REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Ciekawostki

Oto polski Nissan Patrol ze Svalbardu. Czarne tablice prawie pod Biegunem Północnym

Nissan Patrol należący do Polskiej Stacji Polarnej Hornsund to najbardziej wysunięty na północ samochód na polskich tablicach. Oczywiście na czarnych. 

22.02.2023
8:37
Oto polski Nissan Patrol ze Svalbardu. Czarne tablice prawie pod Biegunem Północnym
REKLAMA
REKLAMA

Na Svalbardzie jest miasteczko Longyearbyen. Zawsze mnie fascynowała ta nazwa, bo „byen” to po norwesku miasto, ale to „longyear” to nie brzmi zbytnio po norwesku, bardziej po angielsku. Ogólnie miejsce jest fascynujące, jeśli ktoś lubi, żeby było mu zimno. Około 160 km w linii prostej od Longyearbyen znajduje się stacja polarna Hornsund, jednak oba te miejsca nie są połączone drogą. Na Svalbardzie jest tylko ok. 40 km dróg, wszystkie są prywatne. Patrol na co dzień stacjonuje w Longyearbyen, nie w samej stacji.

Fot. Krzysztof Otto

Samochód został kupiony jako nowy w roku 1993 i jeździł w Instytucie Geofizyki PAN, ale w 2018 r. wyjechał na Svalbard wraz z polską ekspedycją polarną. Od tej pory jeździ i sprawuje się znakomicie, mimo przebiegu wynoszącego 540 tysięcy km. Napędza go standardowy, 2,8-litrowy diesel bez doładowania. Jak opowiada właściciel, najniższa temperatura, przy której udało się uruchomić ten pojazd, to -36'C. Raz było -39'C, wtedy był już konieczny postój w ogrzewanym garażu – po jakimś czasie Nissan odpalił. To najprostsza wersja Safari z resorami piórowymi z przodu, typowy podwyższony samochód użytkowy, nie mający w sobie nic z SUV-a.

nissan patrol
Fot. Krzysztof Otto

Polska ekspedycja na Svalbardzie ma do dyspozycji kilkanaście pojazdów

W niezwykle trudnych warunkach klimatycznych niekoniecznie sprawdzają się typowe auta osobowe, choć Waszą uwagę mógł zwrócić Mercedes S124 (W124 kombi) należący do dyrektora stacji widoczny na zdjęciu powyżej. Jego czarno-żółte tablice oznaczają właśnie Svalbard, który ma dziwny status terytorium zależnego od Norwegii, ale jego drogi nie są drogami publicznymi w Norwegii.

Na samej stacji w Hornsund pracuje jeszcze Unimog, quady Polaris czy ciągniki Zetor. Samochody osobowe nie są tam potrzebne, ponieważ do stacji nie prowadzi żadna droga oprócz tej idącej od morza. W Longyearbyen spotykane są nieliczne samochody, głównie stare terenówki i pickupy. Nie ma za bardzo miejsca na prestiż.

REKLAMA

Tu oczywiście należy sobie zadać pytanie

Co jest bardziej ekologiczne? Nissan Patrol od 30 lat w służbie nauki z wolnossącym dieslem bez żadnej normy Euro, czy milion aut elektrycznych jadących po mieście? Powinniśmy pałać oburzeniem na Patrola prującego cząstki stałe w atmosferę nad Svalbardem i domagać się zastąpienia go autem elektrycznym, a jednak w jakiś sposób budzi on u nas ciepłe uczucia. Ja, na ten przykład, zacząłem marzyć o wycieczce na Svalbard i odpalaniu Patrola o trzeciej nad ranem, w świetle niekończącego się letniego dnia. A samochody elektryczne na Svalbardzie, podobnie jak w Polsce, zasilane są węglem.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA