REKLAMA

Uberem w Grecji nie pojedziesz. Przynajmniej na razie

Uber w Grecji ma kłopoty. Wszystko przez zmiany w przepisach, które znacznie utrudniają prowadzenie działalności. Póki co firma zawiesiła swoje usługi, ale może to oznaczać nawet całkowite wycofanie się z greckiego rynku.

uber
REKLAMA
REKLAMA

W Atenach Uber działał od 2015 roku. W tym czasie z usług firmy skorzystało ponad 450 tys. klientów.

Zmiana początkiem końca Ubera?

Zmiany w prawie, wprowadzone przez władze Aten, polegają m.in. na stworzeniu rejestru usług car-sharingowych oraz klientów korzystających z aplikacji takich jak Uber.

Jakby t nie wystarczyło, żeby zniechęcić do korzystania z usług Ubera, każdy przejazd ma się zaczynać i kończyć albo w siedzibie przewoźnika, albo w jednej z wyznaczonych zatok postojowych. Te zaś nie są dostępne dla kierowców Ubera.

Zawieszony UberX

Do tej pory w Atenach dostępne były dwie usługi Ubera -  UberX, który znamy także z Polski, oraz UberTAXI, gdzie kierowcami byli taksówkarze.

Wkurzeni na te zmiany i ograniczenia Ateńczycy już rozpoczęli podpisywanie internetowej petycji w obronie Ubera.

Ale Grecja to nie jest jedyny kraj, w którym Uber ma problemy

Stosowania aplikacji zakazano już m.in. na Węgrzech. Z kolei we Francji firma musiała zapłacić 900 tys. dolarów kary za zatrudnianie kierowców bez licencji.

Uber wycofał się już z południowo-wschodniej Azji, sprzedając swoje aktywa regionalnemu rywalowi - Grabowi. Jest też zakazany m.in. w kilku australijskich stanach.

W USA z kolei autonomiczne pojazdy Ubera są na cenzurowanym po ostatnim wypadku śmiertelnym z udziałem pieszej.

U nas też Uber nie ma najłatwiej

REKLAMA

W naszym kraju kierowcy Ubera też są narażeni na mandaty, które mogą dostać za prowadzenia działalności bez stosownych zezwoleń.

Ich przeciwnikami są taksówkarze, zrzeszeni w korporacjach, którzy starają się uprzykrzać im wykonywanie pracy, jak tylko mogą. Póki co nie zanosi się jednak na to, aby Uber miał się wycofać także i z Polski.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA