REKLAMA

Hulajnoga elektryczna Xiaomi Mijia M365 po 5 miesiącach jazdy – test średniodystansowy

Hulajnogi elektryczne jako element „transportu uzupełniającego” też mają swoje miejsce na Autoblogu. Pisaliśmy o nich kilkakrotnie. Teraz czas na moją recenzję hulajnogi, którą kupiłem sobie prywatnie za prywatne pieniądze.

xiaomi mijia m365 opinie
REKLAMA
REKLAMA

Wybrałem Xiaomi Mijia M365, bo mi się podobała z wyglądu. Przekonała mnie też dużymi jak na hulajnogę kołami. Szukałem pojazdu z jednym założeniem – żebym mógł zaparkować gdzieś dalej i dojechać resztę na hulajnodze albo żebym mógł odwieźć samochód do warsztatu (ew. auto prasowe do importera) i wrócić nie korzystając ze środków komunikacji zbiorowej.

W tych dwóch zastosowaniach hulajnoga sprawdziła się doskonale. Przy okazji stwierdziłem jednak, że youtuberzy, którzy przygotowali recenzję tego sprzętu, w najlepszym razie jeździli na nim 1 dzień. Gdyby poeksploatowali go dłużej, zapewne ich wrażenia byłyby zupełnie inne.

xiaomi mijia m365 opinie

Na Xiaomi Mijia M365 jeżdżę w każdą pogodę

W instrukcji jest napisane: nie jeździć, kiedy pada. Zgoda, jak jest ulewa, to nie jadę. Ale jechałem nią w padającym śniegu, bo po prostu mnie „złapało” i nie miałem innej możliwości niż dojechać do domu. Jechałem nią także po błocie pośniegowym i dawała radę. Trudno powiedzieć ile kilometrów przejechałem do tej pory. Myślę, że jest to ok. 500. Nie korzystam z aplikacji do łączenia się z hulajnogą, ponieważ jest mi ona zbyteczna i nie mam ochoty zaśmiecać sobie pamięci w telefonie czymś tak niepotrzebnym. Prędzej założę jej licznik z GPS, ale… szkoda mi pieniędzy. Jeździ i działa, a gdy coś nie jest zepsute, to nie próbuj tego naprawić.

Przejdźmy do listy wad i zalet

Największą zaletą jest możliwość składania i zmieszczenia w bagażniku. Bez problemu wiozłem ją nawet Wartburgiem 1.3 sedan z LPG. Przenoszenie jest bajecznie proste, ale wymaga trochę siły. Niepodważalną zaletą jest możliwość wniesienia do pomieszczeń i nikt nie powie nam złego słowa. Stawiałem ją pod ścianą w środku sklepu, na poczcie, w banku – nigdy nie usłyszałem „a idź mnie pan stąd z tą hulajnogą”. Ludzie raczej pytali, jak się sprawuje.

xiaomi mijia m365 opinie

Technicznie rzecz biorąc, największa zaleta to stabilna, sztywna konstrukcja podwozia ze zintegrowanym zespołem akumulatorów. Jest naprawdę solidne. Ważę 85-88 kg (zależnie jak się ubiorę i czy mam torbę ze sobą), hulajnoga bez mrugnięcia okiem przejeżdża po wybojach i nic się nie gnie. Nauczyłem się już nawet wskakiwać nią na małe krawężniki, wystarczy podskoczyć i poderwać sprzęt do góry – lądowanie jest bezproblemowe. Rzeczywiście duże koła wpływają pozytywnie na stabilność, byłem wiele razy zaskoczony jak mocno można się nią położyć w zakręcie i nic złego się nie dzieje. Może to też za sprawą napędu na przód.

Kiedy Mijia jest w pełni naładowana i włączymy tryb standardowy (nie eko), to rzeczywiście gniecie jak zła. Można wyprzedzać rowerzystów, wzbudzając u nich zrozumiałą wściekłość. Hulajnoga ma znakomite oświetlenie – przednia lampka poraża skutecznością, a z tyłu mamy działające światło hamulcowe. Jest to więc praktycznie pełnoprawny elektryczny motorower.

xiaomi mijia m365 opinie
Żeby włączyć oświetlenie, trzeba 3-krotnie wcisnąć przycisk widoczny u góry.

To były niepodważalne zalety. Teraz czas na elementy, które budzą we mnie odczucia ambiwalentne

Pierwszy z nich to hamulec. Działa na tylne koło za pomocą zacisku na tarczy hamulcowej i na przednie czyniąc z niego generator prądu. Coś jak w aucie hybrydowym. Do obecności po lewej stronie można przywyknąć. Trudniej przyzwyczaić się do tego, że hamulec jest bardzo skuteczny przy dużych prędkościach i niezbyt skuteczny przy małych. Drąc pełnym klopsem zatrzymasz Mijię w sekundę, dotaczając się do świateł musisz z niej zeskoczyć, bo inaczej wturla się na przejście dla pieszych. Można z tym żyć.

xiaomi mijia m365 opinie

Zasięg… nie wiem ile podaje producent i nic mnie to nie obchodzi. Wiem ile ja przejeżdżam i na przejażdżki jakiej długości mogę sobie pozwolić. Stosowanie trybu eko rzeczywiście radykalnie wydłuża odległość do przejechania na jednym naładowaniu. Jest to nawet 15 km, o ile nie przeszkadza nam żółwie tempo (maks. 18 km/h, realnie to bliżej 12-14 km/h). Używając M365 w trybie standardowym, rozładowuję ją po ok. 9-10 km, przy czym końcówka także ma tempo zdenerwowanego ślimaka, ponieważ tryb oszczędzania energii włącza się samoczynnie. Realnie jeśli mam przejechać więcej niż 5 km w jedną stronę, to biorę rower. Hulajnoga słabo sobie radzi przy wietrze w twarz – mocno zwalnia, a zasięg spada jak wartość wenezuelskiego boliwara.

Trochę zdenerwował mnie zaczep, za który mocuje się dzwonek po złożeniu hulajnogi. To taki ząbek na tylnym błotniku, który w wersji fabrycznej miał gumową osłonkę. Zgubiłem ją po dwóch dniach. Świetna jakość. Ale to absolutnie nie przeszkadza w użytkowaniu.

xiaomi mijia m365 opinie

Ludzie na forach i grupach narzekają na opony w tym pojeździe – ja na razie nie miałem z nimi żadnego problemu. Owszem, trudno je napompować, bo wentyle są bardzo schowane (zwłaszcza przednia opona), ale póki co ten kłopot mnie ominął.

A teraz wady

Kilka jest. Zacznijmy od tej mało ważnej, a jest nią gumowa zaślepka gniazda ładowarki. Po pierwsze nie wiem czemu gniazdo jest tak nisko, po drugie gumowa zaślepka jest beznadziejna i potrafi sama wypaść podczas jazdy, czego nie widzimy. Wjeżdżamy nawet w małą kałużę (wystarczy jechać po mokrej jezdni) i już do gniazda ładowarki dostaje się woda.

xiaomi mijia m365 opinie

Druga wada, niestety już dość poważna, to zawias kierownicy i ogólnie składanie hulajnogi. Regulowałem go długo i z miernym skutkiem. Fabrycznie był kompletnie rozregulowany, do tego stopnia że po złożeniu i zamknięciu dźwigni (rygla) kierownica i tak ruszała się na boki. Nieco go ściągnąłem kręcąc śrubą regulacyjną i… dźwignia przestała dać się zamykać. Poluzowałem o 1/128 obrotu i jest w miarę dobrze, ale nie rewelacyjnie. Dźwignia zamyka się z pewnym oporem, a kierownica ma akceptowalny luz boczny. Gorzej, że jej górna część jest mocowana czterema śrubami imbusowymi do rury głównej. Te imbusowe śruby wykręcają się raz w tygodniu, nawet jeśli wcześniej mocno je dobiłem. Wtedy cała poziomy element kierownicy z gripami i manetką po prostu lata na boki. Sama jakość jest dobra, to raczej założenie cierpi – prawdopodobnie wynika to z faktu konieczności transportowania hulajnogi w wąskim pudle. Gdyby kierownica była jednym elementem, transport wyszedłby zapewne dużo drożej.

xiaomi mijia m365 opinie
śruba regulacyjna widoczna z prawej strony

Po 5 miesiącach użytkowania zaczęła się odklejać gumowa wykładzina na podwoziu hulajnogi. Na razie to ignoruję. Więcej wad nie stwierdziłem. Czy kupiłbym Xiaomi Mijia M365 ponownie? Tak. Jako „last mile transportation” sprawdza się znakomicie. Ponoć wkrótce ma się pojawić nowy model, już z pełnowymiarowym wyświetlaczem i większym zasięgiem. Nadal nie będę żałował mojego zakupu – sprzęt już tyle razy mi się przydał, że dodatkowe gadżety nie są czymś, na co czekam z utęsknieniem. A co do zasięgu, zdarza mi się wziąć ładowarkę do torby i podładować się „gdzie bądź” (zdarzyło mi się nawet na recepcji biurowca), co pozwala mi wrócić do domu bez nerwowego wpatrywania się w diodowy wskaźnik na kierownicy.

REKLAMA
xiaomi mijia m365 opinie

Głównym problemem pozostaje dla mnie idiotyczny status hulajnóg elektrycznych, traktowanych przez prawo jak piesi. Nie wolno mi jechać drogą rowerową, muszę pruć między pieszymi po chodniku. A ustawodawca ma tzw. ważniejsze problemy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA