REKLAMA

Obowiązkowe i nieobowiązkowe wyposażenie samochodu - co musisz mieć, a co mieć warto?

Każdy wie, że obowiązkowe wyposażenie samochodu jest określone w przepisach. Problem w tym, że zapewne ich nie czytał, więc nie zna szczegółów. Ale nie martwcie się - zaraz opowiem o tych wszystkich rzeczach, które trzeba i które warto przewozić.

obowiązkowe wyposażenie samochodu
REKLAMA
REKLAMA

Czy trzeba mieć w aucie gaśnicę? A jaką? A kamizelkę? Albo dwie? Osiem? No i czy trzeba mieć koło zapasowe? A jeśli zamiast niego jest toroidalna butla LPG, to czy w razie złapania gumy można na osi zamontować ten zbiornik? Nie no, dobra, z tym ostatnim to odrobinę przesadziłem - ale faktem pozostaje, że przepisy precyzyjnie określają, jakie jest obowiązkowe wyposażenie samochodu. I my to sobie teraz dokładnie prześledzimy.

Obowiązkowe wyposażenie samochodu zarejestrowanego w Polsce - co musisz mieć na pokładzie?

Tak naprawdę to... niewiele. Stan na 2022 r. obejmuje w zasadzie tylko trzy pozycje:

  • tablice rejestracyjne,
  • trójkąt ostrzegawczy,
  • gaśnicę.

Tablice to tzw. oczywista oczywistość. Jeśli nie będziesz ich mieć, to są całkiem spore szanse, że zatrzyma cię do kontroli odrobinę zdziwiony funkcjonariusz policji. Myślę, że nie ma większego sensu, by się nad tym rozwodzić.

obowiązkowe wyposażenie samochodu

Trójkąt ostrzegawczy to już rzecz, którą nie każdy ma w aucie, a nawet jeśli ma, to zwykle nie zna zasad dotyczących odległości od samochodu, w jakiej taki trójkąt można postawić. Skoro nadarza się okazja, to przypomnijmy: na autostradzie lub drodze ekspresowej trójkąt powinien zostać rozstawiony w odległości 100 m za autem, natomiast na zwykłej drodze poza terenem zabudowanym - w odległości od 30 do 50 m, przy czym zalecana jest raczej górna granica, ze względu na relatywnie wysokie prędkości osiągane przez kierowców na takich drogach. W terenie zabudowanym trójkąt stawia się zaraz za autem lub wręcz na nim (np. na klapie bagażnika, jeśli miejsca jest wystarczająco dużo), ale należy pamiętać, że wysokość, na której zostanie rozstawiony trójkąt ostrzegawczy, nie powinna przekraczać 1 m.

Trójkąt powinien mieć homologację, a kupić go można np. na stacji benzynowej. Za nowy, homologowany element o wystarczająco dobrej jakości zapłacimy ok. 15-20 zł - lub więcej, jeśli zależy nam na elemencie takim jak fabrycznie dołączany do samochodu i w celu zakupu udamy się do ASO.

Trzeci element obowiązkowego wyposażenia samochodu to gaśnica

Jedynym wymogiem prawnym jest, by mieściła co najmniej 1 kg środka gaśniczego. W przypadku konieczności gaszenia samochodu jest to wartość mała, zwykle zbyt mała - kilogramowa gaśnica uwalnia środek gaśniczy w mniej niż 10 s. Warto zwrócić uwagę, by posiadana gaśnica była typu ABC - takim sprzętem można gasić pożary nie tylko ciał stałych, ale też gazów, cieczy czy sprzętu elektrycznego zasilanego napięciem do 1000 V. Kolejna istotna kwestia to konstrukcja gaśnicy - większość tych urządzeń stosowanych w samochodach wymaga uprzedniego przebicia naboju z gazem i dopiero mniej więcej po 2 sekundach można rozpocząć gaszenie. Jeśli zrobi się to natychmiast po przebiciu zasobnika z gazem, to ciśnienie, z jakim będzie wyrzucany środek gaśniczy, będzie znacznie niższe. Tego problemu nie mają gaśnice dysponujące wskaźnikiem ciśnienia - jeśli tylko wskazówka jest na zielonym polu, to można od razu po wyjęciu zawleczki zabrać się za gaszenie pożaru.

Czy gaśnica musi mieć ważny przegląd?

Po pierwsze, choć przepisy wymagają posiadania w aucie gaśnicy to... nie musi być ona ważna. Jest to oczywiste niedopatrzenie ze strony autorów przepisów i zdecydowanie należałoby regularnie sprawdzać stan urządzenia - w przypadku większości modeli standardowe okresy międzyprzeglądowe wynoszą 2 lata, ale warto się upewnić. Druga rzecz to temat poruszony już wyżej: pojemność. Dobrze by było mieć w samochodzie gaśnicę z 2 kg środka gaśniczego. I wreszcie trzecia kwestia: istnieje coś takiego jak kula gaśnicza, rzadziej zwana też bombą gaśniczą. Swego czasu było o tym rozwiązaniu dość głośno, ale jeśli chodzi o motoryzację, to popularność jest bardzo niska. O co w tym chodzi?

Kula gaśnicza - co to właściwie jest?

To urządzenie ma w sobie odrobinę (około 1 g) prochu i wybucha, gdy dosięgną ją płomienie. W trakcie wybuchu uwalniany jest środek gaśniczy - zależnie od wielkości taka bomba może ugasić pożar na powierzchni do 5 m2. W pojeździe może się ona znajdować w specjalnym koszyku, przymocowanym gdzieś wewnątrz komory silnika, takie kule można też wrzucać do źródła ognia, gdy np. chcemy komuś ugasić jakiś pożar. Wada? Technicznie rzecz ujmując, to nie gaśnica - więc tę ostatnią i tak trzeba wozić ze sobą.

Uwaga: niezależnie od tego, jaką mamy gaśnicę, to samochodów wyposażonych w układy klimatyzacji napełnione czynnikiem R1234yf nie gasimy samodzielnie - a w każdym razie nie w przypadku, gdy ogień płonie już od kilku minut. Nie dość, że opary wydobywające się z pojazdu są toksyczne, to jeszcze R1234yf w kontakcie z wodą przekształca się w kwas fluorowodorowy, który atakuje kości i chrząstki oraz układ oddechowy, jest też silnie rakotwórczy. Wzywając straż pożarną, należy poinformować strażaków, że nasz pojazd ma taki czynnik chłodniczy w układzie klimatyzacji. A skąd można się dowiedzieć, jaki czynnik zastosowano w aucie? Otwórzcie maskę - gdzieś tam powinna być naklejka informująca o typie czynnika. W nowszych autach niemal na pewno będzie to R1234yf, w starszych - znacznie bezpieczniejszy R134a.

Czy kamizelka odblaskowa jest obowiązkowym elementem wyposażenia auta?

Nie, kamizelki w samochodzie mieć nie trzeba ani jednej. No chyba że planujesz z tego auta wychodzić np. w razie awarii i będzie to miało miejsce po zmierzchu i poza terenem zabudowanym, to wtedy owszem, kamizelkę mieć trzeba - w myśl przepisów z chwilą opuszczenia pojazdu staniesz się bowiem pieszym, a pieszy po zmroku i poza terenem zabudowanym kamizelkę mieć musi. Czyli ogólnie lepiej ją w aucie mieć - a nawet kilka, żeby był też zapas dla pasażerów.

(Nie)obowiązkowe wyposażenie samochodu - co jeszcze warto mieć?

Dokładna lista wyposażenia zależy oczywiście od tego, w jakie trasy jeździmy danym samochodem, i m.in. od pory roku. Wiadomo, że np. łańcuchy śniegowe nie są potrzebne w środku lata komuś, kto swoim autem jeździ tylko do pracy czy po zakupy.

Jest jednak kilka rzeczy, które zawsze warto mieć w samochodzie. Chodzi o:

  • apteczkę pierwszej pomocy - najlepiej wybrać produkt, którego zawartość spełnia niemiecką normę DIN 13164 (można też kupić sam wkład spełniający tę normę), co kosztuje od ok. 20 zł w górę. Takie apteczki są zgodne z przepisami obowiązującymi w większości europejskich krajów. Sama apteczka powinna być w jaskrawym kolorze i z materiału odpornego na działanie wody i innych czynników zewnętrznych - np. z nylonu. Uwaga: w apteczce nie powinno być żadnych leków ani szklanych opakowań!
  • (napompowane i sprawne) koło zapasowe i zestaw narzędzi do wymiany - w dobie wszędobylskich zestawów naprawczych, obecność klasycznego koła zapasowego bywa czasem na wagę złota. Wszystko dlatego, że zestawy naprawcze, choć dysponują pianką uszczelniającą i kompresorem, nie poradzą sobie np. z uszkodzeniem boku opony, niezbędna będzie wymiana całego koła na czas dojazdu do serwisu;
  • nóż do pasów bezpieczeństwa - w awaryjnej sytuacji zdarza się, że pas łatwiej rozciąć niż rozpiąć;
  • młotek do szyb - zwykle zintegrowany z nożem do pasów, bardzo ułatwia zbicie szyby w razie konieczności szybkiego opuszczenia pojazdu, gdy nie da się to zrobić w tradycyjny sposób;
  • flarę ostrzegawczą - warto rozważyć jej użycie szczególnie w sytuacjach ekstremalnych, takich jak np. karambol we mgle. Odpalona flara rzucona za miejscem zdarzenia sprawi, że część mgły stanie się intensywnie czerwona i da nadjeżdżającym kierowcom więcej czasu na reakcję, a tym samym na uniknięcie uderzenia w dotychczasowych uczestników karambolu;
  • wodę pitną - utknięcie na drodze, niezależnie od powodu, jest uciążliwe, a przerwa w trasie może trwać godzinami. Woda pozwoli na zachowanie odpowiedniego nawodnienia organizmu, a tym samym ułatwi zachowanie dobrego samopoczucia. W zimie niestety trzeba uważać o jej każdorazowym zabieraniu z i do auta - jeśli o tym zapomnimy, to możliwe, że zamiast wody w butelce będziemy mieć lód.
REKLAMA

Najlepiej po prostu nie tracić głowy i zabrać ją ze sobą.

Dziękuję, sam znajdę drzwi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA