Polacy chcą odbierania prawa jazdy za spowodowanie wypadku. I nieodbierania też
Prawie 40 proc. ankietowanych zapytanych o to, czy za spowodowanie wypadku powinno się odbierać prawo jazdy, stwierdziło, że tak. A prawie 40 proc., że nie. I co teraz?

Uwielbiam badania statystyczne, z których nic nie wynika, bo można je dopasować do każdej tezy. Najlepiej takiej, która będzie po myśli zlecającego badanie, albo autora tekstu poszukującego potwierdzenia swojej tezy. Dzisiaj dostaliśmy kolejne.
Pracownik serwisu agencyjnego, który przygotował informację prasową na ten temat, też prawdopodobnie miał świadomość, że z tego badania nic nie wynika, więc na wszelki wypadek od razu zaproponował 5 wersji nagłówków:
BADANIE: Polacy mocno podzieleni w kwestii zabierania prawa jazdy za spowodowanie wypadku
Wypadki drogowe: Wraca dyskusja nt. odbierania prawa jazdy. Blisko 40% Polaków jest na tak
BADANIE: Polakom nie przeszkadzają wypadki. Opinie o odbieraniu prawa jazdy są mocno podzielone
BADANIE: Blisko 40% Polaków chce odbierania prawa jazdy za spowodowanie wypadku drogowego
BADANIE: Polacy chcą odbierać prawo jazdy za wypadki drogowe. Głównie na okres do 2 lat
Można sobie wybrać, co komu w duszy gra. Wklejcie sobie któryś w Google. Już zostały wykorzystane.
W badaniu konkretnie wyszło że:
- 39 proc. zapytanych uważa, że za spowodowanie wypadku drogowego powinno być obligatoryjnie zabierane prawo jazdy
- 37,6 proc. zapytanych nie uważa, że za spowodowanie wypadku drogowego powinno być obligatoryjnie zabierane prawo jazdy
- 23,4 proc. zapytanych nic nie uważa.
Na dobrą sprawę można by nawet pójść dalej i stwierdzić, że:
- 62,4 proc. zapytanych (39+23,4) nie uważa, że za spowodowanie wypadku drogowego nie powinno być obligatoryjnie zabierane prawo jazdy
- 61 proc. zapytanych (37,6+ 23,4) nie uważa, że za spowodowanie wypadku drogowego powinno być obligatoryjnie zabierane prawo jazdy
I teraz w zależności od tego, jaką tezę zamierza udowodnić autor, może posługując się tym badaniem udowodnić, że jednak większość Polaków jest za odbieraniem prawka, albo, że wręcz przeciwnie.
A tę większość Polaków reprezentuje 1009 osób w wieku 18-80 lat, którzy pod koniec stycznia wypełnili ankietę internetową
Tak wygląda tanie i łatwe w opracowaniu badanie metodą CAWI. Działa to tak, że zapisujesz się na listę mailingową firmy badawczej i co jakiś czas na skrzynkę mailową wpada zaproszenie do wzięcia udziału w badaniu. Pytają Cię zwykle o wiek i płeć i na tej podstawie automat decyduje, czy przechodzisz dalej – żeby uniknąć zbyt dużej reprezentacji osób w określonym wieku, lub określonej płci. Czasem grupa badawczą jest zawężana do osób, które np. prowadzą działalność gospodarczą, albo deklarują, że są osobami decyzyjnymi w jakiejś sprawie w gospodarstwie domowym. Potem odpowiada się na zestaw pytań, a na końcu jeszcze zostaje informacja na tematy statystyczne typu wielkość miasta, w którym się mieszka. Im dłuższe badanie, tym szybciej się nudzisz i na koniec wybierasz co popadnie, byleby się skończyło i byś dostał punkty, za które potem można zgarnąć np. kupon na zakupy w jakiejś sieciówce. Co tam sobie naklikasz i ile w tym prawdy, to już twoja sprawa, a na koniec powstaje Bardzo Mądre Badanie, którego wyniki zostają uogólnione np. na całą Polskę. I już można komunikować światu, że czegoś Polacy chcą. Albo i nie chcą.
Kiedyś analizowaliśmy podobne badanie na temat rozwoju elektromobilności
Tam podano też bliższe dane dotyczące tego, jaki status zawodowy mają ankietowani. I wyszło, że najobszerniej reprezentowaną grupą zawodową byli nieaktywni – pewnie im najłatwiej wstrzelić się w badanie w momencie, gdy trafia na skrzynkę mailową i zanim uzbiera się grupa badawcza. Czy tak było i w tym przypadku – nie wiemy, bo tej informacji nie podano. Ale nawet jeśli tak, to oczywiście i nieaktywnym nie można odbierać prawa głosu.
W cytowanym badaniu ankietowani zwolennicy odbierania prawa jazdy określali jeszcze na jak długo powinno się je zabierać
Najwięcej ankietowanych – 21,8 proc. z 39 proc., czyli jakieś 86 osób zdecydowało, że prawo jazdy powinno być odbierane sprawcy wypadku na okres od roku do 2 lat. Bez rozróżniania, czy chodzi o wybryk pirata drogowego, czy zwyczajne zagapienie, zasłabnięcie itp. 9,4 proc. ankietowanych stwierdziło, że uprawnienia powinny być odbierane na okres od roku do 4 lat, a 8,4 proc. – że dożywotnio. Jak decydować komu zabierać na ile – tego badani już wymyślać nie musieli.
Co dzieje się z takim badaniem? Money.pl wkleja niemal nietkniętą informację prasową na jego temat jako swój artykuł, potem powołuje się na niego gazeta.pl. Pewnie zaraz na Wyborczą powoła się któraś stacja radiowa, a ją zacytuje jakaś telewizja. Kto wie, być może później temat podchwycą jacyś działacze polityczni i za 2 miesiące w nocy ktoś podpisze odpowiednią ustawę, a potem jak się zagapisz i pierwszy i jedyny raz w życiu spowodujesz wypadek, stracisz prawo jazdy na 2 lata? A może na zawsze? I to wszystko przez 1009 anonimowych klikaczy. Strach się bać.