REKLAMA

Najgorzej - kazali mu jechać do ciepłego kraju i wykonać test Rolls-Royce-a Spectre

Z pamiętnika pracownika firmy Rolls-Royce. "Dziś kazali mi lecieć do RPA, gdzie muszę sprawdzić nowy model i wykonać test Rolls-Royce-a Spectre. Nie wiem, czy sobie poradzę - tam nie pada deszcz i w ogóle jest bardzo ciepło. Czeka mnie trudne zadanie, żegnajcie" 

test Rolls-Royce-a Spectre
REKLAMA
REKLAMA

Zmyśliłem ten cytat, przyznaję, ale tak właśnie to widzę. Podczas gdy my patrzymy na polską chlapę i szarówkę zza biurek, to inżynierowie RR testują swoje najnowsze dziecko w Republice Południowej Afryki, i to w dwóch lokalizacjach. To są testy elektrycznego pojazdu w wysokich temperaturach... "Extreme conditions", czyli warunkach ekstremalnych - sami rozumiecie. Wszystko w ramach programu testowego polegającego na przejechaniu 2,5 mln km elektrycznymi Rolls-ami. Biedni ci kierowcy, jak oni dadzą radę to zrobić?

Faktycznie za kierownicą nowiutkiego Rolls-Royce-a Spectre może być ekstremalnie... Ekstremalnie luksusowo. No bo choć na zewnątrz panuje temperatura ponad 50 stopni Celsjusza, to w kabinach tych wyjątkowych maszyn raczej korzystają z klimatyzacji i wentylowanych foteli. Być może nawet włączona jest funkcja masażu. No trzeba sprawdzić, czy działa, prawda? A gdyby się potem okazało, że jakiś arabski szejk pojedzie na gorące wydmy i fotel nie będzie chciał masować?

test Rolls-Royce-a Spectre

Pośmialiśmy się, ale prawda jest taka, że tak testują wszyscy - od Dacii po właśnie Rolls-Royce. Różnica jest taka, że w Dacii traktują owe testy jako standardowy etap przygotowywania pojazdu do produkcji, a w Rolls-Royce robią z tego ogromne medialne wydarzenie. Ten konkretny program testowy ma nawet swoją nazwę - Four Seasons. Tak, nie mylicie się, to ta sama nazwa, jaką nosi arcydzieło muzyki klasycznej skomponowane przez Antonio Vivaldiego. Tak również nazywa się sieć luksusowych hoteli. Przypadek? Nie sądzę.

Tak naprawdę to dobrze, że w świecie aut luksusowych mają więcej czasu na testy. Dzięki temu, że n̶i̶e̶m̶i̶e̶c̶c̶y̶ brytyjscy inżynierowie mogą poświęcić aż 1500 godzin na to, żeby udoskonalić system rekuperacji energii, to później będzie lepiej i nam - zwykłym ludziom. Nie od dziś wiadomo, że technologia w motoryzacji rozpoczyna życie w najdroższych pojazdach, a potem trafia do tych tańszych. Nie wiem tylko, jak godziny spędzone na dopasowywaniu intensywności oświetlenia z gwieździstej podsufitki przełożą się na dobrostan zwykłych zjadaczy chleba.

Test Rolls-Royce-a Spectre przebiega pomyślnie

Tak czy siak, Rolls-Royce jest z siebie bardzo dumny. Jak zakończą się jazdy w RPA, to program będzie ukończony w 80 proc. Potem testerów czeka jeszcze przejechanie ostatniego odcinka 500 tys. km, podczas którego pracownicy skupią się na aspektach stricte lifestylowych. W tym celu cała ekipa powróci do Europy i będzie jeździć po Lazurowym Wybrzeżu. Jak oni sobie z tym poradzą, bidulki...

PS: jak oni go tam ładują? Czy jeździ z nimi generator prądu?

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA