Oto nowe-stare Mini. Cena? Będzie tak z pół miliona nowych złotych
Klasyczne Mini jest tym, o czym marzysz? Od tygodni przeglądasz ogłoszenia, szukając czegoś, co Cię zachwyci? Zrób sobie przerwę na obejrzenie nowego DBA Mini Remastered.
Ale nie, nie zamykaj kart z Otomoto, OLX czy Mobile.de. Przerwa będzie bowiem dość krótka, choć może być przy okazji bardzo owocna. Powód wyjaśnię na końcu.
Nowe DBA Mini Remastered kosztuje co najmniej 515 tysięcy złotych
I tak, to jest ta chwila, kiedy można wkleić mema, jednego z moich ulubionych.
98 tys. funtów - właśnie tyle kosztuje nowy Miniak na rynku brytyjskim, gdzie jest oferowany. A, czekajcie, bo zapomniałem wspomnieć o jednej istotnej kwestii: cena to co najmniej 98 tys. funtów, bo można równie dobrze wydać kolejne 10 tys. funtów więcej (co daje jakieś 568 tys. zł - i to bez ewentualnych opcji).
Chwila, chwila, chwila. Co to w ogóle jest to DBA Mini Remastered?
DBA to skrót od David Brown Automotive. Nazwisko wydaje się być bardzo znajome, bo tak samo nazywał się wieloletni właściciel m.in. Astona Martina (skąd zresztą oznaczenia wielu modeli zaczynające się od liter DB). W przypadku DBA chodzi jednak o zwykłą zbieżność nazwisk - firmie przewodzi bowiem biznesmen o takich personaliach.
DBA wcześniej stworzyło już luksusowego grand tourera o nazwie Speedback GT. Auto charakteryzowało się tym, że wyglądało jakby Rosjanie połączyli ze sobą Astona Martina DB6, Mini, Morgana Aero 8 i trochę wódki, a przy tym kosztowało 600 tys. funtów. Mini Remastered wygląda więc na tym tle jak okazja. Kochanie, będziesz ze mnie dumna - właśnie zaoszczędziłem pół miliona funtów!
Pełna nazwa opisywanej wersji odświeżonego pudełka jest jeszcze ciut bardziej rozbudowana - dopiszcie sobie do niej „Oselli Edition” i będziecie mieli całą. Oselli to specjaliści od samochodów klasycznych. Firma zajmuje się m.in. renowacją, serwisowaniem, ale i modyfikacjami klasyków i wraz z DBA stworzyła nową wariację nt. klasycznego Mini. Ta wersja została pokazana już w 2019 r., ale dopiero teraz ukończono budowę pierwszych egzemplarzy dla klientów.
Tych egzemplarzy będzie łącznie 60
Liczba ta nie jest przypadkowa - chciano w ten sposób uczcić 60-lecie oryginalnego Mini. Co prawda 60-lecie było 2 lata temu i teraz to pasowałoby zbudować łącznie 62 auta, ale niech im będzie.
Pod maską pracuje podrasowany przez Oselli gaźnikowy silnik serii A, czyli z tej samej rodziny co w oryginalnych Mini. W przypadku DBA ma on pojemność 1450 cm3, która wystarcza do osiągnięcia 127 KM i 153 Nm - a to ma zapewniać sprint do 100 km/h w 7,8 s i prędkość maksymalną na poziomie ponad 160 km/h.
Napęd jest przenoszony na przednią oś za pośrednictwem 5-biegowej skrzyni manualnej i mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu. Carscoops wspomina też o opcji 4-biegowego automatu (który miałby współpracować z silnikiem o pojemności zmniejszonej do 1380 cm3), ale nie znalazłem potwierdzenia tej informacji na stronie internetowej David Brown Automotive. Za wytracanie prędkości odpowiada system hamulcowy z wentylowanymi tarczami i 4-tłoczkowymi zaciskami AP Racing na przedniej osi, przy tylnej osi pracują bębny.
No ale to wszystko nadal nie tłumaczy tej ceny
Oczywiście że nie. Podobnie jak możliwość wyboru wersji 2- lub 4-osobowej ani diodowe oświetlenie, klimatyzacja, system multimedialny Pioneer, sportowy układ wydechowy, fotele Sabelt czy system bezkluczykowego uruchamiania silnika. Fakt ręcznej budowy wszystkich egzemplarzy też nie.
No ale co w końcu z tą owocną przerwą, o której wspomniałem na początku? To bardzo proste - spójrzcie na te wszystkie serwisy ogłoszeniowe, które macie pootwierane w innych kartach. Widzicie, jak tanie są te wszystkie seryjne Mini? Wystarczy wybrać którekolwiek i kliknąć „kup teraz”.