REKLAMA

Poszerzą autostradę A2 od Warszawy do Łodzi. A co z szybką koleją?

Doczekaliśmy się zapowiedzi poszerzenia autostrady A2 na odcinku od Konotopy do Łodzi. Mają też wreszcie zniknąć nieczynne bramki do poboru opłat na wysokości Pruszkowa. Wszystko pięknie, ale czy taka inwestycja ma w tej chwili sens?

Będzie poszerzenie autostrady A2 z Warszawy do Łodzi. A co z szybką koleją?
REKLAMA
REKLAMA

Ministerstwo Infrastruktury zatwierdziło dwa programy inwestycji dotyczące autostrady A2. Pierwszy obejmuje poszerzenie o dodatkowe pasy ruchu na odcinku od węzła Konotopa do węzła Łódź Północ (w sumie 88 kilometrów), drugi – zlikwidowanie nieczynnego Punktu Poboru Opłat (PPO) w Pruszkowie.

Prace przygotowawcze rozpoczną się niezwłocznie.

Mają potrwać maksymalnie do 2021 roku. Ich koszt jest szacowany na około 7 mln zł. Budowa dodatkowych pasów została przewidziana na okres nawet do 3 lat, z uwagi na to, że prace są planowane bez wyłączania odcinka z ruchu. Łączny koszt rozbudowy może wynieść ok. 600 mln zł.

Natężenie ruchu na tym odcinku już teraz zbliża się do wartości granicznych dla obecnego przekroju, a w najbliższych latach spodziewany jest dalszy stopniowy jego wzrost.

Wszystko pięknie, ale...

Zacznijmy od tej bardziej logicznej i przydatnej części planu ministerstwa, czyli likwidacji PPO Pruszków. Obecnie na tym obszarze zlokalizowanych jest 17 wysp dzielących, które miały służyć jako infrastruktura do przyszłego poboru opłat od samochodów osobowych.

Bramki powstały podczas budowy trasy, ale nigdy nie zostały uruchomione. Jedyne, do czego w tej chwili służą, to do spowolnienia ruchu. Chociaż ograniczenie prędkości ustawione przed nimi informuje o konieczności zwolnienia do 40 km/h, niektórzy kierowcy wyhamowują przed nimi praktycznie do zera. Ich likwidacja zdecydowanie upłynni ruch.

Z drugiej strony ruch upłynniłaby też zmiana sposobu płatności na bramkach. Bo tak czy siak bramki nadal będą stały (w innych miejscach), a zatory przed nimi i tak będą powstawały. A na nowy system poboru opłat nadal czekamy, bo o darmowych przejazdach możemy pomarzyć.

Gdzie szybka kolej?

Pomysł poszerzenia A2 na odcinku od węzła Łódź Północ do węzła Pruszków do trzech pasów, a na odcinku węzeł Pruszków węzeł Konotopa do czterech pasów ruchu, nie jest generalnie taki zły. Jednak zanim prace zostaną zakończone, kierowców czekają długie miesiące jeszcze większych zatorów.

Co prawda ministerstwo zapewnia, że „dobudowa będzie realizowana po wewnętrznych stronach obu jezdni autostrady A2, z wykorzystaniem szerokiego pasa rozdziału przewidzianego podczas budowy autostrady pod przyszłe poszerzenie”, ale jeśli ktokolwiek wierzy, że obędzie się bez korków, myli się. Drogowi obserwatorzy będą zwalniać ile się da, aby jak najlepiej zobaczyć, co też ci drogowcy kombinują i dlaczego prace idą tak wolno.

A kiedy powstaną dodatkowe pasy, po chwili znów usłyszymy, że konieczne jest koleje poszerzenie A2, bo ruch nadal nie jest płynny. A korki przy bramkach są tak, jak były.

REKLAMA

Ja mam za to inne pytanie: gdzie jest obiecywana szybka kolej? Obecnie przejazd pociągiem z Łodzi do Warszawy trwa około 75 minut - podobnie jak przejazd autostradą A2 samochodem. Według planów szybka kolej miałaby natomiast pokonywać ten sam dystans w zaledwie nieco ponad pół godziny. Byłaby spora szansa, że takie udogodnienie w większym stopniu rozładowałoby ruch na autostradzie, niż dobudowywanie kolejnych pasów.

Może więc w czasach głośnych okrzyków w ochronie środowiska, krytykowania tych złych diesli i walki o czystsze powietrze, warto byłoby przeznaczyć większe środki na rozbudowę infrastruktury kolejowej. I czy naprawdę nie ma już innych miejsc, gdzie inwestycje drogowe byłyby o wiele bardziej uzasadnione?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA