REKLAMA

Mamy sezon ogórkowy. Zapraszam na wieczorny przegląd złomu

Skoro mamy sezon ogórkowy, to przynajmniej pooglądajmy, co tam ciekawego pojawiło się w ogłoszeniach. W tym przeglądzie pojawi się nie tylko złom, ale też zachwycające youngtimery w dobrych cenach. 

renault 5 cabrio
REKLAMA
REKLAMA

Tak, przeglądam ogłoszenia codziennie, tyle że pod różnymi kątami i zmieniam kryteria. Raz są to zabytkowe rowery, raz motocykle, a dziś – samochody, które mają co najmniej 25 lat. Przejrzałem wystawione dziś auta i zrobiłem zestawienie najbardziej interesujących ofert. Może znajdziecie coś dla siebie, a może zatrzęsiecie się z obrzydzenia – popatrzeć warto. Zaczynamy!

Będę leciał ciurkiem, bo tak łatwiej

Pan Włodek poleca nam Lancera. Auto ma ręczną skrzynię biegów, ale za to automatyczne pasy bezpieczeństwa. Same się zapinają. Wzruszające cacko za jedyne 3000 zł, chętnie bym sobie nim pojeździł. I te czarne blachy – KEI, jak kei-car, którym oczywiście nie jest. Skoro już o czarnych blachach mowa, warto też spojrzeć na tego Jaguara XJS.

Oferta z OLX. Fot. Pan Włodek.

Pozostając przy Mitsubishi: nie po raz pierwszy na sprzedaż pojawia się wrocławskie Mitsubishi Starion. Kosztuje 22 tys. zł. Możliwe, że one są tyle warte – na rynku to prawdziwy rarytas. Nie ma może bardzo dużo mocy, ale za sprawą genialnej sylwetki wygląda jakby miał 3 sekundy do setki, a przy tym jest czerwony, to jeszcze mniej.

Niemało, bo prawie 7000 zł, żąda Moto Centrum Wilanów za Renault 5 w najbiedniejszej wersji z telewizyjną przeszłością. Bardzo ładne, ale miałem już takie. Mocnym rywalem tej piątki jest Citroen Visa za niemal taką samą cenę. Wygrywa pięciodrzwiowym nadwoziem i tym, że pod maską ma śmieszny, dwucylindrowy silnik bokser wzięty niemal wprost z Citroena 2CV.

Po podwojeniu ceny możemy zacząć rozważać wyjątkowo ciekawy... pojazd, tj. Syrenę Bosto z 1980 r. To właściwie protoplastka mojego Kangoo. Ktoś powie że ta cena jest szalona, ja powiem – znajdźcie mi drugie Bosto, sprawne i w oryginalnym stanie.

Oferta z Otomoto, fot. RING

Nie wiem jak potraktować Seata 1430. To hiszpańska odmiana Fiata 131, tylko że zubożona, ze słabszym silnikiem OHV. Coś jak nasz Fiat 125p, tylko późniejsze. Auto jest faktycznie bardzo ładnie zachowane lub odremontowane i nie przedstawia większej wartości kolekcjonerskiej poza byciem czymś dziwnym. Ale może ktoś tyle da, trudno powiedzieć. Pozostając przy Fiatach, rozczarowałem się Regatą za 3333 zł. Miała być z Warszawy, w opisie „do obejrzenia w województwie pomorskim”. Nie ma pasów z tyłu, a sprzedającemu nie chciało się napisać opisu. No dobrze, jego auto, jego sprawa.

Nadal pozostając przy Fiatach, wypadałoby się zainteresować tym kamperem. To bardzo ciekawy „integral” na Ducato pierwszej generacji, wygląda na nieźle utrzymanego i kosztuje poniżej 30 000 zł, a to obecnie w przypadku kamperów naprawdę niski poziom cen. Zabudowa wydaje się mieć bardzo dużo sensu, z podwieszanym łóżkiem i sporą łazienką. Przy okazji auto nie jest szokująco wielkie.

fot. sk

Pozostając przy samochodach, które mi się podobają, pojawił się Buick LeSabre za rozsądne pieniądze. Przednionapędowe amerykańskie malaise z V6 zawsze na propsie, zwłaszcza jeśli kosztuje mniej niż dychę. Bardzo ładne kierunkowskazy dołożone z tyłu – wskazują na wieloletnią obecność w Polsce. Nie wiem czy temu auto coś jest, czy po prostu sprzedający faktycznie chce je sprzedać, bo wśród innych amerykańskich cacek z tego okresu wystawiono Cadillaca Eldorado 4.5 za ponad 20 tys. zł oraz Forda Tempo za 11 000 zł. Tu sytuacja jest szczególnie zabawna, polecam Wam zdjęcia z tego ogłoszenia z Tempem. Ewidentnie ktoś je sprzedającemu wysłał na telefon, a ten porobił zrzuty z ekranu telefonu, bo tylko to umiał, i wystawił. Brawo, duży wysiłek jak na kogoś kto chce 11 kafli za nieciekawy amerykański gruz. Kończąc temat aut amerykańskich, jest jeszcze Studebaker. Naprawdę niezły i w ładnej patynie, robi wielkie wrażenie. Sprzedający mógłby się zdecydować co do ceny: 37 500 czy 39 900 zł? Bo ta różnica akurat starczy na najciekawszy wóz w tym przeglądzie.

Potencjał na przeróbkę na kamper ma Volvo 965 w odmianie ambulans. Właściwie nie trzeba nic przerabiać, można od razu iść spać na tych noszach. W części ratunkowej ma fotel Recaro, to znaczy że to jest ten wzmocniony, ambulans w wersji Sport. Firmę Classic Car Krzysztof Kuliński zachęcam do dodania opisu tego samochodu, może choć kilka słów na temat stanu technicznego i dokumentacji? Cokolwiek? Pliz?

Fot. Classic Car Krzysztof Kuliński

Kategoria: Volkswageny

Do sprzedania jest Scirocco. Z automatyczną skrzynią biegów, ale nie czepiajmy się. Sprzedający chyba z rozmysłem zrobił takie zdjęcia, żeby na pewno nie było na nich widać samochodu. Ciekawe czy podczas spotkania też zasłania je pokrowcem i pokazuje potencjalnym kupującym tylko po małym kawałku. Co za piękna zmarnowana praca.

Nędzne zdjęcia ma też to Polo G40. Wydaje się drogie, ale przede wszystkim to rzadka wersja, po drugie zaś – jeśli wierzyć opisowi – rozwija 185 KM z 1,3 litra, czyli musi być niezłym potworem. Jednak jeśli chodzi o Volkswageny po tuningu, to najbardziej atrakcyjnie prezentuje się Golf pana Janusza, który zebrałby sporo punktów respektu na VW Manii jakieś 15 lat temu. Ma wszystko: naklejki, brewki na tylne lampy, dużo znaczków VW, pseudodrewno w kabinie, grubaśne wydechy i białe zegary bez obrotomierza. Ależ by pasował na wystawę tuningu.

Fot. Janusz

Ciekawe jest ogłoszenie z Volkswagenem T3, w którym sprzedający uczciwie pisze „Buda Złom żeby nie było”. To mi się podoba. Cena jest superniska jak za T3, sądzę że ten, kto kupi ten samochód i faktycznie uskuteczni jakieś lakierowanie, ostatecznie na nim zarobi. Inny ciekawy Volkswagen, czyli Passat B2 „mrówkojad”, również wystawiony za grosze, ma nieco inny opis, który właściwie znaczy to samo: powierzchowna korozja, brak przeglądu.

Czas na kategorię „żarty, śmiechy i krotochwile”

Znana też jako „pobożne życzenia”. W tej sekcji w szczególności wyróżnia się wystawiony za 59 000 zł Rover SD1 w średnim stanie. Mamy tu wszystko: kolekcjonerski, możliwość rejestracji na zabytkowy, inwestycja lepsza niż lokata. Na tablicy rejestracyjnej: SWITZERLAND QUALITY. To znaczy po angielsku „Szwajcaria jakość”. Very nice, mr. Borat. Już widzę tę kolejkę selekcjonerów stojących po SD1 w cenie dobrego Porsche 944. Na pewno będzie znacznie zyskiwał na wartości, jeśli przez „zyskiwał na wartości” rozumiemy „możesz wystawić go za 100 tys. zł po kolejnych 10 latach gnicia w krzakach”.

Mniej zabawna, ale też nieco humorystyczna jest Mazda 323F za 12 900 zł. Dostałem taką kiedyś za darmo. Nie była warta tej ceny. Ta może jest, może od tamtego czasu ceny tego modelu wzrosły o 1 290 000 procent.

Jeszcze mniej zabawne jest Renault 19, choć na widok żółtych tablic na poliftowej dziewiętnastce można się uśmiechnąć. Kiedy zobaczymy Megane jedynkę na żółtych? W końcu nawet w wersji sedan nazywało się Classic. I jeszcze jeden klasyk w stanie KOLEKCJONERSKIM. Jaki samochód kojarzy się Wam ze stanem kolekcjonerskim i z kolekcjonowaniem w ogóle? Może jakiś Mercedes? Polonez? Mustang? Nie, Seat Toledo jedynka na małym kołpaczku. Eee i co?

fot. Auto Handel Giżycko

Na koniec mój faworyt

A właściwie moich dwoje faworytów, bo auta są nadzwyczaj podobne.

Pierwsze to Corsa B 3d z automatyczną skrzynią biegów za 4100 zł. Pięknie zachowana, niestety niezarejestrowana w Polsce. Uwielbiam samochody, których nikt nie chce i nikt nie docenia. Za 5 lat nikt już jej nie wygoni ze spotu youngtimerów. Na pewno musi się tym strasznie jeździć, ale wygląda wspaniale.

REKLAMA

Gdy już byłem pewien, że ta Corsa powyżej wygra dzisiejszy przegląd, natrafiłem na kolejną Corsę B z automatem – dużo tańszą i w dodatku pięciodrzwiową. W dodatku auto jest nad samym morzem, więc można pojechać sobie nad Bałtyk i wrócić Corsą B w leniuchu za jedyne 2400 zeta. Kusząca propozycja, w końcu mam nawet czapkę z napisem OPEL. Wypadałoby się w końcu zmierzyć ze swoimi uprzedzeniami!

Oferta z OLX. Fot. Janek
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA