Tak wyglądają nowe polskie tablice rejestracyjne
Nareszcie – jeżeli ktoś sprowadzi samochód ze Stanów lub z Japonii, może w urzędzie poprosić o tablice, które pasują do jego samochodu. Wiemy już, jak wyglądają.
To jedna ze zmian, z których należy się cieszyć, choć moja natura malkontenta każe mi powiedzieć „Dlaczego dopiero teraz?”.
Do tej pory jeżeli ktoś miał samochód sprowadzony ze Stanów Zjednoczonych lub z Japonii z małą wnęką na tablice rejestracyjne w klapie lub w zderzaku, miał do wyboru: zginać polskie tablice lub samemu zamawiać w odpowiedniej firmie mniejsze rejestracje. Oba te sposoby wiązały się z ryzykiem otrzymania mandatu – w pierwszym przypadku za niedozwolone modyfikacje tablicy, w drugim – za brak odpowiednik urzędowych naklejek. Oczywiście, od dawna można było zażyczyć sobie, by jedna z tablic była kwadratowa, ale ona także mogła okazać się zbyt duża, no i nie może być montowana z przodu samochodu.
Teraz pojawiły się mniejsze tablice rejestracyjne.
Tradycyjny wymiar tablic to 520 na 114 mm. Nowe tablice mają wymiary 305 na 115 mm. Oczywiście te większe nadal są domyślne, o mniejsze wystarczy poprosić w urzędzie. Kosztuje to tyle samo. Nie trzeba udowadniać, że ma się auto z małą wnęką, więc zapewne te tablice polubią młodzi fani tuningu w stylu JDM.
Oglądając nowy wzór można pomyśleć o dwóch sprawach. Po pierwsze, widać, że liczba aut, które będą mogły jeździć w danym województwie na takich rejestracjach, jest dość mocno ograniczona. Pierwsza litera na tablicy pozostaje – bez zmian – wyróżnikiem województwa. Następnie mamy albo trzy cyfry, albo literę.
Na przykład jeżeli mówimy o rejestracjach z warszawskiej dzielnicy Białołęka, na tablicy mamy litery W i A oraz dwie cyfry. To oznacza, że na Białołęce może być zarejestrowanych tylko 99 takich samochodów.
Po drugie – dlaczego tylko jeden rząd?
Dla przykładu, oto tablica z Niemiec, przeznaczona dla Amerykanów stacjonujących w tamtejszej bazie wojskowej. Widać, że przy zachowaniu podobnych wymiarów udało się zrobić tablicę dwurzędową. Taki układ nie tylko pozwala na zastosowanie większej liczby kombinacji, ale i trochę lepiej wygląda.
Jak widać na powyższym zdjęciu, mała polska tablica w aucie z USA nie może być zamontowana na wszystkie cztery śruby.
Jest więc dobrze, ale jeszcze nie idealnie. Mimo wszystko, to dobrze, że ktoś wreszcie zrobił zdroworozsądkowy ukłon w stronę kierowców. Może teraz pora na mniejsze i ładniejsze tablice do aut zabytkowych? Albo na rezygnacje ze stosowania wyróżnika miejsca. Choć są pewne argumenty przeciw....