REKLAMA

Jak to jeździ: Maserati 3200 GT, czyli włoski egzotyk w cenie Golfa

„Maserati” to od lat jedna z najlepszych odpowiedzi na pytanie „czym jeździsz?”. Posiadacze aut tej marki mają opinie playboyów z własnymi jachtami. Nawet jeśli 3200 GT da się kupić za cenę nowego Golfa. 

Maserati 3200 GT opinie
REKLAMA
REKLAMA

Tak, wiem. Maserati produkuje SUV-a i modele z silnikami Diesla. Pamiętam Biturbo, które wyglądało niepokojąco zwyczajnie i jeździło… niezwykle, ale w złym znaczeniu tego słowa. Słyszałem o dziwacznych, patologicznych projektach w rodzaju Chryslera TC „by Maserati”.

Ale gdy ktoś przyzna wam się, że jeździ Maserati, wcale nie pomyślicie o niewypałach z lat 80. Ta firma jest synonimem włoskiego szyku i dobrego smaku. W przeciwieństwie do Ferrari i Lamborghini, nie kojarzy się aż tak z bogatymi Chińczykami i podstarzałymi amantami w dziurawych, drogich jeansach. Raczej z kimś, kto nosi świetnie skrojoną marynarkę i emanuje dyskretną elegancją.

Tymczasem niektóre modele nie są drogie.

maserati 3200 gt opinie

Oczywiście, najtańsze jest Biturbo, ale i te „lepsze” wcale nie przerażają cenami. Da się je kupić za równowartość nowego, przyzwoicie wyposażonego samochodu kompaktowego. Przykładem rozsądnie wycenionego Maserati jest 3200 GT.

Zadebiutowało w 1998 roku.

Powstało jako następca rzadkiego Shamala i zakończyło na jakiś czas erę „wietrznych” nazw Maserati (Khamsin, Mistral, Shamal, Passat... a nie, czekaj). Ten styl nazywania modeli wrócił dopiero w 2013 wraz z powrotem Ghibli, a później – wraz z debiutem Levante. Tym razem „cyfrowe” imię nowego projektu składało hołd legendarnemu 3500 GT. Zakończyło też epokę kanciastych nadwozi aut tej marki. Zrobiło się bardziej okrągło, no i pojawiły się wspaniałe tylne lampy w kształcie bumerangów. To pierwsze samochodowe oświetlenie LED, które trafiło do produkcji seryjnej.

maserati 3200 gt opinie

Z tymi lampami wiąże się pewna historia.

3200 GT było pierwszym prawdziwie „egzotycznym” samochodem, który zobaczyłem na ulicy. Miałem 6 albo 7 lat, więc mówimy o roku 1999 lub 2000. Jechałem gdzieś z tatą wieczorem i kątem oka dojrzałem charakterystyczny tył i świecące bumerangi. Tyle wystarczyło, żebym przez najbliższy tydzień nie mówił o niczym innym. Dlaczego w następcy – czyli w Coupe – tylna część nadwozia wyglądała tak zwyczajnie?!

Teraz moje dziecięce marzenie się spełniło.

Pojeździłem Maserati. Dokładniej, mowa o egzemplarzu modelu 3200 GTA. Ostatnia litera nazwy oznacza tu automatyczną skrzynią biegów. Co ciekawe, to czterobiegowa, hydrokinetyczna przekładnia konstrukcji australijskiej. Sekwencja z łopatkami była dostępna dopiero w nowszym Coupe.

maserati 3200 gt opinie

Samochód pochodzi z 1999 roku. Jako nowy wyjechał z salonu w Japonii, a do Polski trafił kilka lat temu. Przejechał 83 000 km. Pod maską: silnik V8 biturbo o pojemności 3,2 litra. Rozwija 368 KM, a osiągnięcie 100 km/h zajmuje mu (w wersji z automatyczną skrzynią) 5,7 s. „Manual” jest szybszy – Maserati podaje w danych technicznych przyspieszenie w 5,12 s. Ciekawe, skąd aż taka precyzja. Może któryś z konkurentów robił to samo w 5,13 s?

Już w Polsce Maserati „dostało” nowe wnętrze.

Właścicielowi nie podobał się stan tapicerki i foteli, więc zdecydował się na wymianę wszystkich skórzanych elementów. Połączenie beżowego środka z granatowym lakierem jest bardzo estetyczne. Czysta klasyka.

maserati 3200 gt opinie

Jeśli czyta nas jakiś znawca Maserati, zapewne zauważy też, że felgi w opisywanym egzemplarzu pochodzą nie z 3200 GT, a z następcy. Właściciel stwierdził, że są ładniejsze.

Wóz jest w bardzo dobrym stanie technicznym.

Czy Maserati 3200 GT się psuje? Z pewnością nie jest to model o jakości wykonania Toyoty z lat 80. Sporo zależy jednak od tego, czy dany egzemplarz szanowano. Opisywany samochód jest z tych zadbanych, nikt na nim nie oszczędzał. Niedawny serwis olejowy kosztował 8000 zł. To jedna z tańszych spraw, które mogą się przytrafić właścicielowi 3200 GT. Cena zakupu Maserati może i jest porównywalna z Golfem, ale koszty utrzymania to już Golf do kwadratu.

maserati 3200 gt opinie

Silnik, turbiny, skrzynia biegów – wszystko działa tu bez zarzutu. Wóz przyspiesza jak przystało na swoją moc i świetnie trzyma się drogi. Wnętrze nie trzeszczy, co było dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem. Dzięki temu łatwiej przełknąć przyciski na kokpicie, które wyglądają jak żywcem wyrwane z Fiatów. Tych tańszych.

Czy coś jest popsute? Nic wielkiego. Szyba w drzwiach pasażera nie opuszcza się podczas wysiadania, a powinna, bo to drzwi bez ramek. Skutkuje to potężnym hukiem przy zamykaniu „wrót”, jakby ktoś zestrzelił pokaźnego bażanta. Świeci się też złowroga kontrolka „Error” na zegarach, ale powód jest dość prozaiczny. Chodzi o usterkę czujnika zapięcia pasów.

Maserati 3200 GT – opinie, awarie.

Kupując 3200 GT, należy skontrolować m.in. kondycję turbosprężarek. Awarii dość często ulega przepustnica. To konstrukcja Magnetti Marelli, zastosowana w tym modelu po raz pierwszy. Psuć „lubi” się przekładnia kierownicza, a aluminiowe elementy zawieszenia są trochę zbyt delikatne. Wiele egzemplarzy po prostu za mało jeździ, co skutkuje specyficznymi problemami związanymi z zastaniem samochodu. Do tego zdarzają się drobne kłopoty z elektroniką, usterki układu klimatyzacji i… przepalające się diody w tylnych światłach. Ten ostatni problem jest zdecydowanie najgorszy, bo utrudnia spostrzegawczym siedmiolatkom rozpoznawanie tego, co właśnie ich minęło.

maserati 3200 gt opinie

Maserati 3200 GT: ceny.

Skoro napisałem już, że to „Maserati w cenie Golfa”, przydałoby się doprecyzować, o jakim Golfie mówimy. Najtańsze egzemplarze 3200 GT kosztują ok. 70 000 zł lub 15 tysięcy euro. To właściwie nawet poziom Polo, ale takie wozy są zwykle zaniedbane, niezarejestrowane, a to tego powypadkowe lub wręcz uszkodzone. Uwaga – doprowadzenie ich do stanu używalności może doprowadzić właściciela do bankructwa.

maserati 3200 gt opinie

Za najdroższe sztuki niektórzy chcieliby w Niemczech dostać nawet 60 tysięcy euro (to Golf R i to wyposażony po dach). Wystarczający wybór ma klient, który dysponuje kwotą w okolicach 30 tysięcy euro. Egzemplarz widoczny na zdjęciach także jest na sprzedaż. Kosztuje 115 tysięcy złotych. Im drożej, tym więcej samochodów z manualną skrzynią biegów.

Chyba najwyższa pora na wrażenia z jazdy.

Przejażdżka włoskim „egzotykiem” to nie byle co. Nic dziwnego, że miałem wobec niej spore oczekiwania. Czy zostały spełnione? Udzielę uniwersalnej odpowiedzi: tak, ale nie!

maserati 3200 gt opinie

Jakie nie jest Maserati 3200 GT? Na pewno nie jest bardzo agresywne. Czterobiegowa, automatyczna skrzynia łagodzi jego charakter. Są na rynku szybsze przekładnie. Reakcji na gaz daleko do ostrej. Siedzi się dość wysoko i jedzie dostojnie, trochę jak w Mercedesie.

Flagowe Maserati końca lat 90. nie jest też głośne. Jego dźwięk nie ma wiele wspólnego z moimi wyobrażeniami. Spodziewałem się przegazówek, operowych arii i wysokich tonów, które kruszą tynk na ścianach tuneli. Tak naprawdę jest dość cicho i basowo, a główną partię wokalną odgrywają sapiące i świszczące turbosprężarki. Efekt? Miły dla ucha, ale jeżeli ktoś liczy na odgłosy w stylu F1, musi co najmniej pomyśleć o innym wydechu. Albo o innym modelu.

maserati 3200 gt opinie
Miejsca z tyłu: raczej za karę.

3200 GT jest – zgodnie ze swoją nazwą - idealnym gran turismo. To wygodny samochód, który nie męczy na co dzień i na pewno sprawdzi się w długiej trasie. Trzeba być tylko przygotowanym na częste wizyty na stacji benzynowej, nie tylko na filiżankę espresso. Co do kawy: trzeba ją pić w lokalu, bo w aucie nie ma uchwytów. To nie knajpa! A spalanie... jest adekwatne do klasy auta. Dwadzieścia plus.

Osiągi jednak nie rozczarowują.

maserati 3200 gt opinie

Wciśnijmy mocno gaz, a Maserati wystrzeli do przodu. Turbodziura jest wyczuwalna, ale nie przeszkadza. Silnik ma mocny, typowo „V8-kowy” dół, później dostaje dodatkowego wiatru w żagle.

Wraz ze wzrostem prędkości, wzrasta też nasz poziom szacunku do inżynierów 3200 GT. Układ kierowniczy jest świetny - rewelacyjnie wyważony, precyzyjny. Na zakrętach można sobie podziękować, że nie wybraliśmy Mercedesa z tamtych lat. Stabilność przy dużych prędkościach: genialna. Konkurenci co najwyżej pooglądają nasze tylne światła. Przyjemny widok, prawda?

Czy byłoby lepiej z ręczną skrzynią biegów?

Całkiem możliwe. Ale z „automatem” 3200 GT też ma swój urok. Może trochę bliżej mu do auta dla statecznego pana niż do bezkompromisowej zabawki, ale to przecież eleganckie Maserati, a nie Ferrari z centralnie umieszczonym silnikiem.

REKLAMA

Magia znaczka z trójzębem ciągle działa. Gdy podczas sesji zdjęciowej podjechaliśmy na myjnię, nie minęły dwie minuty, a już podszedł do nas pewien pan. Zaczął od pytań o moc, cenę i osiągi. Chwilę później prosił o to, by zrobić mu zdjęcie przy aucie. Na dłuższą metę taka popularność może być męcząca dla właścicieli 3200 GT. Ale przecież liczą się z tym, kupując Maserati. A może nawet kupują je głównie po to?

Fot. Tomasz Domański

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA