Janusz Korwin-Mikke miał wypadek samochodowy, którym obnażył słabość państwa
Jak donoszą serwisy prasowe, Janusz Korwin-Mikke miał dzisiaj wypadek samochodowy. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale przy tym wypadku znakomicie obnażono, że automatyczne potwierdzanie prawa jazdy nie działa w praktyce.
Janusz Korwin-Mikke, poseł Konfederacji, który w końcu znalazł się w Sejmie, miał dzisiaj wypadek samochodowy w Otwocku. Na ulicy Kraszewskiego kierowany przez polityka Fiat Punto skręcał w prawo. Podczas tego manewru zderzył się z prawidłowo jadącą ciężarówką. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Obaj kierujący byli trzeźwi. Nikt nie został ukarany mandatem, ale to akurat nie dziwi, ponieważ ze względu na immunitet ukaranie posła jest długą i żmudną procedurą, chyba że sam zainteresowany zrzeknie się dobrowolnie swojego przywileju. Jednak wypadek pokazał po raz kolejny, że informatyzacja Polski nie działa.
Janusz Korwin-Mikke miał wypadek samochodowy, ale nie wiadomo czy miał uprawnienia do kierowania
Jak szumnie zapowiadano od soboty 5 grudnia nie ma obowiązku noszenia przy sobie fizycznego dokumentu potwierdzającego uprawnienia. Wystarczy aplikacja w smartfonie, a jeżeli ktoś nie ma smartfona, lub wystąpią nieprzewidziane problemy techniczne, to policja miała mieć możliwość błyskawicznego sprawdzenia uprawnień online. Tyle w teorii, bo jak pokazała praktyka zapewnienia rządu nie sprawdzają się. Redakcyjny kolega Łukasz Kotkowski miał okazję sprawdzić już we wrześniu, że mPrawo Jazdy nie zawsze działa. Wypadek samochodowy, którym brał udział Janusz Korwin-Mikke potwierdził, że nic się nie zmieniło od trzech miesięcy. Polityk nie miał ze sobą fizycznego dokumentu. Policjanci nie byli w stanie zweryfikować na miejscu, czy poseł ma uprawnienia do kierowania, bo zawiódł system. Będzie się teraz toczyło postępowanie wyjaśniające, czy poseł mógł usiąść za kierownicą. Gdyby Korwin-Mikke miał ze sobą choć zdjęcie dokumentu z widocznym numerem, można byłoby potwierdzić jego uprawnienia online.
Wypadek Janusza Korwin-Mikkego nasuwa kilka pytań
Poseł od dawna jest przeciwnikiem obowiązku zapinania pasów w samochodzie. Niestety nie znamy jeszcze odpowiedzi, czy sam miął zapięte pasy, czy żył zgodnie z głoszonymi przez siebie hasłami. Poza tym, po raz kolejny wybuchnie dyskusja, czy w pewnym wieku można nadal prowadzić. Poseł ma 78 lat, więc nie jest już młodzieniaszkiem. A z wiekiem niestety spada sprawność motoryczna. Ciekawi mnie również wybór marki do codziennego poruszania się. Z oświadczenia majątkowego wynika, że poseł ma dwa samochody - BMW serii 5 z 2011 roku oraz rzeczonego Fiata Punto z 2008 roku. BMW byłoby zdecydowanie bezpieczniejsze i być może łatwiejsze do opanowania.
Pozostaje również kwestia, czy samochód na pewno prowadził polityk, czy to niewidzialna ręka wolnego rynku, która jak zwykle nie zadziałała poprawnie.
Zdjęcie tytułowe: De Visu/Shutterstock.com