Ceny paliwa rozgrzeją kraj do czerwoności. Żółte kamizelki już w blokach startowych
Francuski ruch żółtych kamizelek może znowu powrócić ze swoją działalnością. Właśnie ogłoszono, że od nowego roku nad Loarą i Sekwaną wzrosną ceny paliwa.

Le mouvement des Gilets jaunes, czyli tłumacząc na polski "ruch żółtych kamizelek" późną jesienią i wczesną zimą 2018 r. przyciągnął sporo uwagi międzynarodowej opinii publicznej swoimi wystąpieniami we Francji. Głośne protesty zaczęły się od wydawałoby się błahej rzeczy - podwyżki cen paliwa o kilka eurocentów. Teraz działalność francuskich protestujących może nam się wszystkim przypomnieć.
Znowu ogłoszono podwyżki cen paliwa
Jak podaje portal Ouest-France, od 1 stycznia 2026 r. w całej Francji na stacjach benzynowych wzrośną ceny paliwa. Rzecznik prasowy Ufip Énergies et Mobilités (francuskiego związku firm naftowych i energetycznych) Olivier Gantois zadeklarował, że cena litra oleju napędowego i benzyny bezołowiowej wzrośnie o od 4 do 6 eurocentów (17-25 gr).
Wzrost ten będzie wynikał głównie ze zmian w zakresie Certyfikatów Oszczędności Energii (CEE). Wprowadzono je w 2005 r., a na ich podstawie dostawcy energii są zobowiązani do poprawy efektywności energetycznej, oraz finansowego wkładu w działania mające na celu redukcję zużycia energii - zarówno przez osoby prywatne, jak i firmy. Zmiany w CEE przynoszą z początkiem 2026 r. wzrost składek, które firmy muszą płacić, co naturalnie firmy odbiją sobie na klientach.
Tak się zaczynały "żółte kamizelki"
W 2018 r. protesty żółtych kamizelek zaczęły się wskutek podwyżek cen paliwa o 7,6 eurocenta za litr oleju napędowego i 3,9 eurocenta za litr benzyny - czyli były to dość podobne wartości, jak przy obecnie zapowiadanych podwyżkach. We Francji od razu przyniosło to dyskusje na temat podobieństw do sytuacji protestów ruchu żółtych kamizelek - Pierre Chasseray, delegat generalny stowarzyszenia 40 Milionów Kierowców, w radiu RTL nazwał podwyżki "szaleństwem, które może ponownie rozpalić niepokoje we Francji", wspominając także o protestach z 2018 r.
Wpływ na nastroje społeczne ma także słaba ostatnimi czasy sytuacja gospodarcza we Francji - przykładowo 2 grudnia organizowane są w całym kraju ogromne strajki, w których udział wezmą pracownicy szkół, transportu kolejowego i wodnego, czy urzędów publicznych, co jest odpowiedzią na propozycję budżetu na rok 2025.
Francuzi to z natury dość butny naród, który nie krępuje się w wyrażaniu swojego niezadowolenia. A w Polsce? My wakacyjne promocje o kilka groszy po wcześniejszych podwyżkach o kilkanaście groszy przyjmujemy z radością, że sobie taniej zatankujemy w trzeci piątek lipca między 11, a 11:15. Jeśli my nauczyliśmy Francuzów jak używać sztućców, to teraz oni powinni nam się odwdzięczyć nauką jak protestować.
Więcej o cenach i stacjach paliw przeczytasz tutaj:







































