REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Testy aut nowych

Test: BMW 640i xDrive Gran Turismo. Świetny, ale dla kogo?

BMW 5 GT nie podbiło serc klientów. Następca, czyli 6 GT jest ładniejszy, lżejszy i bardziej praktyczny. Czy tym razem się uda? 

05.03.2018
19:14
BMW-640i-GT
REKLAMA
REKLAMA

-Czym jeździsz?
-BMW szóstką…
-O, czyli tym sportowym?
-…Gran Turismo.

Cóż, BMW ostatnio trochę pozmieniało swoje nazewnictwo. Jako że Bawarczycy postawili sobie za punkt honoru wypełnienie absolutnie każdej rynkowej niszy, do tradycyjnych numerów dołączyły też słowa. Zresztą, w kwestii numerków też co nieco się zmieniło. Dotychczas Szóstka była modelem sportowym, ale teraz coupe BMW „awansowało” na Ósemkę. Szóstka dostała literki GT jak Gran Turismo i jest następcą modelu 5 GT.

Nie jest to SUV, nie jest to kombi. Technicznie rzecz biorąc 6 GT o kodzie G32 jest liftbackiem, ale za to z tyłu oferuje warunki nieznane większości osób podróżujących najdroższymi limuzynami. Czy to udany samochód?

Design

BMW-6-GT-1

„Mniej kontrowersyjny” to świetne określenie tego modelu. Poprzednik, czyli 5 GT, był przez wielu uznawany po prostu za brzydki. Za winowajcę można uznać zwłaszcza przysadzisty, wysoki tył. W BMW o tym wiedzieli i dlatego 6 GT wygląda inaczej. W stosunku do 5 GT urosło o 8 cm na długość (obecnie mierzy niemal 5,1 metra), ale za to ma o 6 cm niżej umieszczoną krawędź tylnej klapy, a linia dachu została obniżona o 2 cm.

Te zabiegi bardzo pomogły. BMW 6 GT wygląda o wiele bardziej proporcjonalnie i niektórym może się nawet kojarzyć z czterodrzwiowymi coupe, takimi jak na przykład Audi A7. Oprócz nietypowej linii, 6 GT jest zwykłym BMW. Wszystko – reflektory, klamki, stylistyka przodu – już skądś znamy. Nic w tym złego.

Wnętrze, komfort

BMW-6-GT-2


Pozycja za kierownicą jest w 6 GT czymś pomiędzy tą ze zwykłego kombi, a tą z SUV-a. Jak podaje BMW, siedzi się tu o 6 cm wyżej, niż w 5 Touring. To niezły kompromis – wygodnie się wsiada, dużo widać, ale nie ma się wrażenia jazdy myśliwską amboną.

Sam rysunek kokpitu jest dobrze znany z modeli 5 i 7. Jest świetnie pod względem zastosowanych materiałów i ergonomii. Brawa za dopracowany do perfekcji system iDrive. Dobrze, że nie zdecydowano się na zastąpienie touchpada wielkim ekranem dotykowym, ale jeśli ktoś koniecznie chce mieć wyświetlacz brudny od śladów po palcach, część funkcji można obsługiwać przez dotyk.

Opcjonalne przednie fotele komfortowe są genialne. Daję słowo, że w żadnym klubie nigdy nie siedziałem w lepszych. Choć w przypadku 6 GT można mieć dylemat, czy przypadkiem nie lepiej jest usiąść z tyłu. Pamiętajmy, że to auto ma rozstaw osi identyczny, jak w „krótkiej” serii 7 (3070 mm). A w tym egzemplarzu stworzono z tyłu prawdziwą prezesowską komnatę. Kąt pochylenia oparcia można regulować elektrycznie (tak, z tyłu!), na zagłówku zamontowano niezwykle miękką poduszkę, a w dodatku są tu dwa ekrany. Można na nich na przykład oglądać telewizję. Albo filmy. Zupełnie jak w Siódemce.

BMW-6-GT-3

Funkcjonalność

O ile jednak seria 7 raczej nie jest przyjazna rodzinie, to 6 GT już owszem. Świadczy o tym wielki, 610-litrowy (o 110 litrów większy, niż w 5 GT), ustawny bagażnik, który po złożeniu siedzeń może mieć aż 1800 litrów (tylko uwaga, by przewożąc coś długiego nie uszkodzić ekranów!). Dostęp do przestrzeni bagażowej także jest o wiele wygodniejszy, niż w sedanie – inaczej 6 GT nie miałoby sensu.

BMW-640i-GT-11

Tym razem BMW ma jednak… mniej wspólnego ze Skodą. W serii 5 GT kierowca decydował, czy woli otworzyć klapę jak w sedanie, czy razem z szybą. Podobne rozwiązanie miała poprzednia Skoda Superb, ale teraz obie marki od tego odeszły. I dobrze – taki mechanizm był ciężki i skomplikowany, a i tak wszyscy otwierali klapę tym drugim sposobem.

Czy wnętrze 6 GT ma jakieś wady? Polecam zaoszczędzić 2.832 zł na „aplikacjach ceramicznych na elementach obsługi”. Połyskliwa powierzchnia szybko się brudzi, a touchpad już po jednokrotnym wpisaniu adresu w nawigację wygląda nieładnie.

Jazda, prowadzenie, układ napędowy

BMW-6-GT-4

Tylne fotele 6 GT są bardzo wygodne, ale mimo wszystko chyba jednak lepiej jest prowadzić ten samochód. Pod maską – zgodnie z najnowszymi trendami – pracuje tu silnik benzynowy. Jeździłem również 6 GT z dieslem i muszę przyznać, że „benzyniak” wygrywa. Nie tylko doskonale brzmi (i to z wydechu!), ale i lepiej reaguje na gaz. Jest też wyjątkowo kulturalny.

Oznaczenie 640i skrywa trzylitrowy, sześciocylindrowy silnik rzędowy. Dzięki turbosprężarce udało się z niego uzyskać aż 340 KM. Moment obrotowy to 450 Nm. Od cyfr ważniejsze są jednak wrażenia. 6 GT w tej wersji wyrywa się do przodu niezależnie od prędkości i obrotów i nie łapie zadyszki nawet przy mocno „nieprzepisowej” prędkości. Pomaga w tym doskonała, ośmiobiegowa automatyczna skrzynia. Co ciekawe, nie jest dwusprzęgłowa – to klasyczny „hydrokinetyk”.

6 GT jest lżejsze od swojego poprzednika o 150 kg. Nie czyni go to filigranową baletnicą (nadal mówimy o 1910 kg „na pusto”), ale jednocześnie jak na swoje wymiary, „Szóstka” prowadzi się z lekkością. Uwaga - za zbyt ostre wchodzenie takim autem w zakręty można dostać reprymendę od prezesa z tylnej kanapy.

BMW-6-GT-5

Jazda po wybojach przypomina lot na magicznym dywanie i to mimo aż 20-calowych, M-pakietowych felg. Wyciszenie jest bez zarzutu. Dopiero przy bardzo nierozsądnych prędkościach do głosu dochodzą szumy spowodowane bezramkowymi szybami. To znak, że po prostu trzeba zwolnić.

Spalanie - co najmniej 8 litrów w trasie, gdy jedziemy przepisowo. Miasto i korki to już 13-14 litrów. W normie jak na tę moc.

Wyposażenie

Gdyby wydrukować kompletną listę wyposażenia tego egzemplarza i oprawić w twardą okładkę, stojąca obok na półce „Encyklopedia Powszechna” wyglądałaby jak nędzna broszura. Wymienianie wszystkiego po kolei nie ma sensu, więc skupię się na najciekawszym.

System kamer: Dobre kamery z przodu i z tyłu to już nic nadzwyczajnego. Ale system kamer 360, który wyświetla na ekranie dokładny obraz samochodu i wszystkiego dookoła, robi wrażenie. Zwłaszcza że można za pomocą gestów zmieniać perspektywę.

BMW-6-GT-6
Kamery dbają także o to, by nie porysować felg

Obsługa gestami: No właśnie – gesty mogą służyć również do zmiany stacji radiowych i regulacji głośności. Wystarczy pomachać palcem przed konsolą. W teorii… bo w praktyce nie zawsze to działa. Zresztą po co ma działać, jeśli mamy pokrętło i przyciski na kierownicy? Póki co ta funkcja to głownie pułapka na tych, którzy lubią podczas rozmowy z pasażerem intensywnie gestykulować. Do dopracowania.

BMW-6-GT-7

Parkowanie z pilota: kluczyk w 6 GT wygląda jak smartfon. Trzeba go ładować – na szczęście robi się to bezprzewodowo w aucie. Można za jego pośrednictwem np. sprawdzić zasięg, ustawić ogrzewanie albo zdalnie zaparkować auto. Amerykańscy naukowcy donoszą, że w 1% przypadków użycia tej funkcji służyła do wjazdu do ciasnego garażu. Pozostałe 99% to przypadki przechwałek przed kolegami…
6 GT „samo” jedzie tylko na wprost, do przodu i do tyłu. Co ważne, automatycznie hamuje przed przeszkodą. Bardzo ciekawy gadżet.

BMW-6-GT-7

Bowers&Wilkins Diamond Surround Sound System: spodziewałem się, że po przesłuchaniu ulubionych piosenek na zestawie audio, którego cena jest niemal tak długa, jak jego nazwa (19 180 zł) spadną mi buty. No i teoretycznie niczego tu nie brakuje. Są tryby pracy systemu symulujące różne warunki słuchania muzyki (tryb „jak w studio”, „jak na koncercie”, „jak na scenie pomiędzy muzykami” i inne), niby wszystko jest w porządku… ale nie do końca. Zwłaszcza że w tym samym czasie miałem okazję też słuchać mercedesowskiego zestawu firmy Burmester. I on już niebezpiecznie poluzował mi sznurówki.

BMW-6-GT-7
Głośniki są ładne i podświetlają się w nocy

Ceny i konkurenci

Weźcie głęboki oddech. Testowany egzemplarz kosztuje 565 372 zł brutto. Przynajmniej w cenniku. To bardzo wysoka góra pieniędzy, ale pamiętajmy, że mówimy o samochodzie z najmocniejszym dostępnym silnikiem i z właściwie pełnym wyposażeniem. 640i xDrive bez dodatków to wydatek 347 600 zł.

BMW-6-GT-10

Czy 6 GT ma konkurentów? Na rynku nie ma drugiego takiego samochodu. To nie jest ani SUV, ani coupe, ani kombi, ani limuzyna. Ale to oznacza, że wszystkie te auta są potencjalnymi konkurentami „Szóstki”. Nawet w salonie BMW ten model musi odpierać ataki ze strony X5, X6, serii 7, 5 Touring... Czy będzie odpierał je skutecznie? To się okaże.

Największa wada

Największą wadą 6 GT jest jej nie do końca sprecyzowany charakter. Prezes będzie wolał raczej być wożony w Siódemce. A rodzina pewnie zwróci się w stronę X5. A może jednak nie? Oby – ja bym wolał jednak Szóstkę.

REKLAMA

Największa zaleta

BMW 6 GT jest niesamowicie komfortowym krążownikiem. W całkowitym odizolowaniu od wszystkich nieprzyjemności świata zewnętrznego można tu pokonać najdłuższą trasę bez oznak zmęczenia. Ten samochód naprawdę zasługuje na swoją nazwę. To jest Gran Turismo.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA