Ford zrobi małego pickupa na Stany zamiast Fiesty i Focusa. Auta osobowe to przeszłość
Małe pickupy były do niedawna domeną krajów Ameryki Łacińskiej i Południowej, ale wygląda na to, że Amerykanie też się do nich przekonają.
Odkąd Ford zrezygnował zupełnie z aut osobowych (poza Mustangiem, rzecz jasna) na swoim rodzimym rynku, w gamie zionie dziura. Może nie bardzo duża, ale wystarczająca, żeby zarząd zauważył braki w potencjalnych zyskach. Oczywiście można było jej uniknąć, oferując dalej auta osobowe klientom, którzy chcą je kupować. To jednak byłoby za proste i zbyt oczywiste, tak robią tylko jacyś dziwni producenci japońscy czy koreańscy. Wprawdzie gdyby porównać rynek amerykański do basenu, to Japończycy i Koreańczycy płyną do przodu, a Ford próbuje nie utonąć, ale nie róbmy z tego zagadnienia.
Zamiast Focusa i Fiesty – mały pickup
Nie no pewnie, jeśli chciałeś mieć Focusa albo inne kompaktowe auto osobowe, to na pewno dasz się skusić małym pickupem. Brzmi logicznie. W końcu taki pickup będzie miał całe dwa miejsca i ewentualne dzieci możesz sobie wrzucić na pakę, przypinając je pasami transportowymi, żeby się nie kulgały (idealne jest to słowo). Nowy mały pickup ma bazować na platformie Focusa, będzie wytwarzany w Meksyku w planowanej liczbie 100 tys. pojazdów rocznie i będzie się być może nazywać Courier albo Ranchero. Pierwsza nazwa od lat kojarzy się z małymi dostawczakami – nawet obecnie Ford ma w gamie malutki samochód użytkowy o nazwie Transit lub Tourneo Courier, czyli konkurencję dla Fiata Fiorino. Druga odnosi się do osobowego pickupa produkowanego od lat 50. do 80. w Stanach Zjednoczonych.
Oczywiście małe pickupy to u Forda żadna nowość
Była tego cała masa. Chodźcie, to Wam pokażę, będzie wpis jak za dawnych czasów.
Mówiąc o małych pickupach Forda trzeba zacząć od Couriera – bo ta nazwa ma być właśnie przywrócona. Pierwszy Courier objawił się w roku 1972 i z jednym liftingiem przetrwał do roku 1982, kiedy to ustąpił miejsca Rangerowi. Rzecz w tym, że Courier był bardziej Mazdą niż Fordem, Ford tylko naklejał na niego swój znaczek.
A tu po liftingu, model roku 1977:
Jeśli już mowa o pickupach z logo Forda, ale nieopracowanych przez Forda, to trzeba koniecznie wspomnieć o bestsellerowym w Brazylii modelu Pampa. Jeśli jego proporcje wydają się Wam dziwne i mało fordowskie, a koła na 3 śruby kojarzą się z autami francuskimi – słusznie, ponieważ podwozie Pampy pochodzi z Renault 12. W Brazylii było ono sprzedawane jako Ford Corcel w ramach aliansu Ford-Renault.
Najważniejszym osobowym pickupem Forda w Stanach był model Ranchero. Przez lata doczekał się on wielu generacji – produkowano go przez 22 lata i zawsze stanowił towarową wersję sedana klasy średniej. Pierwsza generacja trafiła na rynek w 1957 r., ostatnia zjechała z niego w 1980 r. Pod maską były zawsze albo rzędowe szóstki, albo V8 – pod koniec o pojemności aż 6,6 l.
Jeśli odejdziemy na chwilę od kontynentów amerykańskich, to trzeba przede wszystkim zwrócić uwagę na Taunusa i Cortinę w wersji pickup. Te auta produkowano na rynek brytyjski, ale też Europy kontynentalnej. Były również popularne w RPA, gdzie na małe pickupy mówi się „bakkie”.
Następcą Taunusa i Cortiny w wersji pickup został model P100, czyli ryj od Sierry + paka ładunkowa. Samochód ten był normalnie dostępny w Europie, ale nie zyskał popularności, ponieważ oferowany w podobnej cenie Transit oferował więcej miejsca i większą ładowność. Nie można mu jednak odmówić dobrej stylówy – zwłaszcza te koła od Transita świetnie tu pasują.
Najdziwniejszym zaś Fordem-niefordem w wersji pickup było tureckie wcielenie Taunusa pickupa sprzedawane jako Ford-Otosan, pod koniec produkcji zaś tylko jako Otosan P-100. Otrzymało ono przód opracowany siłami konstruktorów tureckich i było gniecione bezlitośnie do lat 90. bez większych zmian, z silnikiem benzynowym i LPG.
Nazwa Courier kojarzy się w Europie z Fiestą „bosto”, ale odnosi się także do małego pickupa, którego produkowano w Brazylii aż do 2013 r. i przedstawia się tak:
Przy czym jest to wersja z pojedynczą kabiną, a przecież potrzebna jest jeszcze wersja z kabiną podwójną. Oczywiście, że ją oferowano i była tak nieproporcjonalna jak się tego spodziewacie.
Jedno, ważne pytanie
Wszystkie te piękne i jakże atrakcyjne pojazdy nie odpowiadają jednak na jedno, niezwykle ważne pytanie: jaki klient o zdrowych zmysłach kupi pickupa z pojedynczą kabiną zamiast auta osobowego? To zupełnie inny rodzaj pojazdu. „Chciałbym kupić minivana, ale zamiast tego wybiorę roadstera”, nie pomyślał nikt nigdy – i tak samo jest z przenikaniem się grupy docelowej na małą osobówkę i małego pickupa. Ale co ja się tam znam, przecież Ford wie co robi, dlatego jest tak zyskowny!