REKLAMA

Złamał siedem aktywnych sądowych zakazów. Ta liczba przyniesie mu szczęście i tym razem

Lubelaczek jeden miał sądowych zakazów siedem. Pojechał na przejazd kolejowy, dostanie mu się jeszcze jeden.

młotek sąd
REKLAMA
REKLAMA

Gdybym dostawał dolara za każdym razem, gdy piszę o kierowcy z aktywnym zakazem sądowym prowadzenia pojazdów, którego złapano na jakimś wykroczeniu, to musiałbym przeliczyć, ile miałbym dolarów, ale pewnie na cheeseburgera by wystarczyło. Ten pacjent z lubelskiego jest jednak wyjątkowy. Padł rekord w liczbie posiadanych zakazów sądowych, z takim łoskotem, jak ten mężczyzna zapewne upadał w życiu wiele razy.

Szczęśliwa siódemka sądowych zakazów

Trwa obecnie policyjna kampania mająca zniechęcić kierowców do prowadzenia po alkoholu. Towarzyszy jej hasło "A ty co stracisz po alkoholu?", sugerująca, że przez jeżdżenie po alkoholu w Polsce coś się traci. Tymczasem odpowiedź na to pytanie brzmi, nic. W Polsce za jeżdżenie po alkoholu można dostać kolejny zakaz sądowy jeżdżenia po alkoholu, tak do kompletu. Zgadnijmy, co straci kierowca, którego złapano ósmy raz? Choć oczywiście nie możemy przesądzać, że kiedykolwiek spożywał alkohol.

Policjanci z Krasnegostawu zatrzymali kierowcę w miejscowości Małochwiej Duży. Ciekawskim od razu powiem, że istnieje też Małochwiej Mały. Byłem w obu, super miejsca, polecam. Jedno z nich ma przejazd kolejowy, a może i drugie też, nie wiem. Z tego przejazdu korzystał 35-letni kierowca z Konopnicy. Niestety nie zatrzymał się przed znakiem Stop. Jak wyjaśniał, nie zauważył go.

To niezatrzymanie stało się podstawą policyjnej kontroli. Po sprawdzeniu w systemie okazało się, że kierowca ma siedem aktywnych sądowych zakazów prowadzenia wszelkich pojazdów. Mężczyzna otrzymał mandat karny w wysokości 300 zł, grozi mu też kara do 5 lat pozbawienia wolności za to, że nie stosował się do orzeczonych środków karnych. Mini problemik jest taki, że groziła mu za każdym z poprzednich razów, gdy zakaz łamał. To dla niego żadna nowość.

A ty co stracisz, kierowco z Konopnicy?

To jest chyba nasz sport narodowy. Jeżdżenie po alkoholu jest nim na pewno, ale nakładanie na kogoś kolejnych zakazów sądowych, chyba też już można uznać za oddzielną dyscyplinę. Podejrzewam, że to alkohol był źródłem tych wszystkich zakazów, a nie siedmiokrotne niezatrzymanie się do kontroli. Przypadek tego kierowcy wcale nie jest odosobniony. Policyjne kroniki bardzo często donoszą o takich wydarzeniach.

Nasze wyrazy na sądowe zakazy:

Kierowcy łamią sądowe zakazy i jeżdżą dalej, mimo że zawsze grozi im za to 5 lat więzienia, a nie dopiero za siódmym razem. Czasami tylko pojawi się jakiś rekordzista, z kilkoma zakazami. Nie ma chyba takiej liczby aktywnych zakazów sądowych, której nie da się już na kogoś nałożyć. Dziesiąty, jedenasty, gdzie leży granica sądowych możliwości? Na pewno było jakieś uzasadnienie, żeby nie skorzystać z okazji, by tego człowieka nie posłać do więzienia. Z pewnością ta przyczyna zadziała i ósmy raz, a ten 35-latek dalej będzie jeździł samochodem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA