Nowe auta z wolnossącym silnikiem, bez turbin i hybryd. Czy istnieją? Przegląd rynku do 100 tys. zł
Nowe samochody z silnikiem wolnossącym w 2022 r.? Tak, to możliwe. Ale trzeba będzie się przygotować na kilka wyrzeczeń.
Mogłoby się wydawać, że nowe samochody z silnikiem wolnossącym to obecnie coś, czego nie da się w ogóle kupić. Wszędzie w końcu już tylko albo turbo, albo co najmniej hybryda, a to kłóci się trochę z ideą kupowania wolnossącego silnika z myślą o tym, żeby cała konstrukcja była jak najprostsza i jak najmniej było do zepsucia się.
Szczęśliwie cały czas na rynku znajdziemy całkiem sporo aut, w których nie ma ani turbiny, ani hybrydy (nawet jako MHEV). Co mamy do wyboru? Posortujmy to może od najtańszych do najdroższych, przynajmniej w zakresie "rozsądnych" cen. Czyli górna granica na 100 000 zł i koniec.
(Aktualizacja: lista uzupełniona o sugestie z komentarzy, dzięki!)
Hyundai i10 - 50 800 zł
Na sześć wariantów napędowych, tylko jeden nie jest wolnossący. Cała reszta to kombinacje dwóch silników - 1.0 MPI 67 KM (3 cylindry) i 1.2 MPI 84 KM (4 cylindry) - i manualnej albo zautomatyzowanej przekładni.
Hyundai i10 zasługuje na uwagę jednak jeszcze z dwóch względów. Po pierwsze - 50 000 zł za nowy samochód to dzisiaj szokująca wręcz oferta. Po drugie - 1.0 MPI łączone ze zautomatyzowaną przekładnią dają nam prawdopodobnie jedno z najwolniejszych aut na rynku - 17,8 s do setki. Co poradzić - chcieliście wolnossące, to macie.
Kia Picanto - 53 900 zł
Uwaga, będzie na bogato. Nie dość, że Kia Picanto zalicza się do zacnego grona samochodów kosztujących mniej niż 60 000 zł, to jeszcze do wyboru mamy całą paletę kompozycji z silnikami wolnossącymi.
Najtańszą jest 4-miejscowa wersja z 1.0 DPi o mocy 67 KM, ale na tym się nie kończy - za kilka tysięcy złotych więcej możemy mieć 1.2 DPi o mocy 84 KM (już pięciomiejscowe), a za niemal równe 60 000 zł - 1.2 DPi 84 KM, ale z przekładnią zautomatyzowaną. Nie liczmy przy tym na tym, że ta zautomatyzowana przekładnia będzie działać jakoś szokująco dobrze - zwykłe 1.2 DPi rozpędza się do 100 km/h w 12,5 sekundy, natomiast z 5AMT - w 15,7 s. W rezultacie będzie nawet wolniejsza niż 1.0 DPi (14,8 s).
Dacia Sandero - 55 900 zł
Jedno z najtańszych aut w tym zestawieniu, mimo że zdecydowanie nie jest najmniejsze. Niestety jest jedno poważne ograniczenie - jeśli chcemy SCe 65 pod maską Sandero, to to Sandero musi być najbiedniejsze z możliwych. Nie da się stworzyć np. wolnossącego Sandero Stepway czy Expression.
Niespecjalnie też poszalejemy takim Sandero na drogach - litrowy, trzycylindrowy silnik pozwoli się nam wprawdzie rozpędzić do setki, ale zajmie mu to 16,7 s. Na niemieckiej autostradzie też nie zadamy szyku, bo maksymalna prędkość w tym wypadku wynosi zaledwie 158 km/h. I w sumie dobrze.
Volkswagen up! - od 58 890 zł
Niestety tak to wygląda w przypadku najmniejszego Volkswagena - prawie 60 000 zł, 3 drzwi i wolnossący silnik 1.0 o porywającej mocy 65 KM, łączony z 5-biegową przekładnią manualną. Wyposażenie też jest raczej z kategorii „nic się nie zepsuje, bo niczego nie ma", choć na plus można zaliczyć obecność klimatyzacji (manualnej).
Mitsubishi Space Star - 59 990 zł
Jeden silnik do wyboru - 1.2 MIVEC, z trzema cylindrami i manualną przekładnią albo CVT do wyboru. Przy czym nie można łączyć 1.2 z CVT w najniższej wersji wyposażenia i za takiego Space Stara trzeba już zapłacić prawie 73 000 zł.
Skoda Fabia - 62 950 zł
Wbrew pozorom nasza Fabia 1.0 MPI może wyglądać tak, jak na powyższym zdjęciu. Skoda nie ma bowiem żadnego problemu w tym, żebyśmy zamówili sobie ten 80-konny silnik w połączeniu z najwyższą wersją wyposażenia - Monte Carlo, nawet pomimo tego, że taka Fabia rozpędzi się do setki w 15,5 s.
Przy okazji ciekawostka: 1.0 MPI zapewnia... najniższą w całej gamie silnikowej Skody emisję CO2. A także Skoda zachęca do instalacji instalacji LPG właśnie w tym konkretnym silniku.
Kia Rio - 63 900 zł
Ta sama jednostka, co w Picanto, czyli 1.2 DPI - 1.0 DPI tutaj nie znajdziemy i może jest to dobra wiadomość. Trochę gorszą jest to, że Rio nie można mieć i z wolnossakiem, i z automatem - trzeba będzie ręcznie zmieniać przełożenia. Osiągi? Nie takie znowu straszne - 13,1 s.
Toyota Aygo X - 65 900 zł
Mamy w końcu crossovera na liście - malutkiego, ale zawsze. Do wyboru jest tylko jedna jednostka napędowa - trzycylindrowe 1.0 VVT-i o mocy 72 KM, ale za to możemy je połączyć albo z przekładnią manualną, albo z bezstopniowym Multidrive S.
Co ważne, z Multidrive S auto będzie... trochę szybsze i do setki rozpędzi się w 14,8 s. Z manualną przekładnią to samo zadanie wymagałoby 14,9 s.
Seat Ibiza - 66 200 zł
5 drzwi i MPI - że też nikt w ten sposób nie reklamuje tego samochodu. Przy okazji - to jest to wzmocnione 1.0 MPI, czyli do dyspozycji mamy 80 KM, chociaż łączone - tak jak w up! i Fabii - z 5-biegową przekładnią manualną. Manualna jest też w bazowej wersji klimatyzacja i... korbki do otwierania drzwi z tyłu. Przyspieszenie do setki raczej nie urwie nam głowy (15,3 s), ale przynajmniej nie będzie się miało co zepsuć.
Hyundai i20 - 66 500 zł
Jeden silnik wolnossący do wyboru - 1.2 MPI o mocy 84 KM, łączony tylko i wyłącznie z manualną przekładnią. Jest jednak haczyk - ten silnik jest już oferowany w i20 tylko w ramach "zapasów magazynowych". Nowego takiego nie zamówicie.
A szkoda, bo można go było połączyć z wersją wyposażenia N-Line i to dopiero byłoby coś.
Toyota Yaris - 69 900 zł
Bazowo - ten sam silnik, co w Aygo X, ale z jedną różnicą. W tym przypadku nie możemy wybrać bezstopniowej przekładni i zapomnieć o ręcznym przerzucaniu biegów. Toyota pozwala nam połączyć tutaj 1.0 VVT-i z manualną, 5-biegową przekładnią i to koniec. Nie wskoczymy też powyżej drugiej od dołu wersji wyposażenia.
Do wyboru jest jeszcze 1.5 Dynamic Force (125 KM, 3 cylindry). Cennik w tym przypadku startuje od 74 990 zł, a za 80 900 zł można mieć wersję z przekładnią Multidrive S.
Hyundai Bayon - 74 200 zł
Crossover z wolnossącym silnikiem - to jest dopiero... crossover epok w motoryzacji. Niestety dobiega on końca, bo Bayon 1.2 MPI 84 KM również trafia do archiwum i można polować tylko na wersje, które już zostały wyprodukowane.
Peugeot 208 - 75 600 zł
3 cylindry, 5 przełożeń skrzyni biegów, 13,2 s do setki - dość popularne połączenie w tym zestawieniu. Na plus 208 przemawia to, że nie jesteśmy ograniczeni w kwestii wyposażenia tylko do najniższej wersji (choć pakietu GT tutaj nie dokupimy).
Hyundai Elantra - 86 900 zł
Dwie opcje do wyboru, przy czym silnik w obu jest ten sam - 1.6 MPI o mocy 123 KM i w sumie to w ofercie nie ma żadnego innego. Ceny? Od 86 900 zł za wersję z 6-biegową przekładnią manualną i od 92 000 zł za wersję z przekładnią bezstopniową (CVT).
Hyundai i30 - 87 700 zł
Jeden z ostatnich samochodów z tego segmentu z silnikiem wolnossącym, ale niestety z podobnym zastrzeżeniem, co w przypadku i20 - również i tutaj nie można sobie już do woli zamawiać wersji z 1.5 DPI 110 KM - do dyspozycji mamy tylko to, co zostało w ramach zapasów magazynowych.
Toyota Yaris Cross - 90 900 zł
Dwie wersje do wyboru, obie z tym samym silnikiem, czyli trzycylindrowym 1.5 Dynamic Force 125 KM. Za 90 900 zł możemy mieć odmianę z manualną, 6-stopniową przekładnią, natomiast za 100 900 zł - z przekładnią Multidrive S (i przy okazji wyższym pakietem wyposażenia).
Czyli są na rynku nowe samochody z silnikiem wolnossącym.
Jak najbardziej, choć nawet na tej liście znajdziemy już kilka modeli, na które trzeba polować ze stocka. Nie ma też już co marzyć o tym, że znajdziemy gdzieś coś w stylu Superba 3.6 albo innego Forda Mondeo 2.0 - chyba że będziemy szukać u Mazdy, gdzie wolnossaków - choć nie takich wybitnie typowych - znajdziemy zatrzęsienie.
A czy bogaci też mają aż taki problem ze znalezieniem samochodu, w którym po jakimś czasie zacznie gwizdać turbina? Niekoniecznie, ale to już materiał na inny tekst...