Oto nowy Cadillac Escalade - 5,8 m luksusu z V8 pod maską
Ulubiony wóz raperów i amerykańskich celebrytów zyskał nowe wcielenie, wciąż kompletnie niedostosowane do zekologizowanego świata.
Amerykanie mogą spać spokojnie. Nowy Escalade jest zupełnie nowy, ale jednocześnie stary i na wskroś amerykański. I ma w nosie cały świat. Wygląda tak:
Gdy Europa walczy o każdy gram emisji CO2, Cadillac w danych technicznych nowego Escalade nie poświęca jej nawet linijki. Tam ważne jest to, że pod maską Cady’ego wciąż będzie pracować V8. W nowym modelu - o pojemności 6,2 l, mocy 420 KM i 623 Nm momentu obrotowego. Zero mild hybrid, żadnych plug-inów. Gdyby ktoś jednak stwierdził, że 6,2 l to może jednak za dużo pali, może wybrać debiutującego w tym modelu diesla o pojemności 3 litrów, mocy 277 KM i tak samo absurdalnym momencie obrotowym - 623 Nm, ale już przy 1500 obr/min. Zużycia paliwa i emisji CO2 nie podano. Who cares…
Trzy najważniejsze zdania, od których zaczyna się informacja prasowa Escalade’a to:
- pierwszy w branży zakrzywiony ekran OLED
- pierwsza w branży technologia audio AKG
- pierwszy w segmencie system wspierania kierowcy Super Cruise
Moce, momenty, gabaryty, luksusowe wykończenia - to nieistotne.
Ważne, że ekrany przed kierowcą mają w sumie przekątną 38 cali, są OLED, mają zagęszczenie pikseli na poziomie dwukrotnie wyższym niż telewizory 4K i zakrzywiony kształt. Ekrany są trzy. Na lewo od kierowcy - komputer pokładowy o przekątnej 7,2 cala, potem 14,2-calowy zestaw zegarów i jeszcze 16,9-calowy ekran od systemów rozrywki.
W systemie nawigacji wykorzystano technologię Augmented Reality, którą u nas stosuje np. Mercedes. Chodzi o nakładanie na obraz z kamery wirtualnych wskazówek, które ułatwiają orientację np. na skrzyżowaniach, czy wybór odpowiedniego zjazdu z autostrady. Kierowcę w manewrach mają wspierać jeszcze rozwiązania tylu Surround Vision z widokiem samochodu „z lotu ptaka” (jak u nas np w VW Passacie), 9 kamer wspomagających jazdę z przyczepą oraz system Night Vision wyostrzający wzrok kierowcy podczas jazdy po zmierzchu.
W skład systemu audio AKG wchodzą 3 wzmacniacze i aż 36 głośników.
Cadillac obiecuje jakość dźwięku na poziomie studia nagraniowego. Do tego zestaw mikrofonów rejestruje głosy poszczególnych pasażerów i przekazuje do głośników pozostałych częściach auta, by wszyscy mogli się lepiej słyszeć. Komunikaty nawigacji kierowane są z głośników ze strony, w którą trzeba będzie wykonać manewr. Tak, by kierowca się nie pomylił, gdy usłyszy „za 100 metrów W LEWO”.
Co to jest Super Cruise?
To taka Cadillacowa wersja autopilota. System ten potrafi prowadzić samochód po autostradzie, zwalniając kierowcę z obowiązku trzymania dłoni na kierownicy. Podobno działa na 200 tysiącach mil autostrad USA i Kanady. System będzie potrafił również zmienić pas ruchu - wystarczy, że kierowca da znak włączając kierunkowskaz.
Cadillac Escalade wciąż jest wielki.
W wersji ze standardowym rozstawem osi (3407 mm) ma 5382 mm długości. Wersja ESV jest długa na 5766 m i ma rozstaw 3407 mm. Amerykanie chwalą się, że pasażerowie wszystkich trzech rzędów mają jeszcze więcej miejsca, przybyło też przestrzeni ładunkowej. W krótkiej wersji za trzecim rzędem pozostały 722 l na bagaż, w długiej - 1214 l. W obu przypadkach zdaje się chodzić o pojemność do dachu.
Napęd na tył, ale ze szperą.
Standardowo silnik napędza koła tylnej osi, ale opcjonalnie można wybrać wersję z napędem na cztery koła. Elektronicznie sterowany mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu ma dbać o to, by trakcja zawsze trafiała do koła, które jej najbardziej potrzebuje. Cadillac chwali się, że korzysta z układu Magnetic Ride Control, a to najszybciej reagujące zawieszenie na świecie. Bezustannie czyta drogę i dostosowuje pracę amortyzatorów do tego co się dzieje pod kołami, by maksymalnie ograniczyć ruchy nadwozia. I w końcu w Escalade zamiast sztywnego mostu na drążkach prowadzących i sprężynach, pojawiło się niezależne tylne zawieszenie.
Amerykanie będą mogli odbierać swoje Escalade’y pod koniec tego roku. Reszta świata - w przyszłym roku. Cen jeszcze nie podano, ale podobno mają startować z poziomu 80 tys. dolarów. Chętnym przypominamy, że Polacy do USA mogą już podróżować bez wiz.