Tesla przegrywa pierwsze porównanie elektrycznych SUV-ów w polskiej prasie. Dziennikarzy Motoru nie zachwyciła
Tygodnik Motor przeprowadził pierwszy polski test porównawczy aż czterech samochodów elektrycznych. Wynik nie jest korzystny dla Tesli.
Taka gratka, jaką test czterech elektrycznych SUV-ów na polskiej ziemi, nie mogła przejść mi koło nosa. A na dodatek - Tesla uzyskała najsłabszy wynik. To dla takiego szydercy, który według komentatorów wprost zieje nienawiścią do tej marki, będzie na pewno uczta dla oczu.
Motor chyba nie lubi bawić się takie rzeczy jak internet i nie mogę podlinkować tego testu, więc opowiem wam co udało im się zmierzyć i zważyć, nie odwołując się do uczuć wyższych, takich jak bezgraniczna wiara w boskie pochodzenie produktów Tesli.
W teście wzięły udział Audi e-tron, Jaguar I-Pace, Mercedes EQC i oczywiście Tesla Model X (w wersji Long Range). O ile wszystkie europejskie samochody pochodzą zapewne z polskich parków prasowych, to nie wiem skąd w Motorze dorwali Teslę. Nieważne, grunt, że Tesla Model X zajęła zaszczytne miejsce tuż za podium (przecież wiecie, że tak tylko żartuję). Sprawdźmy, dlaczego sokole skrzydła machały zbyt słabo.
Test samochodów elektrycznych
Kto wygrał? Mercedes EQC, a tuż za nim Jaguar I-Pace. Mercedes na najwyższe miejsce na podium zapracował dobrymi wynikami w kategorii właściwości jezdnych, w której świetnie prezentował się też Jaguar. Komfort jazdy to podkategoria, w której najsłabiej oceniono Model X. Trochę to dziwne w przypadku pojazdu wyposażonego w pneumatyczne, regulowane zawieszenie.
Model X dołował również przy ocenie wyposażenia i kosztów, jakie są z nim związane. Najtańszy Mercedes jest dobrze wyposażony w standardzie, ale Audi zrównało się z nim dzięki mnogości opcji wyposażenia i 3-fazowej ładowarce. Tesla, choć bardzo dobrze wyposażona, okazała się na tle rywali być dość drogą w stosunku do tego co oferuje i niewiele można w niej skonfigurować. Pod uwagę wzięto niemiecką cenę i polski VAT, Tesla jest dużo droższa od samochodów europejskich.
Bardzo dobrze wypadła, gdy sprawdzano wyposażenie związane z bezpieczeństwem. Jest największa, więc wymiarami wnętrza i bagażnika również pokonała rywali. Najdłuższy zasięg przy akumulatorach o największej pojemności i najniższym zużyciu energii, również nie jest zaskakujący. Ale to, że przejedzie tylko 15 kilometrów dalej niż I-Pace na testowej trasie, nie było już takie oczywiste.
Dla każdego coś miłego
Audi e-tron pochwalono za niezwykle przestronne i dobrze wykonane wnętrze, a zganiono za zasięg i prądożerność. Układ rekuperacji jest najmniej wydajny, a kamery zamiast lusterek chyba sprawiają więc problemów niż przynoszą zalet. To jedyny samochód w tej stawce, który postawiono na spalinowej platformie.
W Jaguarze niespodzianka. I-Pace ma być najbardziej zorientowany na kierowcę. Najlepiej przyspiesza i bardzo dobrze się prowadzi. Rozczarowują zaś detale, takie jak działające z opóźnieniem ekran i pokrętła. Któż by pomyślał, takie rzeczy w Jaguarze, no no no.
Zwycięski Mercedes wyróżnił się estetyką wykonania wnętrza i niskim poziomem docierającego do środka hałasu. Ma niski prześwit i nieregulowane zawieszenie. Przez to funkcje SUV-a są nieco w defensywie, ale nadrabia porządnie działającym systemem multimedialnym. Tak miło obsługuje się jeszcze tylko Teslę.
Starsze auta z USA, np. Cadillaki i Jeepy - według autorów testu, to jest poziom wykończenia Modelu X. Na nieszczęście dla Tesli fajności unoszonych drzwi nie oceniano. Uprzejmie nazwano ten samochód prawdziwym zjawiskiem. Zauważono jednak, że to zjawisko odstaje od rywali jakością wykonania. Trapią ją nierówno spasowane pokrywy, drzwi i niedostatki lakiernicze. A nad tym wszystkim unosi się imponujący Autopilot - na dziennikarzach Motoru zrobił bardzo dobre wrażenie.
Słowo pocieszenia
Nie jest tak źle z tym Modelem X. To, że zgubił kilka punktów w paru kategoriach, nie znaczy, że to złom na kołach. Po prostu wymaga zmiany podejścia do samochodów.
Przyszli nabywcy pojazdów elektrycznych muszą się pogodzić ze zmienionym sposobem korzystania z samochodu - jedziesz tam, gdzie jest ładowarka, a nie tam gdzie chcesz. A przyszli użytkownicy Tesli muszą zmienić się podwójnie i przestać myślę, że kupują samochód taki jak te, które kupowali do tej pory. Jeśli to zbyt wiele, to mogą zainteresować się trójką, dla której znalazło się miejsce dla podium.
Samochody z testu różnią się od siebie wymiarami, a znalazły się w jednym teście dlatego, że wszystkie są elektrycznymi SUV-ami. Gdyby miały silniki spalinowe, nikt I-Pace'a nie porównywałby z 5-metrowym X-em. Z powodu słabości elektrycznej oferty, możemy choć sprawdzić, z jaką koncepcją jest nam najbardziej po drodze. Ja wybieram Teslę Model X, bo ma najfajniejsze drzwi.
Zdjęcie główne: Jakob Harter (CC BY-SA 2.0)