Przyznaję, że nazwę Volkswagenus zmyśliłem na potrzeby tego tytułu, ale cała reszta to prawda. Wiele lat temu węgierski producent autobusów Ikarus budował bardzo krótką serię swojej wersji autobusu bazującą na dostawczym Volkswagenie LT. Model nosił nazwę Ikarus 521.
Węgierski Ikarus ma dla Polaków znaczenie szczególne
Obok polskich Jelczy i Autosanów, to właśnie Ikarusy były jednymi z najbardziej popularnych autobusów na nadwiślańskich drogach. Modele serii 200 wpisały się na wiele dekad w krajobraz polskich miast i większość ich mieszkańców urodzonych w poprzednim millenium ma jakieś wspomnienia z nimi związane. Ja np. pamiętam jak podczas wyjazdu na szkolną wycieczkę przegubowy Ikarus tak „zaszedł” tyłem na zakręcie obok mojej podstawówki, że ściął znak drogowy.
Jestem przekonany, że na hasło „Ikarus” prawie każdy widzi oczami wyobraźni komunistyczny autobus serii 200. Mało kto spodziewa się zobaczyć autobus na bazie niemieckiego Volkswagena LT z doskonale rozpoznawalnym przodem wprost z Niemiec.
„Volkswagenus"
Samochód nosi nazwę Ikarus 521 i jest to typ miejskiego midibusa zbudowanego na podwoziu Volkswagena LT pierwszej generacji o fabrycznym oznaczeniu 55 TD. Napędzał go wysokoprężny silnik 2.4 o mocy 102 KM. Pojazd miał 6840 mm długości oraz 2820 mm wysokości. W zależności od wersji mógł przewozić od 19 do 29 osób.
Ikarus 521 nie zdobył popularności
Dziś kojarzony jest głównie z tego, że krótką serię takich pojazdów zamówiło BKV, czyli odpowiednik polskiego MPK operujący w Budapeszcie. Na ulice stolicy Węgier trafiło 16 takich samochdoów - otrzymały one numery rejestracyjne od BY-62-01 do BY-62-16. Wszystkie auta zostały wcielone do floty w końcówce lat 80. i pracowały na tzw. linii Varbusz, czyli na trasie z placu Szell Kalman Ter (niegdyś Moszkva Ter) do Zamku Królewskiego w Budapeszcie. Niektóre źródła podają, że BKV chciało wstawić na tę linię jakieś w miarę lekki samochody. Podobno kursujące tam wcześniej Ikarusy 211 doprowadziły do kilku zawaleń piwnic w okolicy zamku.
Nie było miłości
Niestety „Volkswagenusy" były problematyczne i nie zyskały sobie sympatii. Pasażerowie nie lubili ich, ponieważ były za małe i przez to stale przepełnione. Na dodatek wsiadanie oraz wysiadanie było utrudnione ze względu na zastosowanie konstrukcji jednodrzwiowej. Kierowcy również nie byli zadowoleni. Manualna 5-biegowa skrzynia biegów utrudniała prowadzenie, a szoferki nie były odizolowane od przedziału pasażerskiego, przez co kierowcom było zimno.
Ostatecznie Ikarusy 521 zdjęto z tras w zaledwie pięć lat
W 1995 BKV zadecydowało, że trasę Varbusz będą obsługiwały nowe Ikarusy 405. „Volkswagenusy" zostały sprzedane do prywatnych operatów. Co najmniej jedna sztuka trafiła do Rosji.