droga dla pieszych i droga dla rowerów), natomiast później ustawiony jest sam znak C-13a (koniec drogi dla rowerów), co również oznacza, że - metodą eliminacji - dalsza część drogi jest już drogą wyłącznie dla pieszych.

I jeśli widzimy taki znak, musimy zsiąść z roweru i dostać się jakoś na jezdnię - jeśli np. zarządca drogi nie pomyślał o tym, żeby umożliwić nam zjazd z niej (a to też się zdarza).

Jest jednak tabliczka, która zmienia ten stan rzeczy.

Tą tabliczką jest umieszczony pod znakiem C-16 znak-tabliczka "Dopuszczony ruch rowerowy" albo - choć nie jest to prawidłowe oznakowanie - "Nie dotyczy rowerów". W jednym i drugim przypadku teoretycznie rowerzysta może się poruszać taką częścią drogi, aczkolwiek robi to absolutnie warunkowo i powinien całą swoją uwagę skupić na tym, żeby piesi na tej drodze nawet nie zauważyli jego istnienia.

Co istotne, w tym przypadku nie ma absolutnie żadnego obowiązku, żeby z takiej części drogi korzystać. Jazda po jezdni jest całkowicie legalna.

A co z pasami?

Teoretycznie tak - niezależnie od tego, jakie znaki były wcześniej i jakich ewentualnie zabrakło, rowerzysta nie może przejeżdżać rowerem po przejściu dla pieszych. Powinno to więc prowadzić do prostej zależności, że jeśli na jezdni widzimy same białe pasy, to mamy do czynienia z przejściem dla pieszych i należy zsiąść z roweru.

Niestety... nie zawsze tak jest. Zdarzają się sytuacje, w których zarządca uzna w swoim geniuszu za zasadne, żeby wyznaczyć przejazd, ale nie oznaczyć tego w wersji poziomej. Wtedy jednym, co informuje nas o tym, czy możemy przejechać przez jezdnię na rowerze, czy też trzeba się "przeprowadzić", jest znak pionowy:

Na powyższym zdjęciu nie ma ani zebry, ani przejazdu dla rowerów, ale przejazd jak najbardziej jest. Po prostu ktoś (jeszcze) zapomniał go namalować. Rowerzysta ma jednak wszystkie przywileje wynikające z obecności takiego przejazdu.

Działa to zresztą i w drugą stronę. Tutaj kontynuacja czerwonej kostki drogi dla rowerów mogłaby sugerować, że mamy do czynienia z przejazdem dla rowerów. Nic takiego nie ma jednak miejsca - znak D-6 oraz C-13a wyraźnie stwierdzają, że z jakiegoś niesamowitego powodu trzeba było unikać tutaj jak ognia tworzenia przejazdu.

REKLAMA

Czyli tak - może i brak namalowanego na asfalcie przejazdu nie zawsze technicznie zmusza nas do zejścia z roweru, ale i tak wypada się zatrzymać, żeby sprawdzić, co jest na znaku. W końcu kto wie, może akurat te pasy czy brak czegokolwiek to wcale nie brak przejazdu, tylko po prostu ktoś się zapomniał.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-15T13:34:49+02:00
Aktualizacja: 2025-04-14T14:24:12+02:00
Aktualizacja: 2025-04-13T10:57:45+02:00
Aktualizacja: 2025-04-12T10:13:06+02:00
Aktualizacja: 2025-04-11T19:19:59+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA