Widziałem prototypy Audi. Jeden zmienia rozstaw osi, a drugi to prawie gotowe, nowe A6
Najpierw obejrzałem przyszłość niczym z filmu science fiction, ale nawiązującą do lat 30. XX wieku. Potem zobaczyłem kolejny samochód waszego szefa.
„No i to się nazywa prototyp!” – pomyślałem, gdy z Audi Skysphere Concept opadła płachta. Futurystyczne, dziwaczne, pełne nietypowych rozwiązań i trochę bez sensu – właśnie takie powinno być auto koncepcyjne. Nie muszę chyba dodawać, że w dzisiejszych czasach musi to być samochód elektryczny.
Audi Skysphere Concept to kabriolet
Brak dachu sprawia, że raczej nie traktuję go jako auta, które może w zbliżonej formie trafić na rynek. To nie jest szczególnie perspektywistyczny segment – ale za to kabriolety i roadstery doskonale wyglądają jako prototypy.
Kształty Skysphere Concept raczej nie przypominają dzisiejszych Audi. To dobrze – można zobaczyć, w którą stronę będą chcieli iść designerzy w nadchodzących latach. Ale ten wóz nawiązuje też do przeszłości. Gdy projektanci rysowali jego nadwozie, zerkali na zdjęcie modelu Horch 853 z roku 1937. Nazwa Horch zresztą w świecie Audi powoli znowu się pojawia – nazwano tak przecież najbardziej luksusową odmianę A8 na rynek chiński.
Horch 853 był wielkim kabrioletem dla najbogatszych
Gdyby Skysphere doczekało się wersji produkcyjnej, na pewno też kosztowałoby górę pieniędzy. Ale czy prototyp też jest „wielki”? Tutaj dochodzimy do jego najciekawszego elementu.
Na pytanie o rozstaw osi tego Audi, najlepsza odpowiedź brzmi „to zależy”. I rozstaw osi i długość auta się zmieniają. W trybie „krótkim”, wymyślonym do dynamicznej jazdy po zakrętach, wynosi tyle, co w aktualnym Audi RS5. Gdy włączy się tryb „długi”, autostradowy, rośnie do 3,13 m, a cały wóz zamiast 4,94 m mierzy wtedy 5,19 m. To tyle, co w przypadku Audi A8 L. Cały proces trwa kilka sekund.
Drugi z kluczowych punktów programu to tryb jazdy autonomicznej. Prototyp podobno może całkowicie wyręczyć kierowcę. Nie trzeba trzymać kierownicy… a tak naprawdę to nawet nie można, bo po włączeniu odpowiednich ustawień, chowa się w kokpicie. Człowiek na lewym fotelu – bo nie można go już wtedy nazywać kierowcą – ma za zadanie odpocząć. Czwarty poziom autonomii – bo taki oferuje Skysphere – oznacza, że auto przejmuje pełną odpowiedzialność za to, co się dzieje. To oczywiście dopiero plany – a ten prototyp jeździ, ale tylko powoli, z jednego kąta hali w drugi. Jazdy testowe? Nie tym razem.
Audi Skysphere Concept ma nietypowy dla tej marki napęd na tył
Gdyby w prototypie zamontowano docelowy układ napędowy, miałby 624 KM i 750 Nm. Osiągałby 100 km/h w około 4 sekundy, a akumulatory umieszczone z tylu, pionowo za fotelami, mają być relatywnie lekkie, dzięki czemu wóz waży niecałe 1900 kg. Co o nim uważam? Bardzo lubię jego LED-owe wzory z przodu i z tyłu i doceniam, że jest kabrioletem. Tylko ma za wielkie, bo aż 23-calowe koła.
Przejdźmy do czegoś bardziej realistycznego
Skysphere Concept to pokaz technicznych możliwości marki, ale raczej nie zobaczymy takiego auta w salonach. Z kolei stojący obok A6 e-tron Concept jest już podobno w 90 proc. taki sam, jak wersja produkcyjna. Co się zmieni? Obstawiam, że przede wszystkim pojawią się chowane, ale jednak widoczne klamki.
Jak wygląda Audi A6 e-tron? Jako że to model elektryczny, położono duży nacisk na aerodynamikę. Co to oznacza? Tył wygląda trochę tak, jakby to było nie nowe A6, a A7. Czyli pewnie kolejnego A7 nie będzie. Szkoda. Co gorsze, póki co nie ma też słowa o moim kolejnym, ulubionym modelu Audi, czyli A6 Allroad. Ale przynajmniej uzyskano najlepszy współczynnik Cx (wynoszący 0,22) w historii firmy.
Tak czy inaczej, Audi A6 e-tron prezentuje się zgrabnie
Tradycyjnie dla A6, tutaj też mówimy o wozie mierzącym niemal 5 metrów. Duże koła, smukła sylwetka i bardzo pasujący do prototypu, nowy, srebrny lakier Heliosilver sprawiają, że A6 przyszłości robi wrażenie bardzo nowoczesnego, ale nieprzekombinowanego modelu. Dobrze wyglądają też wąskie – najwęższe w Audi – przednie LED-owe reflektory. Umieszczone tuż pod nimi diody potrafią wyświetlać grę na ścianie – napisałem o tym osobny artykuł. Trzeba odjechać na około 7 metrów, by efekt był odpowiedni. Jeszcze lepsze są wyświetlane przez reflektory symbole na jezdni, ale na pełne wprowadzanie tego rozwiązania jest jeszcze za wcześnie ze względów prawnych.
Nowe Audi A6 e-tron powstało na nowej platformie PPE (Premium Platform Electric), na której później zostanie zbudowanych jeszcze kilkanaście nowych modeli. Ma się szybko ładować (moc ładowania: 270 kW, tylko znajdźcie odpowiednią ładowarkę...) i mieć imponujący zasięg 700 km. Dwa silniki rozwiną 350 kW, czyli 477 KM. Nie widziałem jednak wnętrza nowego samochodu służbowego waszego szefa. Prototyp ma je niegotowe – a coś czuję, że to tam może zrobić się najciekawiej. Choć na pewno jest jeszcze za wcześnie na chowaną kierownicę, na pewno nie będzie nudno. Czekam na jazdy wersją produkcyjną. Muszę poprawić swój wynik w grze na ścianie.