REKLAMA

Producent iPhone'a/PlayStation/Xboxa* będzie budował elektryczne samochody

Foxconn wszedł w porozumienie z Bytonem i w przyszłym roku zacznie produkcję seryjną samochodów elektrycznych.

Byton samochody elektryczne
REKLAMA
REKLAMA

Kiedyś to wszystko było prostsze. Karl Benz opracował konstrukcję silnika, wszedł w spółkę, która zajęła się budową silników. Potem skonstruował pojazd, którym dał pojeździć żonie, spodobało się jej, więc założył firmę produkującą takie pojazdy. Henry Ford stworzył prototyp własnego samochodu, uczestniczył w założeniu Cadillaca (Detroit Automobile Company), a potem wymyślił jak produkować samochody szybko i wydajnie. I zaczął to robić.

A teraz to wszystko jest strasznie skomplikowane!

Carston Beritfeld był sobie prezesem BMW i. Zapragnął szukać nowych wyzwań, więc wszedł we współpracę z chińskimi inwestorami i założył z nimi firmę Byton. Wymyślili sobie z kolegami, ze będą robić to co Tesla, tylko lepiej i taniej. Pokazali nawet gotowy samochód – elektrycznego SUV-a o mazwie M-Byte. Siedziałem w nim na targach w Genewie w 2019 r., piękna sprawa, eleganckie wykończenie, 550 km zasięgu, ładowanie do 80 proc. w 35 minut, no i 48-calowy ekran pod szybą oraz dotykowy ekran na kierownicy. Właściciele Tesli z miejsca by go pokochali – to pewne.

Z czasem sprawa się sypnęła, w firmę zainwestował państwowy kombinat Auto Works i zaczął się szarogęsić, co sprawiło, że Beritfeld odszedł z Bytona. W połowie ubiegłego roku firma wpadła w poważne kłopoty finansowe i musiała nawet zawiesić działalność.

Dziś Byton wraca w chwale i melduje, że szykuje się do rozpoczęcia produkcji, bo zainwestował w niego producent iPhone'a

A tak dokładniej, iPhone'a, BlackBerry, Kindle'a, Nintendo, PlayStation, Xboxa, Wii, a nawet telefonów Nokii. Mowa o tajwańskim Foxconnie,  jednym z największych producentów elektroniki na świecie. Listę zaczynamy jednak od iPhone'a, bo jak informuje Bloomberg, współpraca z Apple generuje połowę dochodów firmy. Trzecim partnerem tej inwestycji jest Strefa Rozwoju miasta Nanjing, na terenie której ma czym prędzej powstać fabryka, z której pierwsze auta wyjadą już w przyszłym roku.

Foxconn zainwestuje w Bytona 200 mln dolarów, czyli odrobinę więcej niż FCA wyłoży na produkcję trzech nowych modeli w Tychach. Wie co robi, bo ma doświadczenie we współpracy z producentami samochodów, w ubiegłym roku wszedł w spółkę z FCA i razem z amerykańsko-włoskim potentatem, który za moment wejdzie w skład Stellantisa, opracowuje akumulatory typu solid-state (rynkowy debiut zapowiedziano na 2024 r.). Do tego opracował własną platformę samochodów elektrycznych MIH Open Platform i jeszcze niedawno zapowiadał, że chce by stała się ona „Androidem wśród samochodów elektrycznych”, czyli zestandaryzowanym rozwiązaniem bazowym, na którym dowolni producenci mogliby budować swoje produkty. To droga, którą od pewnego czasu kroczy już chiński BYD – czas pokaże, które rozwiązanie odniesie większy sukces.

Byton samochody elektryczne

Foxconn chce się uniezależnić od Apple i skorzystać z błyskawicznego rozwoju elektromobilności

Musk pokazał, że można odnieść sukces, nawet jak się na czymś nie zna – wystarczy otwarty umysł, umiejętność dotarcia do odpowiednich ludzi oraz morze pieniędzy. Dotychczasowa historia Foxconna zdaje się potwierdzać, że Tajwańczykom nie brakuje żadnego z tych elementów. Mając do dyspozycji wiedzę i projekt specjalistów z Bytona, do tego morze innych współpracowników oraz ocean pieniędzy, Foxconn może postawić na swoim.

REKLAMA

A że za parę lat będziemy jeździć samochodami, za które odpowiada producent elektroniki użytkowej, a nie renomowany potentat motoryzacyjny – co to za różnica?

*niepotrzebne skreślić

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA