Opony całoroczne to taki całkiem przyjemny wynalazek, który pozwala - przynajmniej w teorii - używać auta przez cały rok, bez konieczności wymiany ogumienia. To jednak skutkuje czasem zaniedbaniami właścicieli aut w kwestiach obsługowych.
Jeśli korzystasz z ogumienia sezonowego, to siłą rzeczy chociaż raz na te pół roku ty - lub twój wulkanizator - te opony sobie oglądacie. To oznacza, że stosunkowo często można wykryć ewentualne nieprawidłowości, od uszkodzeń poczynając, na problemach z wyważeniem kończąc.
Opony całoroczne nie zwalniają od interesowania się stanem ogumienia
Zdaję sobie sprawę, że wśród osób czytających te słowa z pewnością liczni są ci, którzy dbają o swoje samochody - także o te czarne i okrągłe łączniki auta z drogą. Są też jednak i tacy, którzy - czy to z niewiedzy, czy z innych powodów - nie przejmują się zanadto, bo, jak wiadomo, skoro auto jeździ, to jeździ i nie ma co szukać dziury w całym.
Co zatem trzeba sprawdzać i jak często, nawet jeśli masz opony całoroczne?
Zróbmy sobie listę w punktach, z krótkim omówieniem każdego.
Zużycie bieżnika. To kwestia najbardziej oczywista, więc wrzucam do punktu pierwszego, żeby mieć to z głowy. Jeśli tylko nie należysz do wspomnianej wyżej grupy osób, które nie zwracają na to uwagi, to opony mocno zużyte rozpoznać łatwo nawet bez jakiejkolwiek specjalistycznej wiedzy. Przypomnę w tym miejscu, że choć zgodnie z literą prawa dopuszczalne jest użytkowanie opon z bieżnikiem o głębokości 1,6 mm, to w praktyce należy je wymienić, gdy mają mniej niż 3 (letnie) lub 4 mm (zimowe). Co oznacza, że opon całorocznych dotyczą oba te progi, zależnie od sezonu i warunków na drodze. Sprawdzaj nie rzadziej niż co sezon.
Wiek opony. Kolejna rzecz łatwa do sprawdzenia, ponieważ we fragmencie kodu DOT na boku opony jest zawarta informacja o jej dacie produkcji. W przypadku opon, które mają szczęście nie pamiętać przemian ustrojowych w Polsce, poszukiwany przez nas fragment jest czterocyfrowy - pierwsze dwie cyfry oznaczają tydzień, a kolejne dwie rok. Czyli 2223 oznacza oponę wyprodukowaną w 22. tygodniu 2023 roku. Co do zasady opony powinno się wymieniać na nowe po maksymalnie 7 latach od daty produkcji, choć są głosy, że w przypadku ogumienia całorocznego okres ten należy skrócić do 6, a nawet... 4 lat. Sprawdzamy co roku, chyba że mamy dobrą pamięć do takich rzeczy.
Stan techniczny opon - poza bieżnikiem. Tutaj może już być potrzebna pomoc specjalisty, ponieważ nie każdy wie, jakie wady i uszkodzenia są dyskwalifikujące, a jakie nie. Z pewnością opony nadają się na śmietnik, jeśli mają widoczne bąble czy rozcięcia sięgające głębszych warstw. Jeśli natomiast z boku opony znajduje się niewielki ubytek gumy (niewielki, tj. o wymiarach np. kilka na kilka milimetrów) - zwykle nie trzeba się tym przejmować, choć oczywiście należy to dla pewności zweryfikować. Jak często sprawdzać stan techniczny opon? Im częściej tym lepiej - np. co miesiąc, a także przed każdą dłuższą trasą lub jeśli zacznie nam się wydawać, że samochód zaczął się niepewnie prowadzić.
Ciśnienie w oponach. Niby oczywistość, a i tak regularnie widuję samochody z flakami. Należy pamiętać, że szkodzi zarówno zbyt wysokie, jak i zbyt niskie ciśnienie - jedno i drugie przyspiesza zużycie opon, jedno i drugie pogarsza właściwości jezdne. Mocne odchyłki od prawidłowego zakresu ciśnienia mogą skutkować - i często skutkują - wspomnianą niepewnością prowadzenia. Sprawdzamy co najmniej raz w miesiącu i przed dłuższymi trasami, ale uwaga: na zimnych kołach, a nie po przejechaniu np. 50 km. Pamiętajcie też, że samochód załadowany powinien mieć mocniej napompowane ogumienie niż samochód wiozący np. tylko kierowcę.
No i przechodzimy do punktu piątego. Sprawdzamy wyważenie!
Jeśli ktoś korzysta z usług wulkanizatora i jednocześnie z ogumienia sezonowego, to zwykle co sezon ma od nowa wyważane koła. Wyjątkami są sytuacje, gdy ktoś ma dwa komplety kół, które przerzuca sobie sam, a także nasz omawiany dziś przypadek z ogumieniem całorocznym. No bo skoro jest założone i jeździ, to jest w porząsiu, prawda?
No, niekoniecznie. Otóż dobrą praktyką jest, by nawet koła z ogumieniem wielosezonowym wyważać co najmniej raz w roku lub po przejechaniu 10-15 tys. km - choć niektórzy sugerują interwały wynoszące zaledwie 5 tys. km. Myślę, że spokojnie można to dostosować do warunków użytkowania pojazdu - jeśli ktoś jeździ głównie po dobrych drogach, to spokojnie może korzystać z podanego dłuższego interwału (a w uzasadnionych przypadkach nawet go przedłużyć, jeśli auto nawet nie ma za bardzo okazji by wpadać w jakieś dziury i wyrwy), a jeśli codzienne trasy przypominają rekreacyjne wypady na poligon, to te 5 tys. km może być nawet zbyt optymistycznym progiem.
Co ciekawe, tutaj problemem mogą być nawet... felgi. Jeśli ktoś ma w samochodzie obręcze o miernej wytrzymałości (a to wcale nie musi oznaczać felg produkcji chińskiej!), to konieczność wyważania będzie przytrafiać się częściej.
To całkiem sporo czynności kontrolno-obsługowych
Jeśli ktoś wam obiecywał, że ogumienie wielosezonowe będzie całkowicie bezobsługowe - kłamał. No, ale chociaż nie musicie co miesiąc machać lewarkiem lub czekać w kolejce do wulkanizatora - zawsze coś.