REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Porady

To ogniwo galwaniczne może wykończyć twój silnik. Uważaj na dym

Samochody od dawna są wręcz najeżone różnego rodzaju czujnikami. Takim czujnikiem jest też sonda lambda, dzięki której silnik jest w stanie prawidłowo pracować.

30.06.2024
11:00
sonda lambda
REKLAMA
 class="wp-image-610038"
fot. Klemenso, Shutterstock.com
REKLAMA

Wiele rzeczy było kiedyś znacznie prostszych - w tym i silniki spalinowe. Przez te wszystkie lata rozwoju stały się nie tylko znacznie bardziej skomplikowane, ale i pod wieloma względami lepsze. Odpowiada za to szereg czynników: od bardziej precyzyjnych układów zasilania w paliwo począwszy, na rozbudowanej elektronice skończywszy. I choć bohater dzisiejszego wpisu, sonda lambda, nie jest niczym nad wyraz skomplikowanym, to właśnie dzięki niej - a właściwie dzięki nim, bo w nowszych autach jedna nie wystarcza - komputer sterujący pracą silnika jest w stanie robić to dobrze.

Element ten zaczął pojawiać się w samochodach pod koniec lat 70. XX w., ale standardowym wyposażeniem aut z silnikami benzynowymi stał się dopiero na początku lat 90. W przypadku diesli stało się to jeszcze później - w okolicach 2000 r.

sonda lambda class="wp-image-610035"
fot. Stenko Vlad, Shutterstock.com

Co to jest i jak działa sonda lambda? Gdzie się ją umieszcza?

Sonda lambda to po prostu czujnik mierzący zawartość tlenu w spalinach. W starszych samochodach zwykle znajduje się jedna taka sonda, umieszczona przed katalizatorem. W nowszych konstrukcjach z reguły stosuje się dwie sondy - drugą za katalizatorem, co pozwala wykryć ewentualne nieprawidłowości w procesie oczyszczania spalin. Dzięki danym uzyskanym z sondy (sond) komputer sterujący może odpowiednio dobierać parametry pracy, na czele z dobieraniem właściwych proporcji mieszanki paliwowo-powietrznej.

sonda lambda class="wp-image-610039"
fot. BACHTUB DMITRII, Shutterstock.com

Sonda jest w istocie ogniwem galwanicznym, którego główne elementy to spiek dwutlenku cyrkonu, na którym napylone są z obu stron warstwy platyny. Sondę lambda umieszcza się tak, by jej jedna strona miała kontakt ze spalinami, a druga - z powietrzem atmosferycznym. Dwutlenek cyrkonu może przepuszczać jony tlenu zawarte w spalinach, ale dopiero po rozgrzaniu do ok. 300-350 stopni Celsjusza - niektóre sondy wyposaża się w grzałki, by mogły działać efektywniej. Warstwy platyny pełnią tu rolę elektrod, a ich potencjał elektryczny jest zależny od stężenia tlenu w spalinach. Im jest go więcej, tym niższe napięcie na sondzie. Innymi słowy: jeśli napięcie jest niskie, to oznacza to ubogą mieszankę paliwowo-powietrzną. Napięcie wysokie to mieszanka bogata.

Te informacje przekazywane są potem do komputera sterującego - priorytetem jest uzyskanie prawidłowej pracy silnika przy jednoczesnym zminimalizowaniu emisji szkodliwych substancji. Ewentualne korekty pracy jednostki napędowej są wprowadzane przez sterownik z pewnym opóźnieniem, co eliminuje ryzyko nierównej pracy silnika.

Sonda lambda, nawet jeśli jest wyposażona w grzałkę, zaczyna działać zwykle po ok. 20-30 s od uruchomienia zimnego silnika. Nie jest jednak tak, że działa przez cały czas - jeśli mieszanka paliwowo-powietrzna zostaje zubożona, przykładowo przy delikatnej jeździe lub przy hamowaniu silnikiem, albo przeciwnie - gdy potrzeba chwilowo wzbogacić mieszankę - sonda jest chwilowo odłączana elektronicznie, jej sygnały nie są wtedy brane pod uwagę przez sterownik silnika.

 class="wp-image-610034"
fot. Ruslan Kudrin, Shutterstock.com

Jakie są objawy usterki sondy lambda?

Ponieważ niepoprawne działanie sondy lambda wiąże się zwykle z pracą silnika na zbyt ubogiej lub zbyt bogatej mieszance zamiast optymalnej, stechiometrycznej (14,7 kg powietrza na 1 kg paliwa), do najłatwiej zauważalnych objawów należą nierównomierna praca silnika oraz zwiększenie zużycia paliwa, nawet do 50 proc. Inne prawdopodobne objawy to:

  • zapalenie kontrolki check engine,
  • zmniejszenie osiągów samochodu (pogorszenie zdolności do przyspieszania, problemy z osiąganiem wyższych prędkości);
  • problemy z wkręcaniem silnika na wyższe obroty,
  • gaśnięcie silnika przy niższych obrotach,
  • wydobywanie się czarnych spalin z wydechu.

Możliwy jest także wzrost temperatury w układzie wydechowym, choć tego większość kierowców może nie zauważyć, jako że wymagałoby to albo samodzielnego sprawdzenia tej temperatury i porównania jej z uzyskaną podczas eksploatacji sprawnego samochodu, albo posiadania wskaźnika EGT (Exhaust Gas Temperature).

sonda lambda class="wp-image-610036"
fot. Tricky_Shark, Shutterstock.com

Jak długo wytrzymuje sonda lambda?

Zwykle mowa jest o ok. 100-150 tys. km. Jej żywotność może skrócić m.in. tankowanie paliwa słabej jakości, a także częsta eksploatacja samochodu w złych warunkach (przy wysokim zapyleniu, częste wjazdy w kałuże itd.) - zanieczyszczenia ani szok termiczny jej nie służą.

Ile kosztuje sonda lambda?

Na szczęście koszt sondy zwykle nie jest nadzwyczaj wysoki i wynosi od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Droga nie powinna być także wymiana, choć tutaj może to zależeć od lokalizacji sondy (sond), która nieco się różni w zależności od samochodu. Przykładowe ceny sond (zamienników) kształtują się następująco:

  • sonda lambda do BMW serii 5 (F10) 520d (silnik B48, 163 KM) - od 220 do 700 zł;
  • sonda lambda do Citroena C5 III 2.0 HDi 163 KM - od 220 do 480 zł;
  • sonda lambda do Forda Focusa II 1.6 100 KM - od 100 do 420 zł;
  • sonda lambda do Kii cee'd II 1.6 GDI 135 KM - od 100 do 560 zł;
  • sonda lambda do VW Passata B8 2.0 TDI 177 KM - od 240 do 1100 zł.

Nie ma więc strachu, o ile tylko zwracasz uwagę na to, jak twój samochód działa. Jeśli zaczyna się z nim dziać coś niedobrego - dopisz sondę lambda na listę rzeczy do sprawdzenia.

REKLAMA

zdjęcie główne: BLKstudio, Shutterstock.com

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA