REKLAMA

Nowy francuski kombivan to najlepszy Opel w swojej klasie

Wiemy już, jak będzie wyglądał nowy Opel Combo. Po raz pierwszy w swojej historii ma bardzo duże szanse na to, by być najlepszym samochodem w swojej klasie.

opel combo
REKLAMA
REKLAMA

Na liście rzeczy, które Francuzi robią dobrze od lat widnieją na przykład wino i śmierdzące sery. Od ponad dwóch dekad ważną pozycją w tym zestawieniu są także samochody typu kombivan.

To właśnie w kraju nad Sekwaną po raz pierwszy wymyślono, że można stworzyć małego dostawczaka, który wcale nie prowadzi się jak auto użytkowe, a jego wersja osobowa może z powodzeniem służyć jako wyjątkowo praktyczny samochód rodzinny.

Multivany to duma PSA.

Zaczęło się w 1996 roku od bliźniaczych modeli koncernu PSA, czyli od Peugeota Partnera i Citroena Berlingo. Te auta szybko pokochali mali i średni przedsiębiorcy, ojcowie rodzin, taksówkarze, żandarmeria, a nawet tak dobrze wyglądający w reklamach „młodzi, aktywni”, bo do kombivana świetnie mieszczą się na przykład rowery.

Inni producenci szybko zauważyli, że właśnie powstał nowy, lukratywny segment rynku. Już w 1998 roku do stawki dołączyła kolejna francuska marka, czyli Renault z ciekawie stylizowanym modelem Kangoo.

Później kolejne firmy albo dostosowywały swoje małe dostawczaki tak, by były bardziej osobowe (Volkswagen z Caddym, Opel z Combo), albo tworzyły modele od zera (np. Fiat z Doblo czy Ford z Transitem Connect). Konkurencja na rynku zrobiła się spora, tyle że… Partner i Berlingo nadal byli najlepsi. Nikt tak dobrze, jak koncern PSA nie zdołał połączyć praktyczności z komfortem, jakością wykonania i niezłą ceną.

Taki stan rzeczy trwa mniej więcej do dziś, tyle że aktualne Partner i Berlingo są na rynku już od dekady. Czas w tej klasie płynie nieco wolniej, niż chociażby w segmencie kompaktów, ale to nie zmienia faktu, że dziesięć lat to szmat czasu. Dlatego właśnie poznaliśmy wygląd nowego Berlingo Multispace, a wkrótce zobaczymy również nowego Partnera. Pokazano także kolejną generację Opla Combo.

Opel Combo pojawi się w dwóch wersjach.

Najnowszy kombivan Opla (po angielsku takie auta to LAVy, od Leisure Activity Vehicle) będzie dostępny w dwóch długościach nadwozia. Krótszy będzie miał 4.40 m, a dłuższy o 35 cm więcej. Osobowa odmiana Combo Life będzia mogła pomieścić 5 lub 7 osób. Przy pięciu siedzeniach pojemność bagażnika będzie wynosić 597 litrów, zaś wersja siedmioosobowa pomieści aż 850 litrów.

Po raz pierwszy w tej klasie do nowego modelu będzie można zamówić mnóstwo technologicznych nowinek, takich jak system kamer, wyświetlacz head-up czy zaawansowani asystenci kierowcy.

Nie zabraknie więc systemów rozpoznawania znaków drogowych, utrzymywania pasa ruchu, czy monitorowania zmęczenia kierowcy. Combo będzie mogło również samo zwolnić przed ograniczeniem prędkości i samo zaparkuje.

Na tym tle obecność nawet 8-calowego wyświetlacza dotykowego wraz z systemami Apple CarPlay i Android Auto wydaje się oczywistością, podobnie jak funkcja indukcyjnego ładowania smartfona.

Nie zapomniano o komforcie – podgrzewane będą mogły być nie tylko fotele, ale i kierownica. Po raz pierwszy w tej klasie oprócz pięcio- i sześciobiegowych skrzyni ręcznej, moc będzie mogła być przekazywana na koła za pośrednictwem aż ośmiobiegowego automatu.

Do wyboru – kilka silników diesla i benzynowych, wśród nich zapewne wiele wariacji trzycylindrowej jednostki 1.2 turbo.

Po obejrzeniu zdjęć nowego Combo, tak z zewnątrz, jak i w środku, wyraźnie widać podobieństwo do nowego (i poprzedniego właściwie też…) Berlingo. Nic w tym dziwnego. Opel został rok temu kupiony przez koncern PSA. To oznacza, że od teraz do rodziny Berlingo/Partner dołącza Combo, a wszystkie te trzy auta są właściwie identyczne konstrukcyjnie.

REKLAMA

To dla fanów Opla (są tacy?) doskonała wiadomość. Dwie poprzednie generacje francuskich kombivanów były najlepsze w swojej klasie i nic nie zapowiada, by obecna miała być od nich gorsza. Tymczasem Combo, kiedyś na bazie Corsy, później Fiata Doblo, zawsze było przeciętniakiem. Nigdy nie było złym modelem, ale też nigdy nie brylowało w żadnej z kategorii.

Teraz, za sprawą niemiecko-francuskiego mariażu, Combo może wraz ze swoimi krewniakami zająć fotel lidera w tym segmencie.
Czyżby to miał być pierwszy w historii samochód ze znaczkiem Opla, który będzie w czymś najlepszy?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA