REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Ciekawostki

Avtoros Shaman zawstydza wszystkie inne SUV-y: ma 8 kół i śrubę napędową

Kosztuje prawie 800 tys. zł w podstawowej wersji i rozpędzi się maksymalnie do zaledwie 70 km/h, paląc przy tym tyle, że najszybsze auta na świecie wydają się ultra-oszczędne. Ale za to wjedzie absolutnie wszędzie - nawet do jeziora.

03.06.2018
7:17
Avtoros Shaman
REKLAMA
REKLAMA

Niestety, jeśli chcemy poruszać się nim po wodach, musimy pogodzić się z maksymalną prędkością na poziomie 7 km/h. I w konfiguratorze, na liście dodatków, zaznaczyć wyposażenie opcjonalne pt. śruba napędowa (za prawie 5 tys. euro, bez niej prędkość maksymalna na wodzie to 2 km/h). Serio.

Tego nie da się domówić nawet do wielokrotnie droższego Mercedesa-Maybacha G 650 Landaulet. Który zresztą w porównaniu do tego samochodu wydaje się być autem kompaktowym.

Jego wielkość - Avtoros Shaman

Tak, Shamana można wyposażyć w boczne wycieraczki.

To jednak dla największej odmiany klasy G żaden wstyd. Na tle pochodzącego prosto z Rosji Avtorosa Shamana wszystko wydaje się być niewielkie - może poza syberyjskimi bezdrożami, do których pokonywania został zaprojektowany. Shaman mierzy sobie bowiem aż 6,3 m długości (!), 2,5 m szerokości i aż 2,7 m wysokości. Uwaga, wsiadanie do środka może nie być łatwe - stopień znajduje się na wysokości prawie 70 cm ponad ziemią.

W środku zmieści się (poza kierowcą) aż 8 osób, chyba że zdecydujemy się na odmianę Hunter, w której zamiast krzeseł mamy ławki, które można szybko zamienić w łóżka. W takiej konfiguracji na wielodniowy wyjazd możemy zabrać 4 osoby.

Tak wygląda wersja pasażerska:

A tak wersja noclegowa:

Na przesadne luksusy podczas spania nie ma więc co liczyć, przynajmniej w wersjach podstawowych. Wystarczy jednak trochę dodatków i nagle wnętrze staje się o wiele... hm, ciekawsze?

Tak, zdecydowanie. Choć nadal trudno uznać to za terenowego Maybacha.

To samo może zresztą stwierdzić kierowca - jego miejsce pracy jest jednak pod niemal każdym względem wyjątkowe. Zaczynając chociażby od tego, że z przodu jest tylko jedno miejsce siedzące, a całość przypomina raczej kokpit samolotu, niż samochodu terenowego:

Producent Shamana przekonuje jednak, że wprawić tę bestię w ruch będzie w stanie każdy, kto posiada chociażby podstawowe umiejętności związane z prowadzeniem samochodu. Ba, promień skrętu tego giganta ma być porównywalny ze zwykłymi samochodami osobowymi, więc jeśli ktoś będzie chciał zabrać go na miejską przejażdżkę po zakupy - nie ma problemu.

Cóż, pozostaje nam wierzyć na słowo, tym bardziej, że pod podwoziem Shamana dzieją się fascynujące rzeczy.

8x8

Shaman wygrywa też z najbardziej odjechanymi wersjami klasy G pod względem... liczby kół. Napęd na wszystkie osie oznacza tu napęd na 4 osie, przy czym kierowca ma do wyboru aż trzy tryby jazdy. I nie są to jakieś tam Sport, Comfort i Eco. W Shamanie można wybrać, czy chcemy skręcać tylko dwie pary przednich kół (przydatne podczas jazdy po normalnych drogach), tylko tylny zestaw, albo wszystkie jednocześnie.

A żeby mimo tych wszystkich udogodnień dodatkowo zmniejszyć ryzyko zagrzebania się w dzikich terenach, na ogromne felgi Shamana założono jeszcze większe, niskociśnieniowe opony. Opcjonalnie (za ponad 6 tys. euro) możemy dokupić system ich automatycznego pompowania.

A pod maską - oczywiście diesel.

Bo i cóż mogłoby być tam innego. Na niesamowite wartości mocy jednak nie liczcie - 3-litrowy silnik Iveco F1C (znany np. z Iveco Daily) połączony z 6-biegową skrzynią generuje zaledwie 170 KM i 400 Nm. Ale że Shamanem nikt rekordów prędkości bić nie będzie - powinno wystarczyć. Tym bardziej, że rosyjska bestia może na twardym terenie dźwigać aż 1,5 t, a na grząskim przewiezie 1 tonę. Jeśli natomiast chodzi o holowanie, to możemy pociągnąć za sobą... drugiego Shamana. Maksymalne obciążenie wynosi tutaj bowiem aż 4,8 tony.

Te drabinki zdecydowanie mogą się przydać...
REKLAMA

Silnik diesla niestety nie uchronił Shamana przed wysokim spalaniem. Według producenta wynosi ono około 25 litrów na każde 100 km, a jak wiadomo, w rzeczywistości będzie pewnie jeszcze gorzej. Pocieszeniem jest gigantyczny, 260-litrowy zbiornik na paliwo, który zapewni nam względnie sensowny zasięg.

Niestety zła wiadomość dla miłośników wyróżniania się nie tylko rozmiarem - Shamana możemy kupić tylko w dwóch kolorach - białym i czerwono-pomarańczowym. Innych konfiguracji producent w swoim konfiguratorze nie przewiduje, choć raczej z pomalowaniem całości - nawet zwykłą farbą i pędzlem - problemu raczej nie będzie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA