Nowe stawki za parkowanie w Krakowie są po to, żebyście ich nie płacili
Dotarliśmy do ciekawego momentu, kiedy władze Krakowa wprowadzają taką podwyżkę stawek za parkowanie, żeby ludzie ich nie płacili. Taniej będzie parkować na parkingach prywatnych.
Niektórzy mogą błędnie przypuszczać, że stawki za parkowanie w danym mieście są po to, żeby miasto zarabiało. W końcu ustawia się tę całą strefę po to, żeby przynosiła dochody. Do niedawna zresztą tak było – stawki za parkowanie były ustalone tak, żeby parkujący sapnęli „uch, ale drogo”, a potem mimo wszystko zapłacili. W Krakowie, po podwyżce będzie tak drogo, że główną funkcją opłat stanie się po prostu zniechęcanie do parkowania w płatnej strefie.
Stawki za parkowanie w Krakowie: jak jest teraz?
Są trzy strefy: A, B i C. Za parkowanie w strefie A zapłacimy 6 zł za godzinę, za strefę B – 5 zł i za C – 4 zł. To o ile podwyższą? Może o wskaźnik inflacji? Nie nie, przecież to byłoby nie po linii ideologicznej. Nowe opłaty to:
Strefa A:
pierwsza godzina: 9 zł
druga godzina: 10 zł
trzecia godzina: 11 zł
następne godziny: 9 zł
Czyli w przypadku 3. godziny jest to podwyżka o prawie 100 proc.
W strefie B opłaty wyniosą odpowiednio 8, 9, 10 i potem 8 zł, w C – 7, 8, 9 i potem 7 zł. Są to stawki opłat dla osób niezamieszkałych w Krakowie. Mieszkańcy otrzymają zniżkę: 6-7-8 dla strefy A, 5-6-7 dla B, a dla C opłata się nie zmieni i dalej będzie wynosić 4 zł za godzinę. Opłaty będą obowiązywać od poniedziałku do soboty w godzinach 10-20. Nadal nie będzie płatności za parkowanie w niedzielę – pomysł ten upadł.
Przypuśćmy, że jesteśmy szaleni i chcemy zaparkować na 3 godziny w strefie A
A przy tym nie jesteśmy mieszkańcami Krakowa. To będzie 30 zł za 3 godziny. Niech to licho, znalazłem parking strzeżony za 8 zeta za godzinę, to już jestem 6 zł do przodu. Ale to jeszcze nic, przecież w Galerii Krakowskiej można zaparkować za 2 zł na 2 godziny i potem po piątaku za każdą następną. Od 15.00 możemy zaparkować za 15 zeta na terenie Akademii Górniczo-Hutniczej, tuż przy granicy strefy A. Parking strzeżony pod samym Wawelem skasuje nas 8 zł za godzinę. I tak dalej. Wygląda więc na to, że nowe stawki za parkowanie w Krakowie są po to, żeby ludzie ich nie płacili, nie jeździli samochodami i nie parkowali. Któż o zdrowych zmysłach będzie chciał płacić więcej za gorszą usługę?
A ludzie i tak będą to robić
Kraków to fatalne miasto do jazdy samochodem, o czym już parę razy się przekonałem. Ale bez obaw, do jazdy rowerem też jest beznadziejne. Można tylko zapytać „to wy tam tak żyjecie?”. Być może nowe stawki zniechęcą parę osób do zaparkowania w strefie śródmiejskiej Krakowa, ale bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że po prostu jeszcze wyżej nakręcą inflację – przedsiębiorcy podniosą ceny, bo przecież „wszystko drożeje” i tak to się będzie kręcić. Problem parkowania zostanie natomiast nierozwiązany. Jeśli władze Krakowa na poważnie podchodziłyby do ograniczania ruchu samochodowego w centrum, to powinny po prostu całą strefę śródmiejską uczynić terenem wyłącznie ruchu pieszego i rowerowego. Jak wiemy z przykładów Holandii i Danii (jedynych krajów na świecie, gdzie to częściowo się udało), to się zawsze udaje i przynosi powszechne bezsamochodowe szczęście. A przy okazji rozwój terenów podmiejskich, pozostawiając to zapchane, przestarzałe centrum jedynie na pastwę turystów.
Przepraszam, zapomniałem jeszcze zdenerwować krakowian na koniec